Wiele kobiet ma pewne obawy gdy stoi przed decyzją wyjść czy
nie wyjść za mąż za muzułmanina. Boją się czy dadzą radę żyć szczęśliwie, mimo
różnic w kulturze, religii, edukacji, stosunku do rodziny i do wychowywania
dzieci. Środowisko temu nie sprzyja i zdecydowanie odradza, gdyż o muzułmanach
mówią już tyle, że bania mała. Myślę, że tym o co naprawdę się martwią jest to
czy przez to małżeństwo… nie utracą siebie. Czy będą mogły w nim pozostać takie
jakie są, ze swoimi przekonaniami i celami w życiu, czy będą mogły się
realizować i nikt temu nie przeszkodzi. Wiemy, że nie każdy muzułmanin to ten
co od razu zniewala kobietę. Na świecie jest coraz więcej pozytywnych
przykładów takich małżeństw i naprawdę sporo przyzwoitych facetów. Ale wchodząc
w taki związek tak samo jak każdy inny trzeba mieć trochę więcej oleju w głowie
niż motyli w brzuchu. Jeśli Ty stoisz przed takim wyborem, to Twoje obawy są
jak najbardziej naturalne. Rozsądek w razie czego zawsze ostrzega. Każdego faceta
trzeba wcześniej bardzo dobrze poznać i wyłapywać wszystkie sygnały kiedy
świeci się czerwona lampka nim będzie za późno.
Tekst ten może niektórych z was poruszyć. Będzie trochę straszny i chyba najmocniejszy jaki do tej pory napisałam. Może nawet ktoś gdzieś go udostępnić, po czym poleci na mnie hejt. Że niby ostrzegam innych przed spierniczeniem sobie życia a tak naprawdę sama sobie życie spierniczyłam. Słowo kluczowe „muzułmanin” jest numer jeden w sieci działającym jak płachta na byka. Potrzebuję dużo odwagi aby taki temat opublikować. Nie chcę być też posądzona o rozsiewanie stereotypów u tych co bronią tolerancji i poprawności.
Ci co mnie czytają mogą mieć problem z oceną czy tak naprawdę
jestem pro czy anty. Czy naiwna idealistka wierząca w multi-kulti czy
twardo stąpająca po ziemi waląca prosto z mostu to co myśli. Raz piszę tak a
raz tak. Ale ja staram się po prostu zrozumieć obie strony i ich argumenty.
Jeśli coś się sprawdza to nagłaśniam. A jeśli jakieś zachowanie mi się nie
podoba, to czemu mam o nim nie mówić tylko dlatego, że wykazuje je ktoś z
kultury o której nic już nie można z grubej rury powiedzieć, bo zaraz
nietolerancja, rasizm czy islamofobia. To, że lubię takie Maroko wcale nie znaczy, że wszystkie zwyczaje jakie w nim panują akceptuję.
Rzecz o której napiszę jest niezwykle ważna jeśli chodzi o
dobre sprawdzenie faceta pod kątem tego, czy u jego boku będziemy mogły żyć
pełnią życia i czuć się wolne emocjonalnie. Ogólnie uważam, że tekst jest
ważny. Jego celem jest przekazać kobietom aby były bardziej stanowcze gdy ktoś
ich nie szanuje dlatego, że oprócz bycia żoną chcą mieć własną przestrzeń i utrzymywać
dobre relacje z innymi ludźmi.
Pewnych zachowań facetów bez względu na to czy mają źródło w
pochodzeniu, kulturze i religii czy w jego własnych kompleksach i fobiach
tolerować i usprawiedliwiać się nie da. Każdy facet, nawet Polak może w ten
paskudny sposób się zachowywać pozbawiając Cię przez to własnego życia. Ale
niestety u muzułmanów to zachowanie jest to o wiele bardziej wzmocnione, gdyż
wielu z nich w taki sposób chcąc czy nie chcąc zostało wychowanych. To co nam
kobietom zachodu szkodzi, uważają za normalne. Nie mówię o całym ogóle. Ale o
konkretnych skrajnych przypadkach, jednak z tego kręgu kulturowego.
Zignorowanie sprawdzenia tej jednej rzeczy jest główną
przyczyną problemów w związkach z muzułmanami a nawet dramatów, i to takich
przypadków które nagłaśniają media. Zanim zwiążesz się z facetem z Maroka,
Egiptu, Tunezji, Turcji czy jakiegokolwiek muzułmańskiego kraju musisz bardzo
dobrze się upewnić czy u niego w tym obszarze wszystko gra lub przynajmniej da
się nad tym popracować. Czy zostać czy jednak lepiej zakończyć ten związek.
Zatem jaka jest ta jedna najważniejsza rzecz, której
koniecznie musisz się upewnić? Możliwe, że się jej nie spodziewasz. Oto ona:
Sprawdź jaki jest jego
stosunek do Twoich kolegów.
Jak to? Przecież zanim wejdzie się w związek najpierw trzeba
poznać stosunek do najbliższych, do rodziny, jego i mojej lub jacy są jego
najbliżsi i jak on ma się do moich. Czy niespokrewnieni ze mną, drugoplanowi w
mym życiu koledzy są w tym układzie aż tacy ważni?
BARDZO!
Właśnie dlatego, że nie są z Tobą spokrewnieni.
Co mają do tego, że w związku z muzułmaninem mam nie utracić
siebie, być wolna emocjonalnie i móc się realizować?
DUŻO!
Właściwie to trzeba sprawdzić jego stosunek do każdego innego
faceta spoza rodziny jaki znajdzie się w twoim zasięgu. Jego stosunek do twojej
relacji z tym facetem. A od kolegów trzeba zacząć, bo oni i tak są ci najbliżsi
i z nimi spędzasz pewien czas.
Świat obyczajów idzie z postępem. Wielu muzułmanów, zwłaszcza
tych co wyjeżdża za granicę na studia czy do pracy coraz bardziej się otwiera.
Widzi, że można żyć inaczej. Że kobiety i mężczyźni mogą świetnie ze sobą
współpracować i nawiązywać dobre relacje w wielu dziedzinach, nie tylko wchodząc
w związki ale nawet się przyjaźnić. Znam takich i są bardzo świetnym
przykładem, że Arab nie musi być taki straszny.
Niestety u niektórych wciąż siedzi w głowie starodawne
przekonanie, że światy męski i żeński muszą być od siebie oddzielone a przynajmniej
mają swoje jasno ustalone granice co wypada a czego nie wypada robić gdy się
spotkają.
Niektóre konserwatywne rodziny do tej pory tak wychowują swoich synów
i córki. A w pewnych społecznościach ten podział nadal jest faktem. Wiele
spotkań, imprez czy wesel jest oddzielnych.
Niespokrewnieni ze sobą kobieta i mężczyzna powinni unikać
bezpośrednich spojrzeń, rozmów a najlepiej nie mieć żadnego kontaktu. Blisko
siebie mogą być ze sobą tylko jako legalni mąż i żona. Za to przyjaźń damsko - męska?
A co to takiego? Przecież to niemożliwe! To nie działa!
Gdy mężczyzna i kobieta się spotykają to z pozoru wygląda, że
rozmawiają o rzeczach normalnych, o pogodzie, o kwiatkach, o studiach, o pracy.
Ale tak naprawdę w głowie tli im się tylko… seks. Gdy niespokrewnieni facet i
kobieta się spotykają to na bank chcą tylko seksu i nic innego między nimi nie
ma szans wyniknąć. No dobra, kobieta może tego nie chcieć, ale facet to
bardziej niż pewne chce tylko jednego. Bo on tak jest stworzony. Ma swoje
popędy, przed którymi nie może się kontrolować. A kobieta? Może jest taka
niewinna ale to ona powinna uważać i najlepiej nie prowokować swoją obecnością.
Dziewczynki uczy się skromności w zachowaniu i ubiorze. Za to facetów
kompletnie nie uczy się panowania nad swoimi rządzami.
Można im wszystko,
dlatego mają więcej swobody i wolności. Jednocześnie całą odpowiedzialność
zrzuca się na kobietę by takich napaleńców unikała. Jak to ostatnio w Polsce w seksistowskiej
kampanii społecznej „Mądra dziewczynka pilnuje drinka”.
Podział na świat męski i żeński w kulturze muzułmanów istnieje
niekoniecznie dlatego, że mężczyźni i kobiety mają inne zainteresowania, inne
role społeczne czy nie będą w stanie się ze sobą dogadać. Istnieje by zapewnić
kobietom bezpieczeństwo, jak to nazywają „ochronę” od innych mężczyzn. Bo każdy
obcy facet, nawet znajomy wiadomo, że nie umie się kontrolować, więc jest dla
niej zagrożeniem. Będzie na bank ją molestował albo (o zgroza!) na pewno pomyśli
sobie o niej, o czyjejś żonie, córce czy matce jak o obiekcie seksualnym.
Pomyśli tylko dlatego, że ona mu spojrzała w oczy i że z nim rozmawia lub
zostanie sam na sam. Z pewnością oberwie się za to facetowi nawet jak nic nie
zrobił, ale niestety też kobiecie, za to że narażała swój honor. W przekonaniu
niektórych tamtych facetów, kobieta co zbyt otwiera się w kontaktach z
mężczyznami to od razu prostytutka. Jest nią np. za samo wejście do typowej
„męskiej” kawiarni (choć one są tak obskurne, że raczej nie ma się ochoty
wejść). Przyzwoite kobiety (eh!) honoru tego nie robią.
Skrajny przypadek. Wahabicki odłam islamu w Arabii
Saudyjskiej. Jak to jest niespokrewnionym osobom płci przeciwnej rozmawiać ze
sobą w samochodzie w sekrecie pod groźbą kara chłosty? Kobiety w imię tej
„ochrony” pozbawione są wielu praw i nie mają pełnej swobody. Dopiero w zeszłym
tygodniu nastąpił przełom i dano kobietom pozwolenie na prowadzenie samochodu. A
dlaczego wcześniej miały zakaz?
No bo jak się jesteś kierowcą to stykasz się z policjantem z
drogówki, facetem z obsługą stacji benzynowej, mechanikiem samochodowym,
robotnikiem remontującym drogi i innymi kierowcami... Całą armią napalonych facetów obsługujących ruch drogowy. Gdy widzą babę za kierownicą od razu się na nią ślinią. To byłoby zbyt kosztowne
budować całą osobną kobiecą infrastrukturę i drogi którą obsługiwałyby tylko kobiety – taką opinię gdzieś wyczytałam.
Uważaj! Czerwona lampka powinna Ci się zaświecić, wręcz
migotać jak oszalała i wyć kiedy facet:
1. Krzywi się, oburza lub robi ci scenę kiedy rozmawiasz z
kolegą z pracy czy ze studiów, na którego wpadłaś przypadkowo na ulicy. Przeszkadza
mu gdy spotykasz się z nim i że (największa fobia muzułmanina ze wszystkich
fobii) … wsiadasz z nim do samochodu, bo oferuje ci podwiezienie.
2. Prawi ci swoje „mądrości” wciąż gadając o spojrzeniu tego
kolegi, że wyraźnie w jego oczach było widać chęć aby się z tobą przespać. Że co
chwila patrzył na twoje piersi czy twój tyłek. Powołuje się na swoje
„doświadczenie” i to, że sam jest mężczyzną i dobrze wie jak inni mężczyźni myślą
na widok kobiety.
3. Jeśli puszcza cię samą na jakieś spotkanie ze znajomymi to
chce mieć pewność co tam robisz, gdzie idziesz. Chce byś mu zdała całą relację.
Co chwila dzwoni do ciebie nasłuchując odgłosów w tle, które mogłyby zdradzić
gdzie naprawdę jesteś i czy czasem jego nie okłamujesz.
4. Musisz mu się ze wszystkiego tłumaczyć, udowodnić, że na
spotkaniu będzie mieszana ekipa a najlepiej same dziewczyny, że na pewno nie będziesz
tylko ty i sami faceci.
5. W ogóle nie ma nic przeciwko temu jeśli spotykasz się tylko w
babskim gronie. Idealny świat to byłby taki, w którym są same kobiety i a
wszyscy mężczyźni oprócz niego znikają.
6. Wkurza się na ciebie już nie tylko za rozmowę z kolegą ale z
każdym przypadkowym facetem. Ze sklepikarzem, mechanikiem, szefem, profesorem,
listonoszem, hydraulikiem czy gościem co sprawdza stan licznika gazu. Nie daj
Boże tych trzech ostatnich wpuścisz do domu będąc sama!
7. Jeśli nie planowałaś rozmowy czy spotkania z kolegą tylko
okoliczności sprawiają, że na kolegę trafisz lub po prostu wyniknie taka
sytuacja, że znajdziesz się sama pośród obcych facetów to wpada w furię i
wytyka ci, że jak mogłaś być tak nieodpowiedzialna i do tego dopuścić.
8. Zabrania ci się spotykać z kolegami i chce byś dla niego
zerwała z nimi kontakt.
9. Gdy znajdzie się w towarzystwie tych kolegów, jest wiecznie
naburmuszony, niemiło się do nich odzywa lub ich lekceważy zanim zwyczajnie ich
poznać. Krytykuje ich i obraża z byle powodu. Może też wręcz przeciwnie - grać
miłego w celu „sprawdzenia ich”. Napiera na ciebie by jak najszybciej stąd
wyjść. Robi ci przy nich, brzydko mówiąc – siarę.
10. Twoi znajomi to widzą i zaczynają się domyślać, że między
tobą a nim coś nie gra. Zaczynają ci współczuć. Próbują ci o tym powiedzieć co
widzą, chcą ci pomóc. Tylko trochę się wstydzą i nie wiedzą jak. Tobie jest
głupio i też nic nie mówisz udając, że wszystko jest w porządku.
11. Zabrania ci się ubierać w bluzki z dużym dekoltem, w krótkie
spodenki, spódniczki i w ciuchy zbyt opinające pupę. Chce kontrolować twój
ubiór. Przed wyjściem musi cię dokładnie obejrzeć czy nie wyglądasz zbyt seksownie.
A najlepiej gdybyś się zakrywała jak typowa muzułmanka.
12. Denerwuje go nawet jak czatujesz z kolegą przez Internet.
Najchętniej sprawdzałby twój komputer, telefon czy zdobył hasło na twój e-mail.
We wszystkich nawet zwykłych koleżeńskich konwersacjach szuka podtekstów i ci
je wypomina.
13. Ty stopniowo tracisz swobodę i swoje życie towarzyskie.
Tracisz siebie. Przestajesz gdziekolwiek wychodzić i spotykać się z ludźmi. Gdy
brak ci siły przebicia i poczucia własnej wartości zaczynasz dostosowywać się
do wymagań faceta.
14. Rezygnujesz z wielu spotkań na których będą koledzy. Sama
upewnisz się czy będą na nim kobiety nim zdecydujesz się iść. Rezygnujesz z
wielu fajnych i rozwijających rzeczy, które chciałabyś robić dlatego, że wiąże
się z nimi obecność twoich kolegów lub innych facetów. Z kursów, warsztatów,
wycieczek, imprez, pracy. Z obawy przed jego reakcją.
15. Albo zaczynasz kłamać po to, by ochronić siebie. Nie mówisz
mu wszystkiego. Idziesz na spotkanie z kolegą a mówisz mu, że z koleżanką. Kolega
podwiózł cię do domu a mówisz mu, że odwiozła cię koleżanka czy ewentualnie
kolega z koleżanką we dwoje lub wróciłaś taksówką (której kierowcą była kobieta).
Byłaś na spotkaniu na którym większość była męska a mówisz mu, że były same
dziewczyny. Jednak nie czujesz się z tym dobrze, bo coś może wyjść na jaw. Wiesz
jak wiele tracisz i stajesz się ograniczona.
16. Jest podejrzliwy i bardzo sprytny. Przeskanuje całego facebooka.
Jak nie po twoich zdjęciach to po zdjęciach sieci znajomych dowie się prawdy.
Niczym detektyw dotrze gdzie tak naprawdę byłaś, co i z kim robiłaś. Wyciągnie
jakieś twoje zdjęcie sprzed kilku lat z kolegą, z którym nawet już nie masz
kontaktu w sytuacji, którą zinterpretuje jako nieprzyzwoitą. Nie sposób
wszystkich przed nim zablokować.
17. Wykazuje kompletny brak dystansu do twoich relacji z kolegami
a nawet twojej przeszłości
18. Gdy chora zazdrość o kolegów rozsadza go na wszystkie strony
to by ją ukoić… sięga nawet po alkohol.
19. Wpada w furię. Jest agresywny. Stosuje przemoc emocjonalną i
fizyczną
STOP!
Jeśli nie widzisz poprawy lub jej chęci to nie licz, że facet się zmieni. Zakończ ten związek jak najszybciej. Koniecznie gdy ma miejsce ostatni punkt. A jeśli możesz to bez słowa ulotnij się. Taki dupek nie jest ciebie wart. Nie masz co żałować, bo lepiej być sama niż się męczyć i po prostu zrujnować sobie życie.
Arab zazdrośnik? Tak, dokładnie to mam na myśli. Ale musisz
wiedzieć jeszcze coś ważnego.
Jego zachowanie wcale nie musi oznaczać zazdrości. On może
być absolutnie przekonany do twojej wierności. Może ci wierzyć, że sama z
siebie nie zrobisz nic „głupiego”, że na pewno nie zdradzisz go z kolegą.
A
mimo to tak się zachowuje w stosunku do ciebie. Dlaczego?
Jego zachowanie bardziej niż zazdrosnego męża przypomina
nadopiekuńczego rodzica, który ma obsesję na punkcie bezpieczeństwa swojego
dziecka. W jego mniemaniu świat jest pełen zagrożeń, które czają się na
niewinne dziecko. Dlatego najlepiej trzeba je „ochronić” izolując od tego
okropnego świata. Gdy rodzic przesadza to wiadomo, że najbardziej cierpi na tym
dziecko, które nie może rozwinąć skrzydeł, staje się niesamodzielne a każda
jego próba postawienia na swoim, zrobienia coś wbrew rodzicom kończy się
awanturą.
Dlatego taki facet jest błędnie przekonany, że postępuje
słusznie.
Tak jak prawdziwy mężczyzna spełnia swój obowiązek, ponieważ on chce
dla ciebie dobrze (co za pitolenie!), chce ciebie tylko OCHRONIĆ. W jego
kulturze kobieta jest delikatna jak kwiat i taka niewinna. Nic złego jej się
nie powinno stać. A całe zło co może tę niewinność zniszczyć to inni faceci.
Co
zatem robić? Odciąć ją od innych facetów, odciąć od świata. Po co jej jacyś koledzy.
Każdy inny facet będzie myślał tylko o seksie z nią. Europejscy faceci są na
pewno tacy sami co prostaccy goście molestujący kobiety na ulicach w krajach
muzułmańskich.
Jeśli przypomnisz sobie swoje najpiękniejsze chwile w życiu,
takie wesołe, dynamiczne, kiedy coś się działo, kiedy czułaś, że się rozwijasz
i czerpiesz energię od innych ludzi to komu ten stan zawdzięczasz?
Oczywiście, że kolegom!
Takim, z którymi nic więcej cię nie łączyło tylko przyjaźń a
nawet krótka znajomość co była jedynie koleżeństwem, które zawsze miło
wspominasz. Nikt inny jak właśnie koledzy ze szkoły, studiów, z pracy, z
wycieczek z imprez potrafili ciebie wprawić z doskonały nastrój. Z nimi śmiałaś
się, żartowałaś, realizowaliście wspólne projekty, cele, bawiliście się. I co
najważniejsze zawsze mogłaś liczyć na ich pomoc. Dzięki kolegom mogłaś osiągać
to czego chciałaś. A nawet im wierniejszych ich miałaś świadczyło o twoim
powodzeniu, atrakcyjności i pełni życia.
Damsko - męska przyjaźń potrafi
naprawdę czynić cuda.
Pomyśl co byś wtedy zrobiła gdyby nie koledzy. To oni zawsze dodawali
barw twojemu życiu.
Choć naturalną koleją rzeczy jest, że nasz kontakt z kolegami
ogranicza się kiedy pojawiają się nowe obowiązki. Znajdujemy sobie faceta,
zakładamy rodzinę, mamy dzieci. To oczywiste, że rzadziej już chodzimy z
kumplami na piwo, rzadziej się spotykamy tylko po to by fajnie spędzić czas i
się pobawić.
Ale mimo to kontakt zawsze się utrzymuje i jak jest potrzeba
to się widujecie. Choćby po to aby poprosić kolegę o pomoc. Może to być naprawa
komputera czy kranu, podwiezienie cię, pomoc w wykonaniu jakiegoś zadania co
masz do pracy lub na studia, bo kolega jest ekspertem, danie ci referencji czy
wejścia w jakiś wspólny projekt.
Szanujący Cię partner powinien wiedzieć, że są to znajomości,
które budowałaś latami, które dają ci korzyści i że dzięki nim kwitniesz.
Powinien zaakceptować twoich kolegów, wiedzieć, że kolega wcale nie ma zamiaru mu
ciebie odbić.
A nawet sam otworzyć się i
chętnie poznać twoich kumpli, bo powiększyć paczkę. Tak samo jak on ma swoje
koleżanki, z którymi poza przyjaźnią nic go nie łączy. Prawidłowy jego stosunek
do twoich kolegów powinien być taki, że ok są i niech sobie będą.
Tymczasem trafia się taki zazdrośnik, despota, krótko mówiąc
dupek, który chce ci to wszystko zabrać tłumacząc się pseudo ochroną i tym, że
tak go w jego kulturze wychowali.
Nie pozwól na to! Nikt nie ma prawa odcinać cię od twoich
znajomych!
No dobra, facet wymaga abyś zaadoptowała się do jego kultury
i uszanowała jego odmienność. W takim razie wypada aby on zrobił to samo.
Zrozumiał, że...
twoja kultura to nie podział na świat męski i żeński. To
współpraca obu z tych światów mająca o wiele ciekawsze i ambitniejsze cele niż
seks. Tutaj przyjaźń damsko – męska jest możliwa i jest normalna. Jest
potrzebna aby świat stawał się lepszy.
Tutaj kobiety i mężczyźni razem pracują,
uczą się, bawią się, podwożą się samochodem i wcale nie oznacza, że chcą się ze
sobą bzykać. Nie każdy kolega jest
prostakiem, który na widok kobiety chce z nią tylko jednego. On widzi w niej
osobę z którą można normalnie rozmawiać i robić ciekawe rzeczy. Jeśli jeden
mężczyzna nie potrafi docenić drugiego mężczyzny, twojego kolegi i od razu
zakłada, że to dzikus to wyrazy współczucia.
Poza tym wiele krajów muzułmańskich też zaczyna zrzucać te
ograniczenia. Warto poczytać jak poprawia się sytuacja kobiety w Maroku. Gdyż
kobiety same się uparły i powiedziały NIE odizolowaniu się od świata lecz TAK
współpracy i rozmowom z mężczyznami. Pokazały, że nie są obiektami seksualnymi
ale partnerkami w interesach. W Maroku na uniwersytetach, w zakładach pracy
kobiety przebywają razem ze sobą i jeśli są mądrzy to nie ma z tym żadnego
problemu. Facet musi zrozumieć, że czasy tkwienia w tym zaścianku już dawno
minęły i takie zachowanie jest szkodliwe.
Czy można go jakoś „naprostować”?
Można. Ale nie każdego się da i nie każdego warto. Jeśli
facet zachowuje się w stosunku do ciebie i twoich kolegów tak jak to opisałam
to szkoda twojego czasu i nerwów. Gdy jest zbyt zatwardziały w swoich
przekonaniach, nie chce się zaadoptować jednocześnie rząda podporządkowania się
tylko jemu to trzeba spierniczać od niego jak najszybciej.
Trudno jest odrzucić to co od dziecka wpajała kultura i to co
ktoś wyniósł z domu. Ty za niego tego nie zrobisz. Jak jest dupkiem to raczej
się nie zmieni. Naprostować może się tylko ten, który sam tego chce. Ten co
czuje zazdrość do twoich kolegów ale wie, że działa ona niszcząco nie tylko na
ciebie ale on sam się w niej dusi.
Przede wszystkim czym jest chora zazdrość i fobia do twoich
kolegów? Są to destrukcyjne zachowania wyniesione z domu i ze środowiska. To zwykły
strach i kompleksy.
Tak samo jak ktoś jest z rodziny alkoholików i ma przez to
niską samoocenę. Dlatego ma pretensje do świata i wyżywa się na innych. Ale
dojrzewając jest tego świadomy, chciałby to zmienić tylko nie jest mu łatwo.
Tak samo jak ktoś obżera się fast foodami ale wie, że są szkodliwe dla jego
zdrowia i sylwetki. Chciałby je rzucić, zacząć zdrowo się odżywiać ale
przyzwyczajenie jest od niego silniejsze.
Tylko ludzi świadomych, że ich nawyki i zachowania są czymś
co ich zawładnęło i chcieliby się z tego wyrwać da się naprostować.
Pewien poziom zazdrości w związku jest normalny. Umiarkowana
zazdrość nie musi być od razu destrukcyjna i ograniczyć. Facetowi można dać
szansę tylko wtedy gdy jedynie od czasu do czasu ci będzie tylko marudził z
powodu kolegów, albo będzie miał z tego ciche dni unikając tematu i dusząc to w
sobie. Ale broń Boże nie temu co wpada w szał, ogranicza cię i używa przemocy! Może chciałby się od tego uwolnić ale nie wie jak. Jest jednak pewien, że jeśli
pokona siebie i zaakceptuje twoje znajomości to jego życie stanie się lepsze.
Złość, zazdrość i zawiść najbardziej uderzają tego od kogo
wychodzą. Taka osoba nigdy nie będzie szczęśliwa.
Nie ma jednego sposobu na naprostowanie faceta o ile do
poprawy się kwalifikuje. Nie ma gwarancji, że zadziała (wtedy cóż - facetowi
dziękujemy). Za to są rzeczy, które warto zrobić. Po prostu oswajać go z
kolegami, wsadzać niczym żabę do stopniowo podgrzewanej wody.
1. Na początek szczera rozmowa. Pokaż mu, że nie godzisz się na napady
zazdrości, bo nie ma o co. Nie musisz tłumaczyć się z każdego szczegółu, co
robisz z kolegami. Ale przedstaw mu, że w twoim środowisku, w twojej kulturze
jest to normalne a kolegów dobrze znasz i wiesz, że nie będą chcieli od ciebie
nic ponad przyjaźń.
2. Może on jest o ciebie zazdrosny. Ale ty nie odpłacaj mu się
tym samym dla zasady, bo zemsta tylko wprowadza większy chaos. Powiedz, że mu ufasz i nie
obawiasz się jeśli od czasu do czasu porozmawia lub spotka się z koleżanką. Bo
wierzysz, że nic złego z tego nie wyniknie. Zobaczy też, że koleżanka nie ma
powodów aby unikać jego jako kolegi. Może zacznie się zastanawiać, że to działa
w obie strony. Więc pora by uwierzył również tobie i twoim kumplom.
3. Zabieraj go często na spotkania z kolegami. Będzie miał na
początek ten „swój święty spokój”, że nie jesteś z nimi sama. Ale to jest okazja
aby ich poznał. Prowokuj sytuacje aby ze sobą pogadali. Zostawiaj ich w tym
celu samych. Aż w końcu przekona się, że kolega nie taki diabeł straszny za to
bardzo fajny gość, na którego można liczyć. Może i nawet posunie się to a
daleko i twój facet zaprzyjaźni się z nim. Może znajdą jakąś wspólną pasję.
Może zaczną razem na piwo chodzić.
4. Jeśli masz jakiegoś bardzo bliskiego kolegę co jest dla
ciebie jak najlepsza przyjaciółka, taki któremu możesz się z wielu rzeczy
zwierzyć i on cię zrozumie to prawdziwy skarb. Nie taki mądrala co cię
skrytykuje i będzie pouczał, że… „aha… puściła się z ciapatym więc ma
to co chciała!”. Powiedz temu koledze o swoim problemie, ze czujesz zazdrość
partnera i chcesz pomóc mu z nią zerwać. Daj temu koledze zadanie by się do
twojego faceta zbliżył, dużo z nim rozmawiał, wysłuchał też jego zwierzenia i
pokazał, że nic poza koleżeństwem go nie łączy i nie ma zamiaru sięgać po
więcej. Niech nauczy go, że tutaj panują inne zasady co wyjdą mu tylko na
dobre.
Żeby nie było, że tylko po muzułmanach jadę, (choć oni są na
takie przekonania bardziej podatni) to podam przykład z mojego życia, że dużo
zależy od charakteru faceta. Są zarówno muzułmanie dupki i Polacy dupki.
Był taki Polak, z którym się spotykałam, Był – i całe szczęście.
Prawił mi morały i obrażał się kiedy rozmawiałam ze spotkanym przypadkowo
kolegą. Ale największą przykrość zrobił mi na spotkaniu w pubie z jego kumplami
z pracy. Jeden z jego kolegów rozmawiał ze mną i szczerze… nie podobał mi się.
Wkurzał mnie swoim sposobem bycia, bezpośredniością i świńskimi żartami.
Chciałam go jak najszybciej spławić. Już miałam się od niego odsunąć a ten
oparł swoje ramie o kanapę za moimi plecami chcąc mnie objąć. Nim zareagowałam,
mój chłopak się wkurzył. Zaczął mi truć i mnie obrażać, że na pewno będę mu
niewierna. A jakie miał argumenty? Bardzo logiczne. Że pracuje z tym gościem od
10 lat, zna go bardzo dobrze, wiele z nim przeżył i wie, że jest on playboyem
co może mieć każdą. Nigdy, przenigdy nie widział aby jakaś dziewczyna mu nie
uległa, nawet jak na początku była oporna. Wszystkie kobiety świata mu uległy,
więc i ja mu ulegnę. Skumaj takiego idiotę? Nie mogłam tego zrozumieć, przez co
już nie wzięłam sobie Polaka.
A ty się pewnie zapytasz jaki stosunek do kolegów ma mój obecny
partner. Wiadomo skąd pochodzi więc powinien być podatny na chorą zazdrość. O
jejku! Spodziewałam się tego!
Na szczęście wychował się w rodzinie, w której kobiety i
mężczyźni nie rozdzielali się od siebie. Razem rozmawiali, pracowali, wesela
były koedukacyjne a nie takie jak to i to. Jedyny rozdział to była stypa jako obrzęd religijny gdzie kobiety i mężczyźni siadali przy osobnych stołach ale
tylko na czas modlitw i w jednym salonie. Jedne osoby w rodzinie były bardziej,
drugie mniej konserwatywne. Ze znajomymi płci przeciwnej spotkanymi na ulicy,
ze sprzedawcami, z mechanikami rozmawiało się.
Może i byli tacy nieśmiali
faceci obawiali się zagadać do obcej kobiety, bo nigdy nie wiadomo jaki jest
jej mąż. Sama w Maroku trafiłam na takich. Chciałam podać rękę, otwarta byłam
na trzykrotne (obleśne dla niektórych) całowanie w policzek na powitanie, na rozmowę.
No dawaj, śmiało,
nie pogryzę!
A oni jacyś tacy dzicy.
Aczkolwiek partner nie darzył zaufaniem wszystkich moich
kolegów, bo miał przykład prostaków z ulic Casablanki, którzy gwiżdżą na
kobiety. Tak było, puki nie wyprowadził się do Europy i zobaczył, że ludzie
żyją inaczej, lepiej, są bardziej otwarci a faceci wcale nie mają złych
zamiarów wobec kobiet. Na początku związku miał lekkie opory przeciwko
obecności innych facetów. Nic nie mówił, nic nie zabraniał, no bo jak. Czasem
coś burknął pod nosem. A jednak ten strach, że gość może być taki jak tamci
dusił w sobie. Dobrze wyczuwałam o co chodzi. Aż w końcu powiedziałam:
Nie po to całe życie pokonywałam nieśmiałość i nawiązywałam te znajomości aby nagle z nich rezygnować. Rezygnacja z nich oznaczałoby
cofnięcie się w rozwoju.
Stopniowo poznawałam go z moimi znajomymi, z moimi kolegami.
A on odkrywał, że to spoko goście z którymi też może się zaprzyjaźnić. Ludzie w
paczkach poznają swoje drugie połówki. Tym samym i paczka rośnie. Aż w końcu on
sam zapragnął się zmienić. Pozbyć swoich strachów i kompleksów.
Teraz żyjemy sobie normalnie. Ja mam swoich kolegów, on ma
swoje koleżanki. Nie wszyscy są wspólni. Są tacy których on nie zna i takie,
których ja nie znam. Ufamy sobie, bo szkoda czasu na bezpodstawne podejrzenia.
Jeśli jest jakaś sprawa typu projekt, praca, pomoc wymagająca spotkania przy
kawie z kolega czy koleżanką to oboje rzucamy hasło gdzie idziemy zgodnie z
prawdą i nie ma żadnych problemów. Potem wracamy do siebie podładowani energią
jakie dało nam to spotkanie.
Raz nawet uległam mylącym pozorom. Pewien nowo poznany kolega,
z którym miałam robić jakiś interes nie do końca odpowiadał mojemu partnerowi.
„Ah, to pewnie ta arabska zazdrość” – myślałam sobie. Zaufałam koledze, który
potem wystawił mnie do wiatru i upokorzył w momencie gdy na niego liczyłam.
Czasem ktoś ma taką intuicję, że wystarczy jedno spojrzenie na człowieka a już
wyczuwa się w nim drania. Mój partner dokładnie to przewidział. Chciał mnie tylko
ostrzec a ja zlekceważyłam.
Sytuacja jest naprawdę skomplikowana, temat trudny, że czasem
nie wiadomo co myśleć.
Jednak zamknięcie się i próby odizolowania swych kobiet od
kolegów nie sprawią, że będzie nam się żyło łatwiej. Nie przyniesie to szczęścia
dla związku.
Szczera miłość zawsze opiera się na zaufaniu i tym, że ok,
jesteśmy razem, jesteśmy sobie wierni. Ale dajmy sobie nawzajem trochę
przestrzeni, która nas rozwija. Jak wiadomo są w niej przede wszystkim inni,
niespokrewnieni z nami ludzie obojga płci. Jakość naszego życia zależy przede
wszystkim od relacji z nimi.
Na koniec jescze raz zwrot w stronę skażonych chorą zazdrością
facetów chcących kontrolować kobiety zasłaniających się pięknym obowiązkiem
„ochrony”. Uwierzcie w końcu, że można być w udanym związku i jednocześnie
pielęgnować przyjaźnie z innymi ludźmi bez względu na ich płeć. A na
„argument”, że taka jest wasza kultura, tak jesteście wychowani odpowiem faktem
co bardzo dobrze znacie. Jest tyle stereotypów o muzułmanach. Wiem jak bardzo
wam one przeszkadzają i jak jesteście nimi urażeni. To z ich powodu nie chcą
was w Europie. Zastanówcie się czy czasem na te stereotypy sami nie pracujecie.
Dziewczyny proszę Was, zróbcie wszystko by dobrze sprawdzić
swojego kandydata na męża. Mam nadzieję, że dałam Wam sporo cennych wskazówek.
Pamiętajcie, że na pierwszym miejscu jesteście Wy, Wasze potrzeby, wasza
wolność wyboru i bycia sobą w związku. Nie lekceważcie czerwonej lampki. Gdy
uświadomicie sobie czego nie chcecie, co szkodzi Waszemu życiu, to mimo że nie
zawsze jest łatwo - bądźcie silne i zdecydowane. Miejcie odwagę coś zakończyć
by potem móc przyjąć to co lepsze.
Życzę Wam kochającego, wspierającego Wasz rozwój faceta z
dowolnej kultury i kolegów do rany przyłóż. Nie to albo to lecz to i to
jednocześnie. Choć jakby co z samymi kolegami też można fajnie żyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)