poniedziałek, 12 lutego 2018

Zielone jaja prosto z drzewa. Przepis na pyszne pesto z awokado w którego smaku również się zakochasz


Przepis na to pesto (zwane także pastą) dostałam w ramach prowadzenia mojego programu utraty wagi. Zakochałam się w nim tak samo jak w sosie szpinakowym teściowej. Tak więc obie przystawki są moimi ulubionymi, bez których nie wyobrażam sobie smacznego posiłku. Pesto można podawać praktycznie ze wszystkim, zarówno z daniami mięsnymi, rybnymi jak i warzywnymi. Polecam szczególnie do ziemniaków pieczonych w łupinach, pierogów ze smażonego jajka lub po prostu do smarowania kanapek. Jest bardzo zdrowe i można się nim zajadać do woli. Choć umiar musi być, bo awokado – podstawa pesto mimo małej ilości cukru jest jednym z najkaloryczniejszych owoców.

Przepis na pyszne pesto z awokado w którego smaku również się zakochasz

Od roku jem je praktycznie codziennie. Kiedyś był to dla mnie dziwny i egzotyczny owoc. Przede wszystkim nie bardzo wiedziałam jak je jeść. Pamiętam, że przekonałam się do niego na wycieczce w górach w dolinie Valle de Lecrin, na której po drodze zatrzymaliśmy się na szaberek do pobliskiego sadu. Jak je zobaczyłam to moim pierwszym skojarzeniem były… zielone jaja na drzewie. Później dowiedziałam się, że było ono jak najbardziej trafne. W języku Azteków awokado brzmi Ahuacatul co znaczy… drzewo, na którym rosną jądra. Mieli oni rację. Nazwa bardzo podobnie brzmi po hiszpańsku – aguacate.

Kolega polecił abym je spróbowała. Wróciłam z pełnym plecakiem zielonych jaj, który musiałam jeszcze dźwigać kilka kilometrów pieszo po górach.

środa, 7 lutego 2018

Najczęściej zadawane mi pytanie na emigracji, którym jestem znudzona

Pomysł na ten wpis powstał z na skutek irytacji godnej nerwowej baby (to naprawdę ja), która eksploduje przez najmniejszą pierdołę. A co? Nie może?! Chciałam zrobić listę najczęściej zadawanych mi pytań na emigracji. Pytań absurdalnych, głupich, oklepanych, stereotypowych, nudnych, irytujących, może czasem śmiesznych, ale takich jakich mam dość. Nie byłam w stanie ich wszystkich zebrać jeśli miałoby być ich kilka ponieważ stwierdziłam, że jest tylko jedno takie pytanie jakie mi miejscowi zadają do znudzenia. Słyszę je regularnie od całego przekroju tutejszego społeczeństwa. Właśnie po raz enty ktoś mi je zadał po czym postanowiłam wywalić swoje emocje na bloga.

Najczęściej zadawane mi pytanie na emigracji, którym jestem znudzona
The Atlas of Beauty project. 104 kobiety dookoła świata.
Zdjęcie: Mihaela Naroc "Maramures, Rumunia / źródło 1 / źródło 2
Jako cudzoziemka w obcym kraju musisz liczyć się z tym, że wzbudzasz zainteresowanie. Wyróżniasz się swoim wyglądem, akcentem, zachowaniem, ubiorem, mentalnością. Miejscowi oraz inni emigranci mogą o Twoim pochodzeniu wiedzieć niewiele lub wcale albo postrzegać cię stereotypowo i oceniać przez pryzmat podobnych do Ciebie ludzi z którymi mieli styczność. Aby przełamać lody często zadają Ci pytania, które wydają się dziwne, głupie i często zupełnie nietrafne.

Za chwile zdradzę ci jakie jest to pytanie jakie najczęściej zadają mi ludzie w Hiszpanii.
Ale wcześniej opublikuję wypowiedzi innych polskich emigrantek z różnych krajów.  Zapytałam się je jakie one najczęściej dostają pytania. Stwierdzam, że wynika z nich doskonale co cudzoziemcy myślą i wiedzą o Polsce. Zatem jedziemy.