środa, 7 czerwca 2017

Chcesz mieć silną wolę i opierać się pokusom? Zrób sobie Ramadan

Dzisiejszy post będzie garścią motywacji z... islamem w tle. Od 27 maja w Maroku trwa Ramadan, święty miesiąc muzułmanów, którzy nic nie jedzą i nic nie piją od wschodu do zachodu słońca. To już trzeci Ramadan w historii mojego bloga. Jak zwykle przypomnę wpis o tym jak Marokańczycy go obchodzą oraz mojej próbie podejścia do tego postu, która wyszła jak wyszła. Ciekawę czy gdybym bardzo chciała pościć i miałabym do tego motywację to czy dałabym radę wytrwać przez miesiąc tak jak oni? Bez dyskretnego podjadania i popijania wody? Choć nie planuję tego zrobić, bo to nie moja bajka to odpowiem, że TAK... raczej byłabym w stanie. Teoretycznie dałabym radę, bo jest to coś co zależy tylko od Ciebie, więc na 100% możliwe. Chcesz wiedzieć dlaczego?

Chcesz mieć silną wolę i opierać się pokusom? Zrób sobie Ramadan

Od czasu do czasu zerkam w babskie grupy wsparcia na fejsie. Członkinie wciąż głowią się, stosują jakieś triki i motywacyjnie kopią się w dupę aby odpowiedzieć sobie na nurtujące pytanie. 

"Jak sprawić aby mi się chciało tak jak samo się nie chce?"

Problem (tfu! Wyzwanie) jest taki że marzysz o tym aby schudnąć, pozbyć się jakiś nałogów, pracować produktywnie i zmienić swoje życie. Wiadomo, że aby tego dokonać często trzeba sobie czegoś odmówić aby potem mieć korzyści. Trzeba pokonać wszelkie pokusy, które oddalają nas od celu. Odroczona gratyfikacja kluczem do sukcesu. To jest pewne i w to też wierzę. 

Niestety niezbyt sobie z tym radzimy. Zwyczajnie nie chce nam się robić to co jest nieprzyjemne lecz konieczne do zrobienia. Mimo obietnic "nigdy więcej" dalej ulegamy pokusom, które kradną nasz czas, zdrowie pieniądze i wytrącają z rytmu. 

Każde zadanie, każdy ważny dla nas czas i cel do realizacji to nic innego jak wielka próba wytrwałości. Mam na myśli te zależne od nas gdzie my wybieramy co robimy a z czego rezygnujemy.

Ramadan jest właśnie taką próbą wytrwałości. Muzułmanie motywują się czynnikami niezbyt pojętymi dla nas: nakazami religii, życiem po śmierci jako nagrodą, wyzwaniem, sprawdzeniem na sobie jak czuje się osoba głodna i biedna i nie ukrywajmy, że też przymusem i presją społeczną. 

To mega hardkor - myślisz sobie? A mimo to oni... nie mają ŻADNYCH wymówek by odpuścić. Zawsze poszczą cały ten miesiąc. No dobra, znam takich co rezygnują. Ale są to bardzo rzadkie przypadki i raczej gdy ktoś mieszka za granicą i rodzina nie widzi. Albo tymczasowo mają taki okres typu wyszalenie się w młodości. Po nim zawsze dojrzeją, zmądrzeją i... wrócą do praktykowania swoich tradycji do końca życia.

W Maroku z poszczenia nie zrezygnują za nic. Jednym się bardziej chce, drugim mniej ale chęci nie mają znaczenia. Nie szukają magicznych sposobów aby się zmotywować do głodówki. Od razy wskakują w post i pstryk. Nic im nie jest w stanie przeszkodzić i utrudnić. Nawet to, że na dworze upał a w czerwcu dzień jest najdłuższy.

Spójrz zatem na swoje życie (spoko, na swoje też teraz patrzę ;) ) i zobacz, że masz w nim wyzwania na pewno nie takie hardkorowe jak Ramadan. A mimo to nie jest Ci łatwo i na nich wysiadasz.

Chcesz schudnąć? Wiesz dobrze, że aby tego dokonać musisz skrupulatnie trzymać się diety. Musisz zrezygnować z cukru, ze słodyczy, z białego pieczywa, z żółtego sera. Z tych wszystkich przysmaków, które tak bardzo uwielbiasz. 

Nie dajesz rady? To wyobraź sobie muzułmanów, którzy przez cały dzień rezygnują ze... wszystkiego co się je. 

Siadasz do pracy i chcesz pracować produktywnie? Musisz koniecznie zrobić to zadanie dziś, w tym właśnie czasie. Chcesz wyeliminować rozpraszacze. Wiesz dobrze, że aby tego dokonać musisz zrezygnować ze scrollowania ściany Facebooka. Bo w czasie pracy masz pracować i koniec. 

Zaglądanie na fejsa w czasie pracy jest jak podjadanie słodyczy w czasie diety. 

Gdy raz już ulegniesz, wejdziesz z początku tylko na moment by coś przeczytać, zalajkować, skomentować i odpłynąć to nastaw zegarek i policz sobie ile czasu ci to zajęło. Ja tak zrobiłam i byłam w szoku, że taki krótki moment niby na chwilę zmienił się w... 30 minut. 

Czy nie lepiej jest zostawić to niepohamowane przeglądanie fejsa na czas po pracy? Tak samo jak muzułmanie zostawiają pyszną kolację na czas po zachodzie słońca?


Chcesz mieć silną wolę i opierać się pokusom? Zrób sobie Ramadan

Jak widzisz jest to kwestia Twojej silnej woli, którą warto mieć w określonym czasie od - do. Wtedy masz nie jeść słodyczy, nie zaglądać na fejsa. Masz tylko pracować, uczyć się czy ćwiczyć. Nie rozpraszać się.

Ty masz z tym problem, ja mam z tym problem. Ale muzułmanie w Ramadanie, mimo że jest on trudniejszy niż Twoje pohamowanie się przed ciastkami i fejsem nie mają go wcale.

A przecież też czycha na nich pokus co niemiara. W dzień pracują w restauracjach (tak, wiem - pierwsze skojarzenie: w kebabach :P). Albo na kilka godzin przed ifrarem stoją w kuchni przy garach aby wszystko na czas przygotować. W powietrzu unosi się smakowity zapach jedzenia, który aż ściska żołądek. Muszą wytrwać w tym zapachu i nie dać się skusić. Co zrobią? Zawsze wytrwają!

Ja czy Ty będąc na diecie tylko mijamy piekarnię na której wystawie leżą cieplutkie neapolitanki z czekoladą. Ich zapach niesie się na ulicę. Co zrobimy? Żyje się raz! Tylko dziś zaszalejemy. Liczymy ostatnie grosze w portfelu - ok, wystarczy. Biegniemy do piekarni i zjadamy neapolitankę zanim dojdziemy do domu.

Wytrwałość poszczących jest zadziwiająca. Udowadnia, że np. rzucenie palenia od tak hop - siup jest możliwe.

To nie Allah czyni cuda tylko silna wola.

Bardzo wielu Marokańczyków pali i to w ogromnych ilościach. Ile razy to palacze męczą się i narzekają kiedy nie pozwalają im wychodzić w robocie co 30 min na dymka. Albo muszą opuszczać bary czy kawiarnie i szukać specjalnych miejsc dla palących. Albo cierpieć kilkugodzinną podróż samolotem. Palący Marokańczyk ma to samo. Do czasu gdy nie zacznie się Ramadan, podczas którego palenie też jest zabronione. Nagle jest w stanie wytrzymać bez fajek po 16 godzin przez 30 dni. Nie marudzi, nie protestuje tylko wytrzymuje. 

Założę się, że gdyby papieros był zabroniony przez islam jak wieprzowina i alkohol to rzuciłby palenie bez wahania.

Inny powód niż religijny raczej, by go nie zmotywował. Ale skoro jakiś jest to znaczy że chcieć to móc. 

Tu nie ma zrządzenia losu czy decyzji innych jak się stanie. To ty decydujesz z czego rezygnujesz na dany moment.

Dlatego kiedy chcesz się powstrzymać przed pokusami, które Ci szkodzą albo zacząć robić systematycznie rzeczy które Tobie służą pamiętaj, że nie tylko teoretycznie ale i praktycznie Ty masz na to wpływ

Pomyśl o poszczących muzułmanach, których wyzwanie jest o wiele trudniejsze niż Twoje. Oni mogą więc czemu nie ty?

Choć jest pewna różnica gdyż dla muzułmanów to nie jakieś wyzwanie co sami ze sobą podejmują aby mieć konkretny efekt i zaimponować innych. Twoje wyzwania to twój wybór i Twoje prawo. Dla nich to obowiązek i nakaz który w sumie sami sobie narzucają. Albo narzuca im religia czy społeczeństwo. Różnie by można to nazwać.

To udowadnia, że człowiek jest najbardziej skuteczny gdy ma nad sobą bata. W postaci świadomości, że coś jest konieczne, że jest deadline lub konkretny czas. Tak jest. Koniec i kropka. 

Przyznam się, że też do tych osób należę. Np. do wczesnego wstawania bardziej mobilizuje mnie podróż (bo mam samolot, autobus) lub pójście do pracy z szefem niż to że planuję sobie popracować z domu i dłubiąc na kompie przy jakimś swoim projekcie. Chyba, że ma deadline, który ustanowił ktoś inny a nie ja.


Chcesz mieć silną wolę i opierać się pokusom? Zrób sobie Ramadan

Jeśli chcemy pokonać pokusy i zdyscyplinować się do czegoś to musimy sobie taki bat niestety narzucić.

To że nikt nam go nie narzuca, tylko my sami jest i wadą i zaletą. Wadą, bo jest mniej skuteczny niż baty narzucone przez innych. A zaletą, że jest naszym wyborem i możemy nad wszystkim mieć kontrolę jeśli... narzucimy go sobie tak jakby narzucili go nam inni.

Jak to zrobić? Na początek konieczna świadomość, że się da, bo są na to przykłady, świadomość, że w 100% zależy od Ciebie. Potem w sieci znajdziesz tysiące porad jak się zdyscyplinować. Możesz wybrane z nich sprawdzić na sobie, uczyć się stosować jak najlepiej.

Poszczących muzulmanów nie trzeba uświadamiać. Oni już dawno mają to wpojone.

Dlatego jeśli masz teraz jakieś ważne cele, potrzebujesz mobilizacji i systematyczności, nie chcesz wpaść w sidła pokus i rozpraszaczy podejmij swój własny, osobisty post. Prywatny Ramadan z Twoim prywatnym wyrzeczeniem.

Życzę Ci wytrwałości i wyzwolenia dającego kopa w dupę bata.

Do dzieła! Wierzę w Ciebie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)