czwartek, 13 października 2016

Dwa lata blogowania i spełnione postanowienia

Prawie przegapiłam, że w październiku stuknęły 2 lata odkąd prowadzę tego bloga. Kolejna okazja do podsumowań i myślenia co dalej. Szczerze,  jestem z Kroplą Arganu trochę rozdarta. Dobrze wiem, że zainteresowani Marokiem chcieliby czytać więcej o podróżach w głąb Sahary, poradach jak zorganizować wycieczkę w okolicach Agadiru, odwiedzić prawdziwą kooperatywę oleju arganowego, życiu wśród nomadów czy wieśniaków w górach Atlas bardziej niż jak ja wśród klasy średniej z Casablanki, którzy poza religią i kulturą żyją w warunkach podobnych co my.

Dwa lata blogowania i spełnione postanowienia

Interesuje mnie Maroko, wiem dużo o nim z pierwszej ręki ;) Ale nie mam kontaktów w turystyce tylu, by móc tam częściej jeździć i robić relacji, ani na obecną chwilę czasu i środków by to zrobić na własną rękę. Ofert współpracy co byłyby pretekstem do takiej podróży też nie dostaję. Albo takie w których nie było nic ciekawego, za które podziękowałam (patrz: 3 złote zasady współpracy). 

Wiele moich tekstów powstaje na bazie wspomnień. W końcu byłam w Marrakeszu i to tu to tam. Na dodatek mieszkanie w Hiszpanii powoduje, że wrzucam też wiele postów o niej. Pisałam też teksty niekoniecznie związane z Marokiem. Powstaje taki ogólny podróżniczy lifestyle dziewczyny ciekawej świata, wielu kultur, obserwatorki znajdującej inspiracje w swym otoczeniu.  Jest jednak Maroko, jest Kropla Arganu, bo od tego moje blogowanie się zaczęło. To był punkt wyjścia jaki podrzucili mi znajomi co chcieli rozmawiać ze mną głównie o tym.

Typowo turystyczne wpisy bardzo chciałabym Ci dawać częściej. Ale wychodzę z założenia, że wszystko przede mną. Nowe kontakty mogę jeszcze nawiązać. Nie znasz dnia ani godziny kiedy trafisz na kogoś, przez którego Twoje życie nabierze rozmachu. Jak pojadę w nowe miejsce to chętnie tym się z Tobą podzielę. Od miejsc w Maroku, w których jeszcze nie byłam mam na oku osoby do zaproszenia na wywiady. Dwa udało mi się przeprowadzić (pierwszy + drugi). O kazały się strzalem w dziesiątkę i pokazały co robią inne ciekawe osoby związane z Marokiem.

Tymczasem przyjęłam strategię, że blog będzie polem twórczego wyładowywania się i rozwoju. Co robię to piszę, fotografuję, projektuję grafiki. Niech moje projekty nadal będą pod tematem przewodnim jakim jest Maroko. Czy zgadzsz się? A jeśli mam coś zmienić to też pisz.

W ciągu tych 2 lat przekonałam się, że nie warto wierzyć we wszystko co obiecują. Że niby przeznaczenie odpowiedniej ilości czasu na coś gwarantuje sukces. Nie wszystko zadziała tak samo u każdego. W ciągu tych 2 lat wcale nie stałam się znaną blogerką, mimo regularnego pisania. W mojej niszy i różnych rankingach blogów i stron, wydarzeń o krajach arabskich i orientu wciąż nie jestem kojarzona. 

Do tej pory ilość UU w statystykach jest niewielkia. Może nie powinnam o tym pisać. Odstraszam potencjalnych chętnych do płatnej współpracy. Jednak nie. Z przymróżeniem oka bawię się swoimi słabościami i pokazuję jak jest, gdyby ktoś napalił się na zostanie sławnym blogerem w rok z hurra optymizmem. 

Ale statystyki są takie dlatego, że mam wąskie grono stałych czytelników, których miałam okazję poznać przez drugi rok. Zadają pytania, dzielą się swoimi spostrzeżeniami, jak to jest u nich. Z wypiekami czytam Twoje komentarze, odpowiadam i podglądam co Ty robisz w sieci. 

Serdecznie Cię pozdrawiam i dzięki, że jesteś. Buziaki!

Dwa lata blogowania i spełnione postanowienia

Pośród kanałów społecznościowych Kropli Arganu najlepiej sprawdził się... blog. Potem Instagram. Słabiej wypadł Facebook fanpage, co jest dziwne. Bo teraz u wielu blogerów największy ruch jest tam. Ich blog jest tylko dodatkiem do fejsa. Więc u mnie pozostaje klasycznie ;) Potem jest YouTube. O nim napiszę dalej. Mam jeszcze twitter. Więcej socjal mediów na razie nie potrzebuję.

Tak czy siak, tematem który wszędzie cieszy się ogromnym zainteresowaniem jest planowanie i wyznaczanie celów. Dla mnie temat trochę oklepany. Jest o nim za dużo? Czy ludzie wogóle coś robią? A jedynie siedzą i planują? Zwłaszcza kobiety. Bo facetom np. nie są potrzebne jakieś piękne listy celów i zadań. No chyba, że w kalendarzu jak kura pazurem czy suchym arkuszu na komputerze. Wszystko zazwyczaj noszą tylko w głowie jak np. mój facet. A mimo to są bardzo skuteczni i robią to co muszą i chcą. Ale skoro ten temat ma wzięcie i większość co czyta blogi to kobiety?

Zatem 2 lata blogowania podsumuję pisząc o swoich postanowieniach jakie miałam w związku z blogiem rok temu. Więc wyjdzie tu takie pitu-pitu o celach, planowaniu i realizacji.

Zakładając rozwój bloga na kolejny rok nie możemy zaplanować, że ludzie nas polubią czy zhejtują. Że zrobimy na kimś dobre wrażenie do konkretnego dnia miesiąca. Mamy bardzo mały wpływ na reakcje innych. Chyba, że umiemy manipulować tłumem także online i grać na jego emocjach. Tacy zresztą się zawsze wybiją. To nie są kontrolowane cele, o czym jest ciekawy i mój ulubiony artykuł

Dlatego postawiłam na blogowe cele kontrolowane, których realizacja zależy tylko ode mnie. Od innych w niewielkim stopniu lub wcale. Tym samym robiąc je dobrze masz szansę zainteresować innych. Ale przez to w nich wymagane jest samozaparcie i konieczność ruszenia dupska. To raczej nie lista celów czy postanowień. To lista zadań do zrobienia.

Gdy mój blog skończył roczek napisałam rocznicowy post, pt. Co dał mi blog o Maroku w ciągu roku. Na końcu jest lista celów blogowych i planów na przyszłość. 

Szczerze przez kolejny rok do tego postu nie zaglądałam. Nie przypominałam sobie co chwila tych celów. Miałam je raczej w głowie i czasem o nich zapominałam, że są tam wypisane. Wiedziałam, że chcę zrobić parę rzeczy.


Dwa lata blogowania i spełnione postanowienia

Gdy się ocknęłam, kiedy stuknęły już 2 lata wróciłam do tego postu. Przeczytałam swoje postanowienia i byłam zaskoczona! Dość pozytywnie.

Zatem rozliczę się przed Tobą jak mi to poszło. Albo rozliczysz Ty, jeśli czytasz mnie przynajmniej od roku. Te cele były mniej więcej takie:

1. Książka kucharska PDF z najlepszymi przepisami kuchni marokańskiej. Stworzona przy pierwszej lepszej podróży do Maroka

Podróż do Maroka się odbyła a w tym czasie był Ramadan. Niby na przekór to wtedy je się najciekawsze tradycyjne dania. Jednak trudniejsza była współpraca z gotującymi Marokankami, bo wszystko musiało być gotowe szybko i na czas. Oczywiście mam sporo spisane i sfotografowane aby w takim ebooku użyć. 

Fakt, ebook nie jest jeszcze gotowy. Mialam wątpliwości czy wogóle warto go robic. Ale myślę, że wcale nie muszę być w Maroko aby nad nim pracować. Za bardzo się uparłam, przez to ograniczyłam i tylko czekałam. Wiele mogę stworzyć we własnej kuchni. Leila i tak znów do nas przyjeżdża, więc będzie pomoc. Dotychczas przepisy publikowałam na blogu, ale parę też zachowam specjalnie dla przyszłego ebooka.

2. Bonus dla czytelników, który wcześniej 2 osoby dostaną na Mikołajki

Tym bonusem była kolorowanka inspirowana Marokiem. Zapodałam ją w styczniu. W grudniu odbyły się 2 wymiany mikołajkowe, które zdokumentowałam zgodnie z postanowieniem i to bardzo dokładnie - wpis i wideoblog. Bardzo się spodobały. 

Żałuję, że nie poprosiłam adresatów i czytelników o przysłanie mi zdjęć pokolorowanych. Nie wiem jeszcze, czy kolejna kolorowanka będzie. Ale w tym roku wymiana mikołajkowa Klubu Polek na Obczyźnie też odbędzie się i coś innego na nią wymyślę.

3. Rozwój fanpage na FB

Fanpage jest. Nie założyłam go równolegle z blogiem. Powstał gdy blog miał już rok aby mieć jakiś dorobek by się nim dzielić. Jedni radzą, że powinno się było od razu. 

Jak pisałam, blog do tej pory nie stał się dodatkiem do fanpage jak jest u wielu innych, w większości znanych blogerów. Fanpage stał się miejscem gdzie mogę napisać swoje przemyślenia spontanicznie i w skrócie. Albo coś ciekawego polecić. Także by odbierać wiadomości, które jest Tobie łatwiej wysłać przez fejsa niż przez e-mail.

4. Rozwiązanie problemu długich tekstów i polskich liter.

Ten wpis tak jak poprzednie napisałam na komórce z polskimi znakami w zwykłym Notatniku. Pisałam testy w różnych miejscach: na ławce w parku, na leżaku, na plaży, w autobusie, w pociągu, kolejce do lekarza czy urzędu czy czekając w mieście na kogoś. W takich warunkach z laptopem nie dałabym rady. A na papierze to strata czasu bo i tak potem musiałabym przepisać do Worda. 

Brak Internetu w telefonie sprawia, że gdy jestem na zewnątrz to nie bawię się komórką bez sensu i pisanie na blog to tylko to co mogę na niej robić. Jestem offline i nie mam rozpraszaczy. Komórka mniejsza niż ekran więc instynktownie zdania będą krótsze. Potem jak się znajdę w wifi robię kopiuj i wklej w email, który wysyłam do siebie. Potem odbieram na komputerze, wklejam w Worda, poprawiam i przygotowuję do publikacji. 

Nie każdemu taki sposób się sprawdzi. Dla mnie jest idealny. Ty możesz mieć inny, który też jest dla Ciebie wygodny.

5. Sklep internetowy z damskimi koszulkami, bluzkami i body dla dzieci z zaprojektowanymi przeze mnie wzorami inspirowanymi Marokiem i Andaluzją.

Sklep już działa! Na razie wprowadziłam kilka wzorów, głównie z klasyczną Ręką Fatimy. Reszta czeka na dysku i cała masa w szkicownikach. 
Nazwałam go Hibisco Pétalo co znaczy płatek hibiskusa w języku hiszpańskim. Skąd ta nazwa? Dla spójności aby było "coś od czegoś". Tak jak blog nazywa się Kropla Arganu tak sklep niech będzie Płatkiem Hibiskusa. Argan jest z Maroka a hibiskusy rosną i w Maroku i Andaluzji.

Musiałam przede wszystkim zrobić testy. Sprawdzić czy firma co oferuje przestrzeń dla Twoich grafik jest wiarygodna i dobrze obsługuje klienta. Przekonałam się, że dobrze się sprawdziła. Szybko realizuje zamówienia i dostawy. Jak produkt okażę sie wadliwy to możesz liczyć na reklamacje w postaci... ponownej wysyłki produktu za darmo.

Teraz uwaga!!! Promocję sklepu otworzy konkurs na blogu w którym będziecie mogli wygrać, któryś z ciuchów lub akcesorii. Wkrótce szczegóły.

Konkurs będzie właśnie z okazji drugiej rocznicy bloga.

6. Nagrywanie kanału na YT

Mam swój kanał. Nagrałam wszystkie filmy, które planowałam. Chociaż wyszło więcej Hiszpanii i Włoch. Pomysły na filmy przychodzą spontanicznie, wtedy ruszam tyłek i nagrywam.

Jednak zmieniły mi się trochę moje wartości. I tak już sporo biegam z aparatem. Stwierdziłam, że jak gdzieś jestem to wolę łapać chwile bezpośrednio a nie jedynie przez obiektyw by potem zawalić noc na montowaniu. Wolę skupić się na miejscu, widokach, emocjach i ludziach. Żyć tym a nie myśleć tylko co i jak nagrać. Pewnie sami odczuwacie, że moda ns selfie, ciągłe pstrykanie i kręcenie się przejada.
Dlatego ostatnio mniej nagrywałam.

Teraz jak uznam, że chcę coś nagrać to zrobię. Jak uznam, że lepszy będzie tekst i zdjęcia albo zachowanie wspomnień tylko dla siebie to też tak będzie.

7. Rozwój profilu na Instagramie

Mam profil na Instagramie. Cały czas się rozwija. Pisałam o nim w poprzednim poście, w którym przy okazji poleciłam innych

8. Publikacja na Polskie Blogi Podróżnicze. 

Strona ta służy promowaniu blogerów podróżniczych. Jednak nie piszemy tam osobnych artykułów. Linkujemy tam do wpisów z naszych blogów i umieszczamy ich lokalizacje na mapie świata. Dzięki czemu łatwo je odnaleźć. Oto wpisy jakie tam podpięłam. Wybieram te najbardziej podróżnicze i kulturowe.
http://www.blogipodroznicze.pl/kropla-arganu/

Justyna En Barcelona, byłaś zaintrygowana o jakie nowe miejsce w Hiszpanii mi chodzi, które jest moim marzeniem i chcę tam je zaznaczyć jako pierwsza. Oto ono ;)

9. Poznać wiele ciekawych ludzi dzięki blogowi.

To dzieje się cały czas. Cały czas współpracuję z Klubem Polek na Obczyźnie. Klub właśnie otworzył swoją nową stronę http://klubpolek.pl/

Będą tam nasze wpisy gościnne o życiu w różnych krajach. Na fanpage wiele razy pokazywałam Ci Kalendarz Polki, który wypuścił Klub. Już tak całkowicie nie wypieram się na planowanie i zapisywanie. W 2017 w tym kalendarzu będę notować ważne sprawy oraz blogowe pomysły.


Kalendarz Polki 2017 w Granadzie

Miałam często tak, że wpisy na które liczyłam przeszły przez echa. Były też takie, na które reakcja mnie zaskoczyła. Np 2-częściowy wpis ze zdjęciami o tym jak ubieram się latem do Maroka (cz.1 i cz.2) spotkał się z dużym i aktywnym zainteresowaniem. Chyba największym ze wszystkich na blogu.

Co ciekawe nie miałam go w planach rok do przodu. Nie zapisywałam na żadnej liście celów czy zadań. Wymyśliłam go sobie niecały miesiąc przed realizacją. A zdjęcia zrobiłam na ostatnią chwilę. Mimo to się bardzo dobrze przyjął.



Wspominałam też, że w przyszłym roku blog będzie pod własną domeną. Nim on minął wiecie, że oto jest.

Jak widzicie, większość postanowień w całości lub częściowo zrealizowałam. Blogerzy, którzy zaszli dużo dalej pewnie stwierdzą, że to nie są jakieś wielkie i trudne zadania. Że oni daliby radę więcej i to fakt, że więcej zrobili. Owszem, można więcej i każdy robi tyle na ile może, ważne aby do przodu. 

Poza blogiem mam jeszcze inne obowiązki. Mam naukę w celu zdobycia wymarzonej pracy. Oraz coś, co już za miesiąc całkowicie zmieni moje życie. Ci co mnie obserwują dobrze wiedzą. Było o tym między wierszami i tak jest teraz. Moze i Ty już tego doświadczasz na sobie. Wiele spośród moich czytelniczek tak. Bardzo poleca to ale potwierdza, że praktycznie całkowicie wypełnia Twój czas.

Przede mną wielka niewiadoma jak to wpłynie na ten blog, który chcę dalej rozwijać i robić to samo co dotychczas a nawet lepiej. Być może nowa rola dostarczy wiele ciekawych tematów. Ale chcę być z tym ostrożna i wiele zachować dla siebie.

Chyba w pisaniu o prywacie między wierszami zamiast wykładaniu jej wprost tkwi sekret tego, że nie dostałam jeszcze hejtu z jakim spotyka się wiele kobiet w mojej sytuacji. To dobrze czy źle?

Mogę teraz wyznaczyć sobie zadania blogowe na kolejny rok.

1. Wszystko co dobrze idzie robić dalej. Jesli wiem jak to robić lepiej.

2. Pracować nad projektami, które zostały zrealizowane częściowo aby doprowadzic do końca. Choć w niektórych zaden koniec nie istnieje. Np. jak zakładasz jakiś sklep to nie kończy się na jego samym uruchomieniu. Musisz go dalej promować i sprzedawać.

3. Zaprosić parę nowych osób do wywiadów, by uzupełnili moją wiedzę o Maroku lub dali nowy punk widzenia.

4. Wprowadzić do sklepu Hibisco Pétalo nowe wzory. Nie zadowalam się samymi zdjęciami modelek które daje sklep. Dlatego będę robić dużą sesję zdjęciową w tych ciuchach na Alhambrze. Ja i moja hiszpańska przyjaciółka w roli modelki i fotografki na przemian. Ma być prawdziwie i naturalnie. Tak też może być, pod ręką pewnie będę miała wózek (body dziecięce też w ofercie) ;)


Dwa lata blogowania i spełnione postanowienia

5. Właściwie... nie wiem co więcej. Na pewno przygotować wpisy, które mam w kolejce. Ale większość pomysłów na blog przychodzi do mnie z nienacka. Wtedy muszę przerwać kolejkę i zrobić coś nowego. Bo czuję, że to będzie to. Potem kwestia czy się przyjmie czy nie. Jeśli tak to robić rzeczy w podobnym stylu. Jeśli nie to tworzyć coś nowego.

6. Ponieważ zdarzyło mi się napisać wpisy wogóle nie związane z Marokiem, którymi bardzo się chciałam podzielić cały czas rozważam otwarcie drugiego bloga. Zupełnie innego, o czymś innym niż Maroko. Dokończyłabym przerwaną serię Alfabet emigracji. Przerwaną właśnie przez zbyt dużą rozbieżność treści planowanych tam wpisów z tematem przewodnim bloga. Te nie-marokańskie byłyby na nowym blogu a marokańskie na Kropli Arganu.

To jest kwestia do przemyślenia. Nie chciałabym aby np. dla jednego bloga porzucić drugi, co może się zdarzyć. Chyba, że jeden dawałby lepsze korzyści.

Decyzja wymagałaby dużej odwagi. Byłby to typowy lifestyle o życiu codziennym, pasjach, przemyśleniach ale pisany z takiego punktu widzenia, którego jeszcze na blogach nie widziałam. Stworzyć profil, którego jeszcze nie było. 

Poruszałabym głównie tematy społeczne o których niechętnie się mówi, bo są niewygodne (byłaby szansa na hejt). Ale mające szansę poruszyć ludzi do przemyśleń co zrobić, czym warto się zainteresować aby stworzyć lepszy świat. Dla każdego. Nie tylko dla garstki co się wybije. Bo czytając inne blogi wyczuwam o czym najbardziej marzą ich autorzy.

Więcej rzeczy nie planuję, nie postanawiam albo zachowam na razie dla siebie by móc Cię zaskoczyć. Życie jest fascynująco nieprzewidywalne. Zmieniamy się z nim my, nasze wartości, nasze pomysły. 

Więc w kolejnym roku realizuję takie rzeczy które na bierząco przyjdą do głowy. Jak to mówią Marokańczycy inchallah - jak Bóg chce. Choć nie utożsamiam się z tym wyrażeniem pod względem religijnym identycznie co oni, to jednak coś w tym jest. Będzie to suma tego co ja chcę i sprzyjających wydarzeń jeśli takie będą. W skrócie - pojadę na fali i wykorzystam okazje.

Pozdrawiam i dziękuję Ci za ten drugi rok. Mam nadzieję, że równie ciekawie przejdziemy przez kolejny.
Dorkita

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)