sobota, 10 sierpnia 2019

7 argumentów dlaczego nie warto podróżować oraz, że… może jednak się na to skusić

Nigdy nie mogłam pojąć jak można nie lubić podróży. Przecież jak śpiewała św. p. Kora – „podróżować jest bosko”. Jedziesz gdzieś w nieznane, poznajesz nowe miejsca, nowych ludzi, nowe kultury. Bawisz się, wypoczywasz, przeżywasz przygody i do tego się kształcisz. Podróże dają szczęście. „Świat jest książką, ci którzy nie podróżują czytają tylko jedną stronę” a ludzie raczej lubią czytać, chcą uchodzić za oczytanych i pragną poznać całą historię od deski do deski.

7 argumentów dlaczego nie warto podróżować oraz, że… może jednak się na to skusić

Mimo że jest to takie fajne są osoby, które twierdzą, że nie lubią podróży. Uważają że nie warto podróżować i że lepiej urlop spędzić w domu. Mam w swoim otoczeniu takich, których bardzo trudno jest namówić nawet na jednodniową wycieczkę a co dopiero na tygodniowy wyjazd. Można myśleć, że oni wiele tracą ale o dziwo… są szczęśliwi.

Mój mąż akurat należy do takich osób. Podróżuje rzadko a najchętniej nie podróżowałby wcale. Taką po prostu ma naturę. Jest domatorem i już. Niekiedy zazdroszczę podróżującym parom, które wspólnie prowadzą blogi relacjonując gdzie byli. Większość moich eskapad (nie licząc do jego rodzinnego miasta w innym kraju) odbyłam sama, gdyż nie oglądam się na innych. Gdy nie mogę znaleźć nikogo do towarzystwa to nie poddaję się i jadę sama.

Aby zrozumieć dlaczego ktoś taki nie chce podróżować postanowiłam zapoznać się z jego argumentami. Bardzo zdziwiłam się, bo wydają się one… całkiem sensowne. Wypisałam takich siedem.

Otóż podróżować nie warto ponieważ:

1. Podróże kosztują

Ten argument naprawdę jest nie do zbicia. Co z tego, że uda Ci się zorganizować tzw. podróż na kieszeń czy chwycić okazję. Może nie na każdy wyjazd trzeba mieć worki pieniędzy ale kosztować cię będzie coś ZAWSZE. Podróżowanie bez grosza przy duszy jest niemożliwe. Chyba, że przemieszczasz się pieszo, spisz pod gołym niebem gdzie popadnie, nic nie jesz, nic nie pijesz, niczego nie zwiedzasz i nie jesteś ubezpieczony. Aby móc gdzieś wyjechać musisz wyłożyć ze swojego budżetu.

Dlatego czyż nie lepiej jest nie wykładać nic? Zachować te pieniądze na bieżące potrzeby, na oszczędności czy inne priorytety zamiast tracić na wycieczkach? 

Prawda jest taka, że wielu przeciętnych ludzi, którzy skusili się na podróż to po powrocie… są totalnie spłukani. Może trochę sobie odpoczęli, wyszaleli się ale teraz muszą od nowa harować jeszcze ciężej aby tę stratę odrobić. Mało kto się do tego przyznaje ale taka jest prawda. Nas też to kiedyś spotkało.

2. Podróże to strata czasu

Po co mam wyjeżdżać, kiedy w domu czy w pracy mam tyle ważnych spraw do zrobienia? „Zostaw to i zrób sobie urlop!” – radzą inni. Łatwo powiedzieć. Po powrocie będą mnie czekać tylko zaległości. Znam pewną panią domu, która jadąc na wycieczkę ma wyrzuty sumienia, bo przez to nie zrobi latem przetworów. Ma się czym martwić, bo kiedy wraca czeka ją o wiele więcej roboty. Nie mówiąc już o pracy, o zleceniach, które będą leżeć odłogiem a nie zawsze możesz komuś coś oddelegować. Nie każdą pracę da się zabrać w podróż. Bycie jedną nogą tam a jedną tam nie jest zdrowe dla psychiki ani wydajne. 

Czas należy wykorzystywać produktywnie i być zawsze dyspozycyjnym. Aby być ze wszystkim do przodu trzeba sobie odmawiać. Najpierw obowiązki a potem przyjemność. Kiedy obowiązków dużo to na przyjemności szkoda czasu. Nic tak nie marnuje go jak rozrywka i podróże. Tylko czy one są tak bardzo przyjemne? Chyba nie do końca.

3. Podróże to ciągłe zamieszanie, problemy i stres

Ile to razy denerwowałeś się, bo np. zgubiłeś się w nowym miejscu. Nie mogłeś znaleźć wolnego parkingu. Bankomat zjadł ci kartę a bank był wtedy zamknięty. Nie mogłeś dogadać się w urzędzie, bo nikt tutaj nie mówi w twoim języku. 

Nie znałeś dobrze reguł jakie tu panują przez co wpakowałeś się w kłopoty i teraz musisz się wyplątać. Bilety wstępu do zabytku, który tak bardzo chciałeś zobaczyć się wyprzedały. Narzekałeś na obsługę w hotelu, na kelnerów w restauracji, na braki potrzebnych ci rzeczy. Zachorowałeś i nie mogłeś się dostać do lekarza. Może nawet okradli cię i zamiast smażyć się na plaży musiałeś włóczyć się po komisariatach.

Zamiast cieszyć się wycieczką rwałeś włosy z głowy. Twój problem opóźniał całą grupę przez co mieli pretensję do ciebie. Rozczarowałeś się, bo na miejscu okazało się być inaczej niż oczekiwałeś. To wszystko powoduje kłótnie z Twoimi towarzyszami podróży, zawracanie głowy przewodnikom i rezydentom a wyjazd z relaksu staje się krzyżem na drogę. Na dodatek też trzeba wcześnie wstawać, tak samo jak do pracy i gonić aby zdążyć na czas gdyż zaraz odjeżdża autokar. Trzeba dostosowywać się do innych ludzi, do programu wycieczki i do panujących warunków. Jeśli jedziesz z dzieckiem to dopiero zaczyna się niezła jazda. 

Więc po co ci takie przygody? Po co się narażać? W domu masz mniejsze prawdopodobieństwo, że takie rzeczy się tobie przytrafią albo masz nad wszystkim większą kontrolę. W podróży trudno cokolwiek przewidzieć. To właśnie niewyjeżdżanie uwolni cię od stresu i pozwoli odpocząć.

4. Podróże to zbędne kilogramy

Załóżmy, że jesteś na diecie i masz określony harmonogram odżywiania aby utrzymać zgrabną sylwetkę. Wyjazd w podroż to wszystko zniweczy, ponieważ wtedy przeważnie mamy dostępne pożywienie przeładowane węglowodanami. Nawet intensywna aktywność jaka bywa na wycieczkach nie zdoła tego spalić, bo w pierwszej kolejności istotne jest jedzenie a potem ruch. 

Śniadania w hotelach to zwykle białe pieczywo. A przecież trzeba je zjeść, bo jest wliczone w cenę. Na wycieczkach bywasz głodny i jesteś w pospiechu więc pałaszujesz pierwsze lepsze żarcie jakie masz pod ręką. Żywimy się w restauracjach, pizzeriach, fast food, bo to jest pyszne więc przychodzi nam ochota. Bary ze zdrowym żarciem nie zawsze są tam gdzie jedziesz albo są drogie. Tak już nasze ciała działają, że ledwo sobie pofolgujemy to natychmiast tyjemy.

Owszem, możesz sam sobie coś kupić i przygotować tak aby było zgodne z twoją dietą. Ale to wymaga czasu, którego mniej poświęcisz na zwiedzanie. Coś za coś.

Jeśli chcesz wrzucić na luz, by niczym się nie przejmować to raczej wrócisz z tym nadmiarem kilogramów. Będzie trzeba od nowa się wziąć za siebie aby to wszystko zrzucić. Pomyśl, że rezygnacja z wyjazdu dałaby ci brak zakłóceń i utrzymanie efektów swej codziennej diety.

5. Podróże są bez sensu

Cokolwiek w życiu robisz, rób po to aby mieć z tego jakieś namacalne, sensowne korzyści. Lecz jaki ma sens zbieranie czegoś takiego jak… wspomnienia? Czy one ci coś dają? Nic. Jedynie tęsknotę, za tym jak kiedyś było fajnie. To taki pourlopowy kac i depresja gdy trzeba wracać do codzienności. Więc po co ci to przeżywać?

Jak można przez godzinę w pocie czoła wspinać się na szczyt góry tylko po to by zobaczyć fajny widok? Co ci ten widok daje? Nic. Jak wpłynie na twoje życie? Nie będzie miał żadnego wpływu. Jedynie westchniesz z zachwytu, cykniesz parę fotek i tyle.
Po co jechać tysiące kilometrów aby zobaczyć coś co możesz obejrzeć w telewizji czy w Internecie? 

Aby poznać odmienne kultury czy skosztować tradycyjnej kuchni z innych części świata też nie musisz wyjeżdżać. Teraz w każdym większym mieście mamy restauracje chińskie, japońskie, włoskie, greckie, tureckie, indyjskie, egipskie, gruzińskie, syryjskie, tajskie… cały wachlarz smaków świata na wyciągnięcie ręki. Ludzi innych kolorów skóry czy wyznania też możesz już spotkać w swoim sąsiedztwie. Masowa imigracja się nasila. Działa wiele programów wymiany międzynarodowej. Społeczeństwo i tak zmierza w kierunku multi-kulti.

Jeśli podróże kształcą to przepraszam. Gdzie, jak i w czym? Może dowiesz się czegoś nowego. Coś cię zaskoczy i zainspiruje. Ale czy dzięki wyjazdowi na wycieczkę krajoznawczą zdobędziesz jakieś przydatne umiejętności czy kwalifikacje zawodowe? Owszem, są wyjątki, gdy zdarzenia w podróży tak się ułożą, że czegoś się nauczysz (chyba szkoła przetrwania). Ale w większości to nic z tych rzeczy. Lepiej już zainwestować w jakieś praktyczne studia czy kurs w swoim miejscu zamieszkania.

6. Podróże są niebezpieczne

Statystycznie najwięcej wypadków ma miejsce podczas przemieszczania się środkiem transportu. Najczęściej i najdalej przemieszczamy się oczywiście w podróży. Ruszając w drogę narażamy swoje zdrowie i życie. Nie wiesz co kiedy i gdzie się wydarzy.

Mój popularny wpis o tym, że w Maroku jest bezpiecznie został podważony kiedy to w grudniu 2018 r. podczas wycieczki w góry Atlas dwie młode turystki ze Skandynawii zostały zamordowane przez islamskich fundamentalistów (troje ze sprawców właśnie skazano na karę śmierci, której nie wykonywano w Maroku od 1993 r.).

Nigdzie nie ma gwarancji bezpieczeństwa, nawet gdy rankingi mówią, że możesz śmiało jechać, że nie ma tam tylu przestępców a służby skutecznie czuwają nad ochroną turystów.

To, że wcześniej w danym miejscu nic złego się nie zdarzyło nie jest żadnym argumentem o bezpieczeństwie na 100%. Zawsze może coś stać się ten pierwszy raz. Nigdy nie wiadomo kiedy i z czyim udziałem. Zatem lepiej nie kusić losu i nie ryzykować bycia tym pierwszym poszkodowanym tylko siedzieć w domu i cieszyć się świętym spokojem. 

7. Na miejscu też można fajnie zorganizować sobie czas

Nawet domator może być kreatywny i umieć znaleźć sobie sposób na nudę. Na miejscu też dzieją się fajne rzeczy, różne wydarzenia, spotkania z przyjaciółmi, imprezy plenerowe. Można iść na siłownię, bieganie, spacer po parku. Można umówić się z przyjaciółmi do pubu, odwiedzić teściową czy pojechać na przejażdżkę rowerową, na grilla na działkę i też jest fajnie. U siebie też możesz żyć jak turysta i odkrywać lokalne atrakcje czy ciekawe miejsca. Sama mieszkam w Granadzie – mieście turystycznym pełnym zabytków. Jeśli mieszkasz w podobnym to możesz się poczuć jak na wiecznych wakacjach.

Jest taka zasada, że jeśli nie potrafisz być szczęśliwy sam z siebie w swoim domu to nigdzie nie będziesz. Choćbyś wyjechał na drugi koniec świata i zmienił klimat w poszukiwaniu szczęścia to zapomnij, bo go nawet tam nie znajdziesz.

7 argumentów dlaczego nie warto podróżować oraz, że… może jednak się skusić

Jeśli ktoś szczerze nie ma ochoty nigdzie wyjeżdżać i potrafi to uargumentować to nie ma sensu zmuszać go na siłę i wmawiać, że jedynie podróże dadzą mu spełnienie.

Po prostu każdy woli mieć inny styl życia. Nie ma co przekonywać, że natura wiecznego podróżnika jest jedyną słuszną naturą. Za taką ją uważamy, bo wydaje się być ciekawsza i bardziej medialna.

Prawdą jest, że w podróży mogą czekać nas liczne niedogodności i niespodzianki, które nie każdy musi znosić. To one zniechęcają do wyjazdów. Nic w życiu nie jest idealne, także podróż. Ale może tak się złożyć, że w czasie twojej podróży pozytywnie się zaskoczysz i wszystko okaże się wspaniałe.

Jeśli ktoś twierdzi, że nie lubi podróżować to równie dobrze może mu się tak tylko wydawać. Argumenty przeciw mogą (ale nie muszą) być zwykłymi wymówkami. Wielu ludzi samych nie wie, czego chce i czasem mam wrażenie, że mój mąż też do takich należy. Dlatego gdy wpadam na pomysł jakiegoś wyjazdu to nie obędzie się bez zaproponowania mu tego. On zadecyduje jak chce.

Parę razy udało mi się go namówić choć wcześniej miał opory. Może i podczas wycieczki zdarzyły mu się stresujące niespodzianki i myślenie o bezsensie naszego wyjazdu. Czasem marudził: „a nie mówiłem?” „i po co to było?”. Jednak gdy już wracamy następuje w nim totalna zmiana i… dziękuje mi, że go zabrałam, ponieważ mimo wszystko było super, fajnie spędził czas, przeżył jakąś przygodę i odkrył, że posiadanie wspomnień i zobaczenia czegoś na żywo ma jednak sens.

Tak samo jak są różne style życia to tak samo dostępne są różne style podróżowania, które możesz dobrać do swoich potrzeb. 

O ile argumenty tych, według których podróżować nie warto mogłam jakoś zrozumieć to kompletnie nie kumam tego krytykowania się nawzajem pod względem tego w jakim stylu kto jeździ na wakacje. Nie ważne jaki rodzaj podróżowania wybierzesz. Ludzie zawsze coś powiedzą.

Jeśli postanowisz zorganizować się na własną rękę, przemieszczać się autostopem, komunikacją publiczną, spać w niezbyt dogodnych warunkach ale po to by mieć tanio dach nad głową to powiedzą, że jesteś ryzykantem i chcesz na siłę coś udowodnić, przez co się tylko męczysz. Jednocześnie zazdroszczą ci odwagi i wytrwałości.

Jeśli wybierasz się za pośrednictwem biura podróży do 5-gwiazdkowego resortu turystycznego all inclusive gdzie za wszystko trzeba płacić miliony monet, przemieszczasz się klimatyzowanym autokarem czy wynajmujesz dobry samochód, wszędzie towarzyszy ci przewodnik to powiedzą, że jesteś wygodnicki co nie ma co z kasą robić, że zamykasz się w strefie dla turystów mając sporadyczny kontakt z prawdziwą miejscową kulturą (niektóre atrakcje tego kontaktu też mogą sporo kosztować). Jednocześnie zazdroszczą ci zaradności, że udało ci się zarobić pieniądze na taki wyjazd.

Nie klasyfikujmy zatem stylów podróżowania oraz chęci i niechęci do podróży. Każdy styl jest doby w zależności co komu pasuje. Dajmy mu wybór zrobienia jak chce, bo na rynku turystycznym jest masa ofert dobranych do różnych potrzeb.

Do mojej Granady przybywa wielu turystów, czasem wśród nich są znajomi. Od lat obserwuję jak różnie oni podróżują. Znajomym którzy liczą się z każdym centem proponuję nocleg u mnie. Odstępuję im swoje łózko. Ktoś z nas ląduje na kanapie lub na macie na podłodze. Jedni, których na to stać idą do hostelu lub hotelu. Niektórzy wynajmują sobie apartament na wakacje. 

1. Podróże zawsze coś kosztują, tego faktu nie zmienisz. Turystów obsługuje miliony ludzi. Oni ułatwiają im życie lub chcą nieba uchylić dlatego (o ile nie mowa o naciąganiu) należy się jakieś wynagrodzenie. Jeśli jednak chcesz gdzieś jechać to pozostaje ci wyjazd wtedy kiedy będziesz mógł sobie na to pozwolić. Zawsze warto poszukać tanich ofert, by nawet jak coś wykładasz ze swojego budżetu to niech będzie to jak najmniej. Chyba, że zależy ci na jakości za którą jesteś gotów zapłacić.

Albo możesz postawić sobie za cel, że pragniesz pojechać w dane miejsce. Zapoznać się z informacjami praktycznymi i cenami a następnie regularnie odkładać określoną sumę ze swoich zarobków w tempie na jakie możesz sobie pozwolić. Gdy zbierze się już ta suma możesz wyjechać w podróż marzeń a wracając uniknąć bycia spłukanym. Jak ktoś bardzo chce to znajdzie sposób.

W tym roku dwie moje znajome wybierają się do Hiszpanii a konkretnie na jej wyspy.  Obie lubią podróżować ale zawsze sięgają po to co sprawdzone i nie mają nic przeciwko wygodom. Postanowiłam się ich zapytać gdzie jadą i jaką opcję podróżowania wybrały.

Marta leci z rodziną na Majorkę. Była już w Barcelonie, w Andaluzji i na wyspie Fuerteventura. Wybrała ogarnianie podróży na własną rękę sama wyszukując przez Internet najtańsze połączenia lotnicze i noclegi. Wyszło jej 1.000 zł taniej niż z biura podróży. Za najlepszą opcję uznała wynajęcie auta, ponieważ w Hiszpanii jest to tanie i wygodne. Autem dojedziesz wszędzie a sieć hiszpańskich dróg jest bardzo dobra.

Z kolei moja mama nie jest zwolenniczką wyjazdów na własną rękę. Woli typowo turystyczne wycieczki w grupie z biura podróży, na których wszystko masz zaplanowane, wliczone w cenę i tylko obwożą cię autokarem. Wybiera taki styl podróżowania nie tylko dlatego, że ceni wygodę i to, że nie musi się o nic martwić ale dlatego, że jej z kolei taka opcja wychodzi najtaniej.

2. Jeśli podróże miałyby być stratą czasu to nawet jak na co dzień pracujesz intensywnie to należy Ci się odpoczynek. Choćby kilka dni aby zregenerować siły. Ten czas regeneracji też jest wartościowy dla nas samych, bo po nim mamy więcej energii. Tylko jeszcze nie wszyscy go doceniają. Można odpoczywać na miejscu albo w podróży, w zależności kto jak woli. Jednak warto uwzględnić to drugie ponieważ ma istotne zalety.

Kiedy odpoczywasz w domu to w każdej chwili coś może cię z tego odpoczynku wyrwać, bo obowiązki zawodowe czy domowe masz na miejscu. Wszyscy, którzy coś od Ciebie chcą wiedzą, że jednak jesteś w zasięgu ręki i łatwo będą Ci zawracać głowę. Natomiast kiedy jesteś na wyjeździe inni dobrze wiedzą, że jesteś daleko i możesz być nieuchwytny. Wtedy mniej coś od Ciebie chcą i mniej zakłócają Ci podróż lub siłą rzeczy…muszą radzić sobie sami.

7 argumentów dlaczego nie warto podróżować oraz, że… może jednak się skusić


3. Zamieszaniu, problemom i stresowi w podróży możesz przeciwdziałać poprzez odpowiednie przygotowanie. Na ten argument masz spory wpływ. Lepiej nie jechać na żywioł i dowiedzieć się o miejscu gdzie jedziesz jak najwięcej. Jeśli coś takiego ci się przytrafiło, to zamiast totalnie zniechęcać się do podróży postaraj się wyciągnąć z tego jakąś lekcję. 

Tym lepiej poradzisz sobie z problemami im lepiej będziesz komunikować się w lokalnym języku. Jeśli chodzi o Hiszpanię to z doświadczenia mojego i Marty w tym kraju nie wszędzie mówią po angielsku. Trudno dogadać się z obsługą hotelu, z kasjerem, urzędnikiem czy policjantem. 

Lepiej pod względem języka już jest na Wyspach Kanaryjskich, gdyż one są szczególnie dostosowane pod turystów. Tam miejscowi lepiej znają angielski i niemiecki. Zresztą przy zatrudnianiu do pracy w turystyce znajomość języków obcych jest wymagana. 

Warto poćwiczyć kilka słówek i podstawowych zwrotów w języku hiszpańskim. Mieć je zawsze zapisane. Raczej nie trzeba przypominać o posiadaniu słownika czy rozmówek.

Jeśli rezerwujesz nocleg na własną rękę lub przeglądasz oferty z biura podróży to nim się zdecydujesz sprawdź dostępność ważnych obiektów w okolicy takie jak sklepy czy restauracje lub odległość od dworców i przystanków autobusowych. To będzie dla Ciebie ważne jeśli w trakcie podróży chcesz przygotowywać samodzielnie swoje jedzenie, aby szybko kupić co trzeba i szybciej się przemieszczać. 

Pamiętaj, że w Hiszpanii jest sjesta pomiędzy godz. 14 – 17. Nie pracują urzędy i zamykają się sklepy. Supermarkety i restauracje są raczej otwarte. Za to wszystkie niedziele są wolne od handlu. To też zależy w jakiej wspólnocie autonomicznej będziesz, bo mają one inne zasady. Zalecam sprawdzić kalendarz dni świątecznych. Może być tak że w jednej wspólnocie w dane święto pracuje się a w drugiej jest wolne. Niektóre wspólnoty mają swoje własne święta.

Jadąc do Hiszpanii polecam sprawdzić to tutaj:

Na długo przed wyjazdem zobacz w Internecie dostępność biletów do zabytków, na rożne atrakcje, dodatkowe wycieczki czy rejsy fakultatywne. Jeśli znasz już datę swojego przyjazdu postaraj się zarezerwować wcześniej przez Internet jak np. bilety do Alhambry.

Marta, która ma doświadczenie w wynajmowaniu auta w Hiszpanii radzi aby jadąc uważać na fotoradary. Na autostradach są one widoczne i uprzednio ostrzegają aby zwolnić. Nie dopuszczają nawet na przekroczenie 5 km / h.

4. Czy podróże kończą się zbędnymi kilogramami? Mogą ale nie muszą. Owszem, jesteś na nie narażony bardziej niż w domu ale to też zależy od Twojej wytrwałości i tego co uznasz za lepsze dla ciebie. Jeśli cała grupa idzie na lody a ty ich nie chcesz to pozostaje tylko twoja asertywność.

Jeśli masz już na co dzień ustaloną dietę i nawyki żywieniowe, dobrze się ich trzymasz i one działają to możesz podczas podroży wyjątkowo pozwolić sobie na szaleństwo. Nawet jak trochę przytyjesz to wiesz, że zaraz po powrocie szybko schudniesz jak tylko wrócisz do swego stałego harmonogramu.

Możesz starać się wybierać selektywnie spośród jedzenia które masz pod ręką. W bufecie śniadaniowym można zrezygnować z bułek z masłem a jeść inne dostępne produkty jakie mają np. jajka lub owoce. Dobrze wiedzieć wcześniej co na śniadanie serwuje dany hotel. Im bardziej zróżnicowane menu tym lepiej. 

Przed wyjazdem po prostu poradź się swojego dietetyka co możesz jeść aby jednocześnie nie przytyć i nie czuć, że za dużo sobie odmawiasz. Moja pani dietetyk przed wyjazdem do Włoch poradziła, aby nie łączyć mięsa z ciastem co znaczyło, że jeśli chcę jeść pizzę to niech zamawiam sobie wegetariańska albo 4 sery. Jadłam taką pizzę codziennie przez tydzień i nie przytyłam.

Ważny też jest ruch. Może i on nie powstrzyma przed przytyciem jeśli w jedzeniu nie będziesz się ograniczać to lepiej i tak mieć go więcej, bo nie wiadomo jak twój organizm zareaguje. Może przytyjesz niewiele a może i wcale. Warto wybrać więc podroż z dużą ilością aktywności fizycznej, gdzie będzie się trzeba porządnie nachodzić.

5. Sens każdy widzi w czymś innym i można go widzieć również w fajnych widokach z podróży. Wielu z nas zamiast kolekcjonować rzeczy, które zagracają dom woli kolekcjonować wspomnienia. Nie wystarczy im zobaczyć coś w Internecie. Oni muszą widzieć to na własne oczy, muszą tam być i poczuć wszystkimi zmysłami.

Jeśli ma się piękne wspomnienia z podróży to może i warto do nich wracać aby przeżywać je ponownie. Pojechać w tę samą lokalizację, w której już się kiedyś było? Czemu nie! Skoro jest tam tak świetnie a miejsce sprawdzone to tym lepiej. Masz lepsze przygotowanie co może cię tam czekać i tym bardziej masz gotowość na poradzenie sobie z niedogodnościami. 

Druga z moich znajomych Sylwia wybiera się na Fuerteventurę po raz drugi. Jedzie na tydzień do miejscowości wypoczynkowej Corralejo. Wcześniej była tam 2 lata temu. Podróż ta absolutnie spełniła jej oczekiwania, dlatego postanowiła ją powtórzyć na takich samych warunkach. 

Sylwia tak jak poprzednio jedzie na wczasy z biurem podróży Itaka. Styl podróżowania jaki jej zaoferowali to połączenie organizowania zaplecza przez biuro (przelot, hotel, wyżywienie) z wolnym czasem na miejscu, który możesz sobie organizować jak chcesz.

Na lotnisku czeka na ciebie rezydent, który kieruje grupę osób do autokarów aby rozwieźć po hotelach. Rezydent mówi ci gdzie iść, podaje informuje o różnych ciekawostkach tego miejsca i przeróżnych wycieczkach lokalnych.

Hotel w jakim zatrzymuje się Sylwia jest czterogwiazdkowy. Posiada on przestronne apartamenty, w których znajduje się salon, kuchnia, łazienka, sypialnia. Wszystko z wyposażeniem takim jak talerze i filiżanki w kuchni. Jest też duży balkon. Apartamenty tak usytuowane są obok siebie, że turyści nie zaglądają sobie do okien.

Na terenie hotelu znajduje się restauracja oraz basen, na którym leżaki są za darmo. Na plus dla Sylwii przemawiało wyżywienie, przy którym było sporo udogodnień. Np. jeśli obiadokolację wydają do godz. 20 a ty przyjeżdżasz o 21 to w zamian dostajesz talony do restauracji aby móc zjeść później. To wszystko w cenie. Pozytywnie zaskoczyły ją napoje gratis do posiłku takie jak herbata, coca-cola, piwo czy wino, bo w innych miejscach zawsze kazano płacić osobno.

Zadowolenie z hotelu, który jest sprawdzony musi mieć ogromne znaczenie. Jednak gdy spytałam się Sylwii jaki jest powód jechania po raz drugi do Corralejo odpowiedziała, że jest nim wspaniała piaszczysta plaża Sotavento, ciągnąca się na 5 km wzdłuż wybrzeża Atlantyku. Jest jedną z najpiękniejszych na świecie.

Plaża Sotavento. Corralejo. Fuerteventura

Plaża Sotavento. Corralejo. Fuerteventura

Plaża Sotavento. Corralejo. Fuerteventura
3 zdjęcia: www.itaka.pl
Zazwyczaj turystom zależy aby hotel leżał jak najbliżej plaży. Tymczasem tę plażę dzieliło od hotelu… 2 km, które trzeba było przejść pieszo. Sylwia widziała to jako zaletę, ponieważ nie każdy podejmie ten wysiłek. Dzięki temu na tej szerokiej plaży nie ma tłumów. Jest ogromna przestrzeń i luz. Warto było zrobić sobie ten spacer, zwłaszcza że droga prowadzi poprzez przepiękne wydmy Dunas de Corralejo. 

Na plaży jest piasek a nie kamienie jak w większości Hiszpanii. Plaża jest czysta. Panują tu doskonałe warunki do uprawiania kitesurfingu. Pięknie to wygląda kiedy widzisz na niebie masę kolorowych latawców. Aż kusi by samemu zapisać się na kurs tego sportu.

Oczywiście są tutaj przypływy i odpływy, co też trzeba mieć na uwadze. Kiedy Sylwia się tutaj opalała nie raz zorientowała się, że woda podchodzi jej pod same nogi.

Ta plaża jest dla niej wspomnieniem, które warto powtórzyć i absolutnie ma to dla niej sens. Mnie również opis tej plaży urzekł, że aż mam ochotę tam pojechać.

6. Aby czuć się bezpiecznie w podróży to warto po prostu być roztropnym aby zminimalizować ryzyko. Nie iść ślepo za maksymą, że bez ryzyka nie ma zabawy. Tutaj też czasem lepiej trzymać się tego co sprawdzone oraz utartych ścieżek, gdy nie ma się pewności. Można być ciekawym świata i tego co niedostępne ale czasem nadmierna ciekawość ma przykre konsekwencje. Do tragedii w podróży dochodzi najczęściej na skutek nielegalnego wejścia na nieznany teren lub obszary zamknięte dla turystów. Dziewczyny, które zamordowano w Maroku zboczyły ze szlaku i spędziły tam noc same. Kiedy naprawdę czujesz obawy przed wybraniem się gdzieś to może warto posłuchać intuicji i tam nie iść.

7. Czas możesz sobie ciekawie zorganizować wszędzie. Czy to na miejscu czy w podróży. Nawet warto umieć się tak organizować, ponieważ wtedy poczujesz szczęście i smak ciekawego życia niezależnie od tego gdzie jesteś. 

Jeśli wybierasz podróż to radość możesz czerpać z każdego stylu podróżowania i pozwól ją też czerpać innym. Jeśli czujesz, że dasz radę sam – zrób to. Jeśli uznasz, że lepiej jak pomoże Ci w tym biuro podróży to nie wahaj się i śmiało korzystaj z jego pomocy.

---
Wpis powstał we współpracy z Nowa Itaka sp. z o.o.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)