niedziela, 12 marca 2017

W Sierra Nevada na nartach, na desce a może w bikini

Tyle razy Wam pisałam, że mieszkam blisko gór Sierra Nevada, które leżą w słonecznej Andaluzji i są najwyższe na całym Płw. Iberyjskim. Przez pół roku leży w nich śnieg i można tam jeździć na nartach lub snowboardzie. Dobrze czytasz - w Hiszpanii. Dlatego już dawno powinnam napisać o tutejszym kurorcie narciarskim i rzeczach o których warto wiedzieć jeśli chce się tu przyjechać. Jest marzec, wkrótce wiosna. Ale co z tego, gdyż w Sierra Nevada jest właśnie połowa sezonu, który trwa zwykle od początku grudnia a kończy się 1 maja w zależności od ilości śniegu. W tym roku nasypało całkiem nieźle.

W Sierra Nevada na nartach, na desce a może w bikini

Właśnie teraz od 7 do 19 marca 2017 w Sierra Nevada odbywają się Zimowe Mistrzostwa Świata w Freestyle Ski & Snowboard. Sierra Nevada bywało już miejscem innych zawodów takich jak Zimowa Uniwersjada. Jednak skupmy się na tym co może zainteresować każdego kto chciałby przyjechać zimą do Granady i stąd wyskoczyć w góry na białe szaleństwo oddalone o zaledwie 30 km i 40 mim drogi samochodem oraz godzinkę autobusem.

Miasteczko narciarskie nazywa się Pradollano lub po prostu Sierra Nevada. Kiedyś nosiło nazwę Sol y Nieve - słońce i śnieg gdyż jest duża gwarancja dobrej pogody i braku wiatru. Biel śniegu z błękitnym czystym niebem. No, chyba, że trafisz na moment kiedy sypnie śnieg. Ale przy złych warunkach pogodowych trasy są zamykane.

Pradollano położone jest na masywie szczytu Veleta (3.396 mnpm) na wysokości 2.100 - 2.500 mnpm. Powyżej 3.000 mnpm znajduje się stacja Borreguiles. Do dyspozycji mamy tu 106 km przestrzeni do jazdy, 120 tras oraz sieć kolejek linowych. Dwie kabinowe i mnóstwo wyciągów krzesełkowych. Wszystko jest bardzo dobrze zorganizowane.

Uwielbiam tam wyskakiwać na weekendy, zwłaszcza że rodzice mojej znajoma  z którą razem jeździmy mają apartament. 

W Sierra Nevada na nartach, na desce a może w bikini

Po raz pierwszy wybrałam się tam po 15 lat przerwy niejeżdżenia na nartach. Aby sobie przypomnieć musiałam więcej szurać po śniegu dupą niż nartami. Pomagała mi w tym koleżanka co jeździ na snowbordzie zamiast na nartach. Ale udało się na tyle, że przez kolejne narciarskie weekendy nie zaliczyłam żadnego upadku. Teraz czekam aż mój syn nauczy się chodzić, by potem mógł ze mną jeździć. Może wprzyszłości oboje weźmiemy sobie lekcje deski. 

Dojechać tam można samochodem. Droga jest cały czas pod górkę, sunie się wysoko i jest bardzo kręta. Na szczęście dobrej jakości. Czasami jest zasypana śniegiem i wymaga łańcuchów na koła. Jednak najczęściej śnieg jest dopiero od poziomu Pradollano w górę. W miasteczku znajduje się podziemny parking na pomad 2500 miejsc. Oczywiście płatny. Za to poza sezonem gdy kurort świeci pustkami i większość obiektów jest zamknięta mamy za darmo. Sprawdziłam to kiedy wybierałam się tam aby roznieść CV. Często musiałam wrzucać je pod drzwi. 

Autobus wyjeżdża z Granady z Estación de Autobuses. Kursów jest więcej w sezonie i są tylko rano i późnym popołudniem. Ja zawsze wybieram ten o 9 bo trasy narciarskie otwierają dopiero o 10 (zamykają o 16:30). Autobus powrotny jest o 18. Bilet w obie strony kosztuje w granicach 8-10€.

W Sierra Nevada na nartach, na desce a może w bikini

Jeden dzień w Sierra Nevada nie należy do tanich. Można tam na wszystko wydać 60-100€. Gdyby nie ceny to mogłabym jeździć na nartach w każdy weekend. 

Najdroższy jest forfait czyli skipass - karnet na wyciągi. Po przyjeździe pierwsze co musisz zrobic to ustawić się w kolejce do kasy po niego. Normalny dla dorosłego kosztuje 45-50€. Możesz jeździć z nim na wszystkich kolejkach wyciągach w ciągu jednego dnia. Cena się zmienia w zależności jaki to okres sezonu. Ta którą podałam obowiązuje w jego szczycie. Na szczęście są też różne promocje. W niektóre dni można kupić forfait za 20€ np w końcówce sezonu. Lub kupując karnet na sobotę masz za darmo niedzielę.

W Sierra Nevada na nartach, na desce a może w bikini

Aby być z tymi promocjami na bieżąco warto zarejstrować się na stronie sierranevada.es .Tam masz wszystkie informacje o cenach, pakietach, pogodzie, trasach. Możesz wyrobić sobie kartę klubową Sierra Nevada na Twoje nazwisko, która upoważnia cię do zniżek i nie musisz za każdym razem stać w długiej kolejce po skipass. Możesz ją wcześniej sobie naładować.

Skipass wygląda jak karta kredytowa. Za każdym razem gdy go kupujesz dostajesz nową. W cenę wliczona jest za nią kaucja 3 €. Pod koniec dnia zwracasz ją do specjalnego automatu, który zwraca Ci tą sumę. Natomiast jak masz zamówioną przez wspomnianą stronę to kaucja Cię nie dotyczy. To bardzo praktyczne w sytuacji kiedy spieszysz się na ostatni autobus o 18 i ustawia się cała kolejka osób chcących odzyskać swoje 3€. Na szczęście jeśli się teraz nie wyrobisz to możesz przyjechać z tą samą kartą innego dnia i potem ją zwrócić odbierając kaucję.

W Sierra Nevada na nartach, na desce a może w bikini

W kasie dostajesz mapkę z bardzo dobrze zaznaczonymi wszystkimi wyciągami i trasami.

Gdy już kupisz forfait to co robisz? Hmmm... idziesz do toalety ponieważ znajduje się ona obok kas i jest darmowa. Jest jedyna i jakimś cudem nie widziałam by była zatłoczona.

Potem wynajmujesz sprzęt. W Pradollano jest cała masa punktów wynajmu. Ceny za komplet narty/deska, buty, kask to ok 20-30€. My akurat miałyśmy łatwiej gdyż w jednym punkcie pracuje bliski kolega znajomej co wynajmował nam po 10€. Jeśli macie kontakty to korzystajcie.


W Sierra Nevada na nartach, na desce a może w bikini

Aby zacząć jeździć udajesz się na jedną z dwóch telekabin Borreguiles i Al-Andalus które jadą do położonej wyżej stacji Borreguiles. Tam masz sieć wyciągów krzesełkowych i tras o różnych poziomach trudności i zróżnicowania terenu. Najłatwiejsze są zielone dla początkujących, następnie niebieskie, czerwone i czarne. 

Jeśli dopiero co zaczynasz czy jeździsz z małymi dziećmi to w Borreguiles masz 3 zielone trasy oraz platformę ciągnącą do góry. Jest też możliwość wynajęcia instruktora na godziny indywidualnie lub grupowo albo dla dziecka. Trasy te nie są ani za długie, ani za krótkie.


W Sierra Nevada na nartach, na desce a może w bikini

Z tras niebieskich najbardziej znane jest El Rio. To najdłuższa trasa, bardzo zróżnicowana. Zjeżdżasz nią z Borreguiles do Pradollano gdzie wsiadasz ponownie na kolejkę i w górę. Nazwa pochodzi stąd, że trasa rzeczywiście wygląga jak rzeka. Taka wielka, szeroka, wyżłobiona w skałach. Pędzi nią jeden wielki potok narciarzy i snowboardzistów. 

Polecam osobom, które chcą korzystać z jak najdłuższej jazdy i mają siłę w nogach. Nie polecam początkującym, których stresuje zbyt duży tłum i obawy przed zderzeniem z kimś.

Trasami czerwonymi nie miałam okazji jeździć, bo wciąż nie mam jeszcze tego poziomu ani odwagi. Są strome, wytarte, oblodzone a ludzie na nich pędzą. O czarnych nie wspominając.


W Sierra Nevada na nartach, na desce a może w bikini

Większość czerwonych tras to zjazd z samego szczytu Veleta. Prowadzi na nią wyciąg orczykowy. Podobno na szczycie jest jeden punkt, z którego widać morze. Więc nic tylko się uczyć lepiej jeździć i nabierać odwagi.

Jest jeszcze opcja jazdy nocnej gdzie stoki są oświetlone. W czwartki i w sobitę. Między 19-22 o ile warunki pogodowe pozwolą. Otwarta jest trasa El Rio. Forfait na jazdę nocną kosztuje 15€. Czasem na nocnej jeździe jest niewiele osób. Fajne wrażenie wjeżdżać kolejką w ciemności podziwiając księżyc a potem mieć cały stok dla siebie.

Jak się przygotowuję na wypad na narty?

Zabieram ze sobą plecak z kanapkami i termosem z herbatą. Aby w trakcie nie chodzić ze sprzętem po barach. Choć pod koniec jazdy jeśli zostajemy na noc to nie ma jak wypad na pizzę czy piwo.

Jak ktoś dopiero co zaczyna przygodę z nartami i nie wie co i jak to polecam koniecznie ubrać się w kurtkę narciarską z kieszonką na rękawie. To dlatego, że aby wsiąść na wyciąg trzeba ją przyłożyć do czytnika. Bardzo trudno ją za każdym razem wyjmować. Lepiej mieć w kieszonce i przykładać ramię.


W Sierra Nevada na nartach, na desce a może w bikini

W Sierra Nevada zazwyczaj bywa ciepło, że dałoby się jeźdIć w krótkim rękawku. Widziałam jak co niektórzy zdejmują kurtki. Jednak w celach ochronnych lepiej ubrać się zimowo - kombinezon i odzież termiczna. Absolutnie ani rusz bez okularów przeciwsłonecznych.

Mi ogólnie ośrodek ten odpowiada. Minusem są kolejki, zwłaszcza na wyciągi łatwiejszych tras. Bo dłużej w nich stoisz niż wjeżdżasz i zjeżdżasz. Często tak bywa, że w kolejce pośród tłumu spędzisz więcej czasu niż na stoku. Kupisz karnet za 50 € i od 10 do 16:30 zaliczysz tylko... 5 zjazdów.

Dlatego zdecydowanie opłaca się być bardziej zaawansowanym narciarzem lub snowboardzistą. Trudniejsze trasy są dłuższe i kolejki na wyciągi krótsze. No i mniejsze prawdopodobieństwo upadków, które marnują czas. Upadnij, powstań, otrzep się, pozbieraj swój sprzęt i załóż go ponownie. Niby moment a jednak trwa.


W Sierra Nevada na nartach, na desce a może w bikini

W Sierra Nevada mają miejsce różne ciekawe wydarzenia.

6 stycznia Trzej Królowie zjeżdżają na nartach lub desce i sypią cukierkami. A jak zawsze powtarzam, to najważniejsze święto w Hiszpanii, które musi być spektakularne.

Ale najciekawszym wydarzeniem jest wielki zjazd w strojach kąpielowych, który ma miejsce w drugiej połowie kwietnia. Ci co się odważą w nagrodę dostają 50% zniżki na forfait i przede wszystkim zrobią coś nietypowego. Chętnych jest sporo. Decydując się na to muszą podpisać zgodę na późniejsze udostępnianie swoich zdjęć ze zjazdu na stronach kurortu i w mediach. Bowiem wydarzenie jest mocno promowane.


Tego dnia gdy przygotowuję ten wpis byłyby doskonałe warunki do zjazdu w bikini. W Sierra Nevada leży śnieg a temp. 26 stopni. 

Zawodnicy z Mistrzostw w Freestyle pewnie ze stoków zjadą prosto na plażę - zażartowała znajoma.

Na koniec podrzucam Wam świetne nocne zdjęcie oświetlonego kurortu. Niestety nie moje. Dlatego podaję pod spodem autora.


Sierra Nevada nocą | Autor zdjęcia: Francisco Guirado Olmo
Sierra Nevada nocą | Autor zdjęcia: Francisco Guirado Olmo [źródło]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)