wtorek, 31 października 2017

Meksykański Dzień Zmarłych alternatywą dla Halloween

Jakoś nigdy specjalnie nie ciągnęło mnie do świętowania Halloween. Te wszystkie dynie, czarownice i przebieranie się i cukierek albo psikus trochę mnie irytuje. Nie są mi one do niczego potrzebne. Powiem wprost – pogańskie tradycje, świętowanie śmierci i ciemności zamiast życia i światła, moda z Ameryki, choć tak naprawdę z Irlandii. Zlinczujcie mnie! Jestem z rodziny katolickiej i dla mnie przełom października i listopada to przede wszystkim Wszystkich Świętych i Zaduszki. Bardzo lubię odwiedzać groby moich śp. dziadków i zapalać im znicze wspominając ich a wieczorem gdy już ciemno opatulić się w zimowe ciuchy, włóczyć się po cmentarzu wśród blasku tysięcy świateł i przeżywać ten nastrój. Mieszkanie na emigracji sprawia, że od kilkunastu lat bardzo często mnie to omija i równolegle… nie mam absolutnie ŻADNEJ ucieczki od Halloween. Dla Hiszpanów to bardzo ważne święto. Kochają je i hucznie celebrują. Myślę, że tak jest ponieważ ten naród przebieranie się ma we krwi i w ramach Halloween mają do tego kolejną okazję. 

Meksykański Dzień Zmarłych alternatywą dla Halloween

Hiszpanie uwielbiają zakładać na siebie wszelakie, fantazyjne stroje by pójść w nich na imprezę. Potrafią w tym być naprawdę kreatywni. Oni mogliby zawsze chodzić w przebraniu. Dlatego Halloween się tak dobrze tu przyjęło. Te wszystkie kukły i straszydła zobaczymy wszędzie. Udekorowane są nimi wystawy sklepowe, restauracje a nawet fitness cluby.

Od Halloween w Hiszpanii nie ma ucieczki, ponieważ Twoi znajomi je hucznie obchodzą. Koledzy z kursów, czy pracy ciągną cię na swoje imprezy. Miałam kiedyś znajomego, który miał urodziny dokładnie 31 października. Czuł się szczęściarzem, że mógł je połączyć ze swoim ukochanym Halloween. Ja zawsze miałam problem, bo nie przepadam za ciągłym wymyślaniem za co mam się przebrać i wydawaniem kasy na te tandetne stroje, maski, kosmetyki do malowania twarzy. Aczkolwiek parę razy mimo początkowego oporu weszłam między wrony i przebrałam się za coś tam.

Chodzenia na takie imprezy, jeśli nie masz ochoty możesz w zasadzie odmówić. Ale jeśli masz dzieci to od Halloween nie uciekniesz tutaj nigdy. Impreza organizowana jest w przedszkolach i szkołach. Dzieciaki się przebierają. Nawet jak rodzic specjalnie się tym nie interesuje to dziecko będzie chciało się bawić. Kiedy mój synek podrośnie to już wiem co mnie czeka, bo to nie rodzice lecz środowisko i koledzy mają na nie największy wpływ. Będę musiała się z tym pogodzić.

Nie potrzebuję Halloween dla siebie ale to nie znaczy, że świętowania odmawiam innym. Jeśli mają na to ochotę i to lubią, to niech się bawią. Wiele cudzoziemców, co tu przyjeżdża też się w to wkręca i pod względem obchodów Halloween stają się tacy sami jak miejscowi.

poniedziałek, 23 października 2017

Koszulki ze sklepu Hibisco Petalo z moimi nadrukami. Jak naprawdę wyglądają.

Ogromnie się cieszę z tego wpisu (a raczej galerii zdjęć) gdyż przedstawia on moje przedsięwzięcie, do którego zabierałam się od dawna. Sesja zdjęciowa z moimi produktami. Planowałam ją po roku blogowania, następne po dwóch latach oraz podsumowując ubiegły rok. Za bardzo to przekładałam, aż w końcu się za to wzięłam. Pewnie zauważyłeś, że do bloga mam podłączony sklep z koszulkami, których nadruki sama zaprojektowałam. Są one inspirowane Marokiem, Andaluzją, orientem i dedykowane odważnym i kreatywnym kobietom (także dzieciom), które lubią ekstrawagancki i oczywiście orientalny styl. Mój sklep, a konkretnie marokański bazar koszulkowy działa we współpracy z Cupsell.pl i nosi nazwę Hibisco Pétalo co znaczy po hiszpańsku płatek hibiskusahttp://hibiscopetalo.cupsell.pl/

Koszulki ze sklepu Hibisco Petalo z moimi nadrukami. Jak naprawdę wyglądają.

Dlaczego taka nazwa? Aby mieć inną nazwę i jednocześnie zachować spójność z blogiem. Chodziło mi aby to było coś czegoś jak np. kropla arganu. Więc wymyśliłam sobie płatek hibiskusa. Hibiskus to kwiat rosnący w basenie Morza Śródziemnego. W Maroku tych kwiatów o czerwonych płatkach jest po prostu pełno. Bardzo mi się kojarzy z tą kultura i tym klimatem. Egzotyki dodaje tajemniczo i egzotycznie brzmiąca hiszpańska nazwa, bo sama mieszkam w Hiszpanii. 

Sklep już działa od pół roku. Na obecną chwilę jest w nim 10 wzorów, które zaprojektowałam. Za to na bardzo dużym asortymencie produktów w wielu kolorach. Znajdziesz w nim koszulki, bluzy, kubki, czapki, podkładki, poszewki na poduszkę, torebki a nawet ciuszki dla dzieci. O wielu rozmiarach i kolorach tła do wyboru. 

sobota, 14 października 2017

Typ ludzi co kocha pstrykać fotki ładnym widokom i czemu warto pojechać do Mijas

Uwielbiam robić zdjęcia. Raz lustrzanką, raz komórką. Mam doskonałą intuicję i wyczucie kompozycji. Potrafię dostrzec w otoczeniu ciekawe obiekty i zrobić im fajne ujęcia. Czasami robię po kilka razy jedno z wielu stron narażając się osobom, które mi towarzyszą, że muszą na mnie czekać. Zwracam uwagę na światło, na kolory, na to czy zdjęcie ma jakiś przekaz i czy oddaje charakter tego co się na nim znajdzie. Dlatego mój blog i Instagram są pełne fotografii, których uczę się robić jak najlepiej. Czasem fotografuję ludzi, przez co tylko oni mają ładne zdjęcia. Ja już nie mam, bo rzadko ktoś z mojego otoczenia umie mnie uwiecznić tak jakbym chciała, bez unikania błędów. Zawsze jestem albo nieostra albo latarnia wyrasta mi z głowy. Jednak portretów robię mało ponieważ trudno namówić jest ludzi do pozowania. Nawet moi najbliżsi wkurzają się gdy muszą pozować. Na mój perfekcjonizm. Marzą by jak najszybciej uciec i pukają się w łap na co tej babie moje ładne zdjęcie. Co jej to da, że pokaże sobie na blogu lub fanpage czy schowa na dysku. Poza tym przypadkowi ludzie nie lubią być fotografowani właśnie ze obawy przed udostępnieniem. 


Typ ludzi co kocha pstrykać fotki ładnym widokom i czemu warto pojechać do Mijas


Podziwiam tych fotografów i blogerów co mają bogate portfolio przypadkowych ludzi spotkanych na ulicy. Nie wiem jak udaje im się ich poprosić by pozowali, na przekór prawu nakazującym chronić wizerunek osób trzecich. Nie opublikowałabym ich zdjęcia bez zgody. Nie potrafię też tej zgody wyegzekwować. Próbowałam ale czułam się głupio. 

Ponieważ jest jak jest, to pozostaje mi fotografować jedynie krajobrazy, architekturę, roślinki, kwiatki i ładne widoki. One cię zrozumieją, zawsze będą wiernie pozować, nie stracą cierpliwości przez mojego fotograficznego świra. Przede wszystkim nie muszę ich pytać o zgodę na publikację.

Za to ostatnio z sukcesem udaje mi się przekonać pewne osoby, by wybierając się na hiszpańskie Costa del Sol przestać jeździć tylko do Fuengiroli. W Hiszpanii pogoda wczesną jesienią zdecydowanie temu sprzyja. Jest ciepło, słonecznie, można mieć krótki rękawek i spodenki. Nie ma wielkich upałów i kataru siennego. To najprzyjemniejsza pora roku.

Dlatego w ostatni dzień września zrobiliśmy sobie rodzinną wycieczkę do miasteczka Mijas Pueblo w prowincji Malaga. Takie wycieczki to dla mnie okazja do robienia zdjęć ładnym widokom. A było tam na co popatrzeć, bo to jedno z tych niezwykłych miejsc, gdzie góry spotykają się z morzem. Przypomnę, że Mijas pokazywały już w swoich social media blogi Pora Arbuza i Dech zapiera. To od nich się nim zainteresowałam.

czwartek, 5 października 2017

Jedna najważniejsza rzecz jaką musisz sprawdzić zanim wyjdziesz a muzułmanina

Wiele kobiet ma pewne obawy gdy stoi przed decyzją wyjść czy nie wyjść za mąż za muzułmanina. Boją się czy dadzą radę żyć szczęśliwie, mimo różnic w kulturze, religii, edukacji, stosunku do rodziny i do wychowywania dzieci. Środowisko temu nie sprzyja i zdecydowanie odradza, gdyż o muzułmanach mówią już tyle, że bania mała. Myślę, że tym o co naprawdę się martwią jest to czy przez to małżeństwo… nie utracą siebie. Czy będą mogły w nim pozostać takie jakie są, ze swoimi przekonaniami i celami w życiu, czy będą mogły się realizować i nikt temu nie przeszkodzi. Wiemy, że nie każdy muzułmanin to ten co od razu zniewala kobietę. Na świecie jest coraz więcej pozytywnych przykładów takich małżeństw i naprawdę sporo przyzwoitych facetów. Ale wchodząc w taki związek tak samo jak każdy inny trzeba mieć trochę więcej oleju w głowie niż motyli w brzuchu. Jeśli Ty stoisz przed takim wyborem, to Twoje obawy są jak najbardziej naturalne. Rozsądek w razie czego zawsze ostrzega. Każdego faceta trzeba wcześniej bardzo dobrze poznać i wyłapywać wszystkie sygnały kiedy świeci się czerwona lampka nim będzie za późno.

Jedna najważniejsza rzecz jaką musisz sprawdzić zanim wyjdziesz a muzułmanina

Tekst ten może niektórych z was poruszyć. Będzie trochę straszny i chyba najmocniejszy jaki do tej pory napisałam. Może nawet ktoś gdzieś go udostępnić, po czym poleci na mnie hejt. Że niby ostrzegam innych przed spierniczeniem sobie życia a tak naprawdę sama sobie życie spierniczyłam. Słowo kluczowe „muzułmanin” jest numer jeden w sieci działającym jak płachta na byka. Potrzebuję dużo odwagi aby taki temat opublikować. Nie chcę być też posądzona o rozsiewanie stereotypów u tych co bronią tolerancji i poprawności.

Ci co mnie czytają mogą mieć problem z oceną czy tak naprawdę jestem pro czy anty. Czy naiwna idealistka wierząca w multi-kulti czy twardo stąpająca po ziemi waląca prosto z mostu to co myśli. Raz piszę tak a raz tak. Ale ja staram się po prostu zrozumieć obie strony i ich argumenty. Jeśli coś się sprawdza to nagłaśniam. A jeśli jakieś zachowanie mi się nie podoba, to czemu mam o nim nie mówić tylko dlatego, że wykazuje je ktoś z kultury o której nic już nie można z grubej rury powiedzieć, bo zaraz nietolerancja, rasizm czy islamofobia. To, że lubię takie Maroko wcale nie znaczy, że wszystkie zwyczaje jakie w nim panują akceptuję.

Rzecz o której napiszę jest niezwykle ważna jeśli chodzi o dobre sprawdzenie faceta pod kątem tego, czy u jego boku będziemy mogły żyć pełnią życia i czuć się wolne emocjonalnie. Ogólnie uważam, że tekst jest ważny. Jego celem jest przekazać kobietom aby były bardziej stanowcze gdy ktoś ich nie szanuje dlatego, że oprócz bycia żoną chcą mieć własną przestrzeń i utrzymywać dobre relacje z innymi ludźmi.

Pewnych zachowań facetów bez względu na to czy mają źródło w pochodzeniu, kulturze i religii czy w jego własnych kompleksach i fobiach tolerować i usprawiedliwiać się nie da. Każdy facet, nawet Polak może w ten paskudny sposób się zachowywać pozbawiając Cię przez to własnego życia. Ale niestety u muzułmanów to zachowanie jest to o wiele bardziej wzmocnione, gdyż wielu z nich w taki sposób chcąc czy nie chcąc zostało wychowanych. To co nam kobietom zachodu szkodzi, uważają za normalne. Nie mówię o całym ogóle. Ale o konkretnych skrajnych przypadkach, jednak z tego kręgu kulturowego.

Zignorowanie sprawdzenia tej jednej rzeczy jest główną przyczyną problemów w związkach z muzułmanami a nawet dramatów, i to takich przypadków które nagłaśniają media. Zanim zwiążesz się z facetem z Maroka, Egiptu, Tunezji, Turcji czy jakiegokolwiek muzułmańskiego kraju musisz bardzo dobrze się upewnić czy u niego w tym obszarze wszystko gra lub przynajmniej da się nad tym popracować. Czy zostać czy jednak lepiej zakończyć ten związek.

Zatem jaka jest ta jedna najważniejsza rzecz, której koniecznie musisz się upewnić? Możliwe, że się jej nie spodziewasz. Oto ona: