piątek, 31 marca 2017

Jeśli liczysz tylko na naturę to życzę powodzenia

Jak wiesz na czasie jest teraz powrót do natury. Dlatego myślałam sobie, że ci Marokańczycy to mają dobrze. Posiadają dostęp do tylu naturalnych i zdrowych roślin, ziół, olei. Prosto ze źródła. Sami je produkują, eksportują, sprzedają turystom, więc pewnie stosują na codzień i dzięki nim są zdrowi i szczęśliwi. Miałam taką nadzieję a jednak bardzo mnie czymś zaskoczyli. Przyglądając się z bliska pewnej marokańskiej rodzinie stwierdziłam, że wcale nie korzystają tak obficie z tych swoich skarbów natury. 

Jeśli liczysz tylko na naturę to życzę powodzenia

Ciekawa jestem czy ten tekst włoży kij w mrowisko wobec obecnego trendu. Czy czasem nie dostanę po głowie, że niby jakieś pierdoły wypisuję. Wkurzę co po niektórych promujących zdrowy styl życia. Bo przecież wszystko, dosłownie wszystko czego nam potrzeba jest w naturze. 

A może zastosujesz olejek arganowy? - proponuję Marokance kiedy trzeba czymś posmarować odparzoną pupcię niemowlęcia. Przecież pomaga na wszystkie poparzenia czy zapalenia skóry. Ma tyle witaminy E i wiele cennych składników. Jest naturalny i na pewno nie zaszkodzi. Ona na to, że... nie chce ryzykować, bo nie wie jak zadziała. Sięga po maść, którą lekarz polecił i na jej opakowaniu jest dokładnie opisane przeznaczenie, co znaczy, że jest dobra. Woli sprawdzone rozwiązania, bo przecież chodzi o to aby pomogło.

piątek, 24 marca 2017

Choumicha. Marokańska gwiazda telewizji odkrywa sekrety rodzimej kuchni

Ten wpis będzie dla tych z Was, którzy dobrze znacie Maroko od podszewki, łącznie z telewizją. Bo tylko Wy będziecie tę babkę kojarzyć. Ale myślę, że także dla wszystkich Was zainteresowanych kuchnią marokańską i szukających fajnych przepisów u samego źródła. Choumicha Chafay, bo o niej mowa, jest gospodarzem programów kulinarnych w telewizji 2M. Choć prowadziła je też za granicą w krajach francuskojęzycznych i arabskich. Zadaje się być drugą po żonie króla najbardziej znaną kobietą w Maroku. Jej imię jest jej marką. Podczas pewnej dyskusji o marokańskich celebrytach zasugerowałam się aby o niej coś napisać. 

Choumicha. Marokańska gwiazda telewizji co odkrywa sekrety rodzimej kuchni


Informacje o Choumichy oraz jej karierze w telewizji zaczerpnęłam z jej stron, które podaję na końcu. Zachęcam do odwiedzenia jeśli chcecie ciekawe przepisy. Moim celem było to, aby w sieci znalazła się o niej notka po polsku.

Choumicha urodziła się w Casablance w 1972 r. A może w 1969? Notki biograficzne podają raz jedną raz drugą datę. Ma wykształcenie z dziedziny marketingu i komunikacji co z pewnością pomogło jej w promowaniu kuchni marokańskiej regionalnej we własnym kraju i nie tylko. Jej pasja i to w czym jest dobra to oczywiście gotowanie.

piątek, 17 marca 2017

Share Week 2017. Trzy polecane blogi

"Po co ty promujesz innych? Przez to oni zaczną odnosić sukcesy a nie ty" - taki komentarz dostałam kiedyś od mojej drugiej połówki, dla której blogowanie jest abstrakcyjne. Ale nie ma się czego obawiać, gdyż wcale nie zamierzam chować się w cień tych, których popycham do przodu. Twórca akcji Share Week też takiej rady, by nie posłuchał. Bo zarówno dla niego jak i mnie blogowanie to nie abstrakcja. Wszyscy wiemy co dało mu promowanie innych i jeszcze zachęcanie by robili to samo. Karma zawsze wraca.

Share Week 2017. Trzy polecane blogi

W moim wpisie o tegorocznym Share Week 2017 będę jak zwykle bardzo dosłowna. Początkowo nie planowałam udziału. Ale pomyślałam sobie, że może ktoś inny też wytypuje ten sam blog co ja. Mój głos pomoże mu skoczyć o oczko wyżej. Będę miała na koncie dobry uczynek.

Tak, to jest łańcuszek - mówi autor tej akcji, mimo, że jest to nielubiane słowo. Tylko "łańcuszek", który się wyróżnił spośród wielu i zyskał nawet przychylne opinie. Wokół Share Week krąży też drugie nielubiane określenie - "kółko wzajemnej adoracji". Czy ta akcja nim jest? Uważam, że w pewnym sensie tak. 

niedziela, 12 marca 2017

W Sierra Nevada na nartach, na desce a może w bikini

Tyle razy Wam pisałam, że mieszkam blisko gór Sierra Nevada, które leżą w słonecznej Andaluzji i są najwyższe na całym Płw. Iberyjskim. Przez pół roku leży w nich śnieg i można tam jeździć na nartach lub snowboardzie. Dobrze czytasz - w Hiszpanii. Dlatego już dawno powinnam napisać o tutejszym kurorcie narciarskim i rzeczach o których warto wiedzieć jeśli chce się tu przyjechać. Jest marzec, wkrótce wiosna. Ale co z tego, gdyż w Sierra Nevada jest właśnie połowa sezonu, który trwa zwykle od początku grudnia a kończy się 1 maja w zależności od ilości śniegu. W tym roku nasypało całkiem nieźle.

W Sierra Nevada na nartach, na desce a może w bikini

Właśnie teraz od 7 do 19 marca 2017 w Sierra Nevada odbywają się Zimowe Mistrzostwa Świata w Freestyle Ski & Snowboard. Sierra Nevada bywało już miejscem innych zawodów takich jak Zimowa Uniwersjada. Jednak skupmy się na tym co może zainteresować każdego kto chciałby przyjechać zimą do Granady i stąd wyskoczyć w góry na białe szaleństwo oddalone o zaledwie 30 km i 40 mim drogi samochodem oraz godzinkę autobusem.

Miasteczko narciarskie nazywa się Pradollano lub po prostu Sierra Nevada. Kiedyś nosiło nazwę Sol y Nieve - słońce i śnieg gdyż jest duża gwarancja dobrej pogody i braku wiatru. Biel śniegu z błękitnym czystym niebem. No, chyba, że trafisz na moment kiedy sypnie śnieg. Ale przy złych warunkach pogodowych trasy są zamykane.

Pradollano położone jest na masywie szczytu Veleta (3.396 mnpm) na wysokości 2.100 - 2.500 mnpm. Powyżej 3.000 mnpm znajduje się stacja Borreguiles. Do dyspozycji mamy tu 106 km przestrzeni do jazdy, 120 tras oraz sieć kolejek linowych. Dwie kabinowe i mnóstwo wyciągów krzesełkowych. Wszystko jest bardzo dobrze zorganizowane.

piątek, 3 marca 2017

4 niebieskie marokańskie miasta

Maroko kojarzy nam się głównie z kolorem czerwonym ale niebieski też tam się wyróżnia. Wiele domów a nawet całe miasteczka i wioski maluje się na niebiesko. Dlaczego na ten kolor? Aby odstraszyć komary, które ponoć nie lubią niebieskiego, ponieważ wygląda dla nich jak woda. Inne wyjaśnienie to wojna na kolory. Ponoć niegdyś Żydzi, którzy tu mieszkali przemalowywali domy na niebiesko aby odróżnić od koloru zielonego, który symbolizuje islam. 

4 niebieskie marokańskie miasta


Obecnie błękit w wielu odcieniach ma przyciągać ale... turystów. Domy malują na ten kolor gdyż są atrakcyjne, reprezentatywne, mają swój klimat. Niebieskie dzielnice czy ich detale takie jak drzwi, okiennice czy donice z kwiatami, wąskie malownicze uliczki, którymi przechadzają się koty są doskonałymi obiektami do fotografii.

Niebieski jako kolor przewodni mojego bloga (choć niektórzy radzą mi aby go trochę osłabić bo za ostry) wziął się właśnie od niebieskich marokańskich domów. Dla miłośników niebieskiego Maroka podsumowałam 4 najbardziej znane niebieskie dzielnice, miasteczka, wioski, które warto odwiedzić.

Zatem tymczasem zalewam Was kolorem niebieskim.