W Maroku wiele rodzin piecze chleb w domu na własne potrzeby. Bohenki są najczęściej płaskimi kółkami. To jest typowe. Właśnie z Maroka niedawno przejęliśmy zwyczej pieczenia chleba samemu sobie zamiast kupować w piekarni. Którz inny miał tego u nas nie wdrożyć jak Leila co gotuje dla mojego kącika kulinarnego. Często wprowadza mi do kuchni jakieś swoje dziwne zwyczaje. Na dodatek na znak sympatii do mnie i jej największej pasji - dawania bliskim jak najwięcej... podarowała mi maszynę do wyrabiania chleba, jakiej sama używa w Maroku. Dlatego przepis ten będzie po części zautomatyzowany.
Był czas kiedy wogóle zrezygnowałam z jedzenia pieczywa. Nie ze względu na fobię przed glutenem. W nią zresztą nie wierzę i nie jestem na niego uczulona. Będziesz się śmiać, ale gdy moda na dietę bezglutenową wchodziła, myślałam, że gluten to jakiś konserwant. Potem doczytałam, że to białko. Więc jednak nie wszystko co naturalne jest dla wszystkich zdrowe i korzystne.
Odstawiłam pieczywo ze względu na jego zbyt dużą kaloryczność. A to, że chleb uwielbiam nad życie i byłam skłonna nawet go podjadać, kończyło się dodatkowymi kilogramami.
Jednak dietetyczka poradziła, że wcale nie powinnam radykalnie odstawiać chleba. Właśnie, że powinnam go jeść na śniadanie.
Tylko, że zamiast z masłem i serem to z utartym pomidorem polane oliwą z oliwy. Tak się je w Hiszpanii i uważa się to za zdrowe. Przede wszystkom pieczywo ma być TYLKO razowe. Nigdy jasne.