czwartek, 31 października 2019

Almería. 7 godzin na zwiedzenie miasta to za mało.

Almeria jest miastem w Andaluzji, które wydawało mi się mniej znane w porównaniu z Granadą, Sewillą czy Kordobą. Myślałam, że jest tam mniej zabytków do zobaczenia oraz turyści nie odwiedzają jej tak masowo. Jednak wyczuwałam, że coś ciekawego może tam się kryć. Sam pustynny krajobraz i charakterystyczna architektura robią wrażenie, że to inny świat, mimo że leży po drugiej stronie ośnieżonych gór Sierra Nevada. Najszybsza trasą od Granady to zaledwie 170 km. Zaciekawiła mnie ta odmienność Almerii i to, że jest mało popularna. Właśnie dlatego postanowiłam ją odkryć i skupić się na samym mieście.

Almería. 7 godzin na zwiedzenie miasta to za mało.

Mieści się tutaj m.in. konsulat Maroka. Z tutejszego portu odpływają promy do Melilli – hiszpańskiej enklawy w Maroku oraz do Oranu w Algierii. Byłam w Almerii już parę razy ale jedynie przejazdem lub w celu załatwienia czegoś. Podczas tych krótkich wizyt poczułam, że klimat miasta jest prawie afrykański. Nazwa z języka arabskiego Al-Mariyyah oznacza „zwrócony w stronę morza”. W końcu było ważnym miastem nadmorskim kiedy na tych ziemiach panowali Maurowie.

Prowincja Almeria to niewątpliwie jeden z najcieplejszych i mimo sąsiedztwa morza - najbardziej suchych regionów Hiszpani. Tam słońce świeci przez 320 dni w roku i jest to najbardziej słoneczne miejsce w Europie. Opady deszczu są najrzadsze. Średnia roczna temperatura wynosi 18 stopni Celsjusza.