niedziela, 22 grudnia 2019

Szkoła i przedszkole multi-kulti w Hiszpanii


Zastanawiałaś się jak naprawdę wygląda szkoła i przedszkole multi-kulti? Wraz z ogromnym napływem imigrantów takich placówek w Europie zachodniej jest coraz więcej. Uczęszczają do niej dzieci o odmiennych kolorach skóry, kulturach, wyznaniach i obyczajach. Polacy mieszkający za granicą w krajach różnorodnych etnicznie i mający dzieci mogą mieć z nią do czynienia.

Szkoła i przedszkole multi-kulti w Hiszpanii

Okazję aby takową zobaczyć miała niedawno nasza laureatka Literackiej Nagrody Nobla za rok 2018 Olga Tokarczuk

W Sztokholmie po uroczystości wręczenia medalu i dyplomu z rąk króla Szwecji została zaproszona w odwiedziny do szkoły w imigranckiej dzielnicy. Dzieci powitały ją tradycyjnym jednakże różnorodnym korowodem z okazji popularnego w Szwecji dnia św. Łucji. Nasza noblistka była tą szkołą zachwycona. Powiedziała, że docenia bogactwo jakie stoi za uczniami o różnym pochodzeniu oraz to, że jest tu tak kolorowo.

czwartek, 5 grudnia 2019

Hiszpańskie zwyczaje i ciekawostki kulturowe


Jak opisać życie w Hiszpanii po tylu latach mieszkania tutaj? Jakie rzeczy dostrzegam w tym społeczeństwie? Jakie są zwyczaje i ciekawostki kulturowe? Co się potwierdziło a co okazało się zupełnie inne niż myślałam? Co się zmieniło. Zapraszam na krótkie podsumowanie.

Hiszpańskie zwyczaje i ciekawostki kulturowe



Połowa Hiszpanów w wieku od 17 do 24 lat pali papierosy. Faktycznie gdy przyjechałam tutaj na studia wielu młodych ludzi paliło, co mi bardzo przeszkadzało. Wyjście do zatłoczonego lokalu nie było dla mnie przyjemne a ubranie całe śmierdziało. Na szczęście w 2006 r. wprowadzono tzw. ley antitabaco, czyli prawo antynikotynowe. W 2010 r. rozszerzono je na całkowity zakaz palenia w każdym rodzaju przestrzeni wspólnego użytku np. w barach. Przestrzeń barów została podzielona na obszary wolne od dymu i oraz osobno wydzielone strefy, w których można palić.

Dzięki temu wreszcie mogę oddychać czystym powietrzem kiedy wyskakuję ze znajomymi na tapas lub siadam sobie w kawiarni z laptopem aby popracować. Jest gdzie, bo w Hiszpanii jest więcej barów niż w jakimkolwiek innym kraju w Europie.

czwartek, 31 października 2019

Almería. 7 godzin na zwiedzenie miasta to za mało.

Almeria jest miastem w Andaluzji, które wydawało mi się mniej znane w porównaniu z Granadą, Sewillą czy Kordobą. Myślałam, że jest tam mniej zabytków do zobaczenia oraz turyści nie odwiedzają jej tak masowo. Jednak wyczuwałam, że coś ciekawego może tam się kryć. Sam pustynny krajobraz i charakterystyczna architektura robią wrażenie, że to inny świat, mimo że leży po drugiej stronie ośnieżonych gór Sierra Nevada. Najszybsza trasą od Granady to zaledwie 170 km. Zaciekawiła mnie ta odmienność Almerii i to, że jest mało popularna. Właśnie dlatego postanowiłam ją odkryć i skupić się na samym mieście.

Almería. 7 godzin na zwiedzenie miasta to za mało.

Mieści się tutaj m.in. konsulat Maroka. Z tutejszego portu odpływają promy do Melilli – hiszpańskiej enklawy w Maroku oraz do Oranu w Algierii. Byłam w Almerii już parę razy ale jedynie przejazdem lub w celu załatwienia czegoś. Podczas tych krótkich wizyt poczułam, że klimat miasta jest prawie afrykański. Nazwa z języka arabskiego Al-Mariyyah oznacza „zwrócony w stronę morza”. W końcu było ważnym miastem nadmorskim kiedy na tych ziemiach panowali Maurowie.

Prowincja Almeria to niewątpliwie jeden z najcieplejszych i mimo sąsiedztwa morza - najbardziej suchych regionów Hiszpani. Tam słońce świeci przez 320 dni w roku i jest to najbardziej słoneczne miejsce w Europie. Opady deszczu są najrzadsze. Średnia roczna temperatura wynosi 18 stopni Celsjusza.

sobota, 10 sierpnia 2019

7 argumentów dlaczego nie warto podróżować oraz, że… może jednak się na to skusić

Nigdy nie mogłam pojąć jak można nie lubić podróży. Przecież jak śpiewała św. p. Kora – „podróżować jest bosko”. Jedziesz gdzieś w nieznane, poznajesz nowe miejsca, nowych ludzi, nowe kultury. Bawisz się, wypoczywasz, przeżywasz przygody i do tego się kształcisz. Podróże dają szczęście. „Świat jest książką, ci którzy nie podróżują czytają tylko jedną stronę” a ludzie raczej lubią czytać, chcą uchodzić za oczytanych i pragną poznać całą historię od deski do deski.

7 argumentów dlaczego nie warto podróżować oraz, że… może jednak się na to skusić

Mimo że jest to takie fajne są osoby, które twierdzą, że nie lubią podróży. Uważają że nie warto podróżować i że lepiej urlop spędzić w domu. Mam w swoim otoczeniu takich, których bardzo trudno jest namówić nawet na jednodniową wycieczkę a co dopiero na tygodniowy wyjazd. Można myśleć, że oni wiele tracą ale o dziwo… są szczęśliwi.

Mój mąż akurat należy do takich osób. Podróżuje rzadko a najchętniej nie podróżowałby wcale. Taką po prostu ma naturę. Jest domatorem i już. Niekiedy zazdroszczę podróżującym parom, które wspólnie prowadzą blogi relacjonując gdzie byli. Większość moich eskapad (nie licząc do jego rodzinnego miasta w innym kraju) odbyłam sama, gdyż nie oglądam się na innych. Gdy nie mogę znaleźć nikogo do towarzystwa to nie poddaję się i jadę sama.

Aby zrozumieć dlaczego ktoś taki nie chce podróżować postanowiłam zapoznać się z jego argumentami. Bardzo zdziwiłam się, bo wydają się one… całkiem sensowne. Wypisałam takich siedem.

czwartek, 25 kwietnia 2019

Do Maroka na własną rękę. Wywiad z Żanettą z bloga Żanetta i Prawo

Na pytanie o to jak podróżować po Maroku, jak się przygotować, na co zwrócić uwagę i jak tam jest myślę, że najlepiej wiedzą sami podróżnicy. Dlatego co jakiś czas na blogu publikuję wywiady z nimi w ramach serii #MoroccoTripInterview gdzie odpowiadają na najczęściej zadawane pytania jakie mi zadajecie. Wyszliśmy z założenia, że każdy rodzaj podróżowania jest dobry i potrzebuje osobnych porad. Tym razem na wywiad zaprosiłam moją czytelniczkę, która pojechała do Maroka sama. Żanetta Charemska to prawnik, autorka bloga zanettaiprawo.pl, gdzie opowiada o wkraczaniu w prawniczy świat i związanych z tym rozterkach, książkoholiczka, wielbicielka dzieci i jazdy na rowerze po polskich bezdrożach, romantyczna dusza zachwycająca się światem, w tym od niedawna Marokiem.

Do Maroka na własną rękę. Wywiad z Żanettą z bloga Żanetta i Prawo

Jaki styl podróży do Maroka wybrałaś i dlaczego?

W Maroku byłam dwa razy i oba wyjazdy organizowałam na własną rękę, ponieważ moje podróże częściowo miały charakter turystyczny, a częściowo osobisty, stąd wszelkie biura podróży odpadały. Poza tym organizowanie samotnej podróży na własną rękę jest według mnie dużo bardziej wygodne. Sama szukam dogodnych lotów, a na miejscu często pomagają mi znajomi, więc mogę planować tak, żeby udało się to wszystko w mniejszym lub większym stopniu zgrać ze sobą.