Któż z nas nie kocha pizzy? Ja
bardzo. Mogłabym ją jeść codziennie co dokładnie robiłam podczas pobytu we Włoszech. Można by powiedzieć, że pojechalismy tam dla pizzy. Po raz pierwszy dowiedziałam się o niej jako dziecko z kreskówki o Wojowniczych Żółwiach Ninja, których byłam wielką fanką. Ciekawe czy to właśnie dzięki tym
postaciom pizza tak bardzo podbiła świat. Nawet kraje, które mają swoją
tradycyjną, ugruntowaną kuchnię takie jak Maroko chętnie po nią sięgają. Zamawianie
pizzy do domu stało się wręcz magicznym momentem dla każdego. Gdy nie masz
pomysłu na obiad, nie chce ci się gotować albo po prostu masz na nią ochotę na
kolację. Żaden problem – telefon do pizzerii. Jednak ekonomicznie bardziej
opłaca się kupić mrożoną w supermarkecie. Albo zrobić samemu domową pizzę jeśli
kalkulując składniki wyjdzie, że się opłaca.
Marokanka, która gotuje dla
mojego bloga, cóż powiem wprost – teściowa od czasu do czasu sięga do przepisów
innych niż marokańskie. Tak jak ja wyszukuje je na filmikach w Internecie a potem
wciela w życie. W taki sposób nauczyła się np. robić sushi.
Ostatnio zaczęła przyrządzać nam pizzę, której też postanowiłam się sama nauczyć. Spisałam jej przepis,
który teraz trafia na blog. Zawsze gdy mam na nią ochotę plus dodatkowo czas,
biorę się za przygotowania.
Uprzedzam tylko, że w tym
przepisie jest pójście na łatwiznę. Kupuje się gotowy okrąg z ciasta czyli bazę pod pizzę. Nie mam
nic przeciwko temu aby ułatwiać sobie życie i oszczędzać czas.
Jeśli ktoś wolałby go jednak
wykonać, w sieci jest wiele przepisów pod hasłem „ciasto na pizzę”. Poza tym wykonanie
go tak aby wyszło prawdziwe, pizzowe może sprawiać trudności. Czy samo
rozwałkowanie wystarczy? Nie sądzę. Widziałam kiedyś w pizzerii jak kucharz
lepił je a następnie podrzucał do góry. Ciasto wirowało w powietrzu niczym
derwisz. Chyba mało kto tak potrafi. Zakładam, że gotowe ciasto powinno być
odwirowane.
Składniki
Składniki możemy podzielić na
trzy grupy: ciasto, sos oraz posypka.
Ciasto: kupujemy gotową bazę ;)
Sos:
- 2 cebule
- słoik pisto (pesto)
- 3 ząbki czosnku
- przyprawa do pizzy – najlepiej nasza polska – zaproponowałam ją teściowej, od razu pizza była smaczniejsza, teraz chce bym jej ją przywoziła
- czarny pieprz
- sól
- oliwa do smażenia
- łosoś z konserwy
- pałeczki surimi (opcjonalnie)
- cukinia
- pomidorki koktajlowe
- zielona papryka
- yarty ser, najlepiej jako mieszanka czterech serów
Kroimy cebulę na drobne. Siekamy
czosnek. Wraz z pozostałymi składnikami sosu dusimy w garnku przez ok. 30
minut.
Przygotowujemy okrągłe ciasto i rozsmarowujemy
na nim sos. Albo do samych brzegów, albo zostawiamy brzegi wolne. Tak jak
chcemy.
Potem kroimy cukinię na plasterki,
a następnie dzielimy plasterek na ćwiartki. Rozkładamy obok papryki.
Rozgrzewamy piekarnik do 180
stopni. Wkładamy do niego na 10 – 15 minut. Jeśli masz bardzo silny i piekarnik
to może być krócej.
Pamiętaj by nie zapomnieć o pizzy
w piekarniku i cały czas ją nadzorować, ponieważ 800 kalorii można w tym czasie
bardzo szybko spalić.
Gdy pizza się upiecze, życzę Wam
smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)