Frigiliana. Najpiękniejsza historyczna wioska morysków i czarnego złota

Oto jest. Rekonesans fotograficzny z Frigiliana. Najpiękniejszej wioski w prowincji Málaga w Hiszpanii. Znanej z dziedzictwa morysków, białych domków, wąskich i stronych ulic, miodu i kwiatów oraz bogatej oferty rekreacyjnej i kulturalnej. Wioska w górach, która jest jednocześnie turystyczna a jednocześnie cicha i spokojna zachowująca swój historyczny klimat. To tylko 7 km od nadmorskiego kurortu Nerja i 15 min samochodem. Zabieram Was na spacer.

Frigilianę poleciła mi znajoma, za co jej bardzo dziękuję. Aczkolwiek na zwiedzanie i spróbowanie lokalnej kuchni miałam tylko 2 godz. Więc nie zdążyłam ze wszystkim co tu jest. Miałam gości z Polski, którzy wybrali się do jaskiń Las Cuevas de Nerja, które i tak widziałam już 2 razy. Dlatego na ten czas udałam się tutaj. Wiedziałam, że będzie trochę chodzenia pod górkę na szybciaka, sporo schodów... kiedy stuknął mi 30 tydzień ciąży. Trampki zamiast japonek - to był dobry wybór. Goście podwożą mnie krętą górską drogą. Mały w brzuszku się rusza na każdym ostrym zakręcie, o czym im oznajmiam. A oni na to: "Cieszy się, że idzie na spacer."

Pogoda też dopisała, bo...pojawiły się chmury. Dzięki temu nie było tu 40-stopniowych upałów jak w Granadzie. Słońce raz się chowało raz wychodziło. Mikroklimat i bryza od morza sprzyja.

Frigiliana leży na wysokości 300 m.n.p.m. u stóp Parku Naturalnego w górach Sierra Almijara, Tejeda i Alhama. Widać stąd Morze Śródziemne. 

Najbardziej malownicza część Frigiliany to dzielnica Barribarto zwana Casco Histórico. Czyli historyczna dzielnica bardzo dobrze zachowana. Wioska jest bardzo stara, bo założona już 3.000 przed Chrystusem. Mieszkali tu Rzymianie i Fenicjanie. Zbudowali twierdzę, która już nie istnieje a wioska zwała się "Villa de Frexinius" W IX-Xw. też był tu jakiś zamek. Gdzieniegdzie widać ruiny murów, pewnie pozostałość po nim.

Ale najwięcej pozostawili tu po sobie moryskowie, czyli muzułmanie, którzy po upadku Emiratu Granady pod koniec XV w. pozostali na tych ziemiach. Zmuszeni byli przejść na katolicyzm, ale w sekrecie nadal praktykowali islam. Frigiliana była jednym jednym ważnych ognisk powstania morysków w latach 1568-1571, aż do czasu gdy zostali deportowani z rozkazu króla Filipa II.

Tak wogóle w epoce Nasrydów wioska nazywała się Fixmiana. Widać wyraźnie ewolucję jej nazwy.

Dlatego wygląd ulic Frigiliana ma charakter arabski. Są tu uliczki, schody, punkty widokowe i tarasy tzw. "miradory", bluszcz i kwiaty oplatające mury. Warto tu przyjechać by chociaż popatrzeć i pospacerować.

Obecnie Frigiliana liczy ok. 3.000 tys. mieszkańców. Ma dobrą i nie rozbuchaną infrastrukturę turystyczną o naturalnym wiejskim klimacie. Zainteresowanych odsyłam na stronę turystyki Turismo Frigiliana.

Są tu hotele, apartamenty, domy agroturystyczne, restauracje i bary z lokalną kuchnią i sklepiki z lokalnymi produktami i rękodziełem wykonanym ze szkła, drewna, gliny czy wełny.

W ostatni tydzień sierpnia odbywa się tu Festiwal 3 Kultur. W innych okresach mają miejsce inne wydarzenia kulturalne, które warto zobaczyć. Do zwiedzania jest tu Muzeum Archeologiczne zlokalizowane obok informacji turystycznej. A starówka Casco Historico ponoć najpiękniej wygląda nocą. Chyba warto wrócić aby to zobaczyć, najlepiej tu przenocować.

Frigiliana słynie oczywiście z lokalnej kuchni. Dominują w niej smażone lub grillowane mięsa i ryby w słodkich sosach z oliwy, miodu i migdałów. Sporo w niej serów, świeżych warzyw i owoców. 

Najważniejszy wyrób spożywczy Frigiliany to miód. A konkretnie melasa zwana po hiszpańsku "miel de caña". To nic innego jak naturalny cukier o wiele zdrowszy niż ten, który używamy na codzień (ja akurat cukru nie używam ;) ). Melasa jest ciemnobrązowa z gęstym słodkim syropem, dlatego zwana jest też "czarnym złotem".

Wyrabiana jest z trzciny cukrowej, którą worowadzili tu Maurowie po zdobyciu Płw. Iberyjskiego.

We Frigiliana znajduje się jedyna aktywna fabryka melasy w Europie. Nazywa się Ingenio Nuestra Señora del Carmen. Istnieje od 1929r. Od niedawna otwarta do zwiedzania.

Czy naprawdę jedyna? Wiele mieścin lubi się tym chwalić, że coś ma jedyne, najlepsze, najwyższe. Jeśli ktoś zna inną gdzie indziej to dajcie znać. Tak samo jak w sąsiedniej Alpuharras w Sierra Nevada jest wioska Treveléz, która uważa się za najwyżej położoną w Europie (1.476m.n.p.m.). Tymczasem znajdziemy w Hiszpanii wioski, które są wyżej. A z innych blogów dowiaduję się, że w Alpach jest sporo ponad 2.000.

Będąc we Frigiliana nie kupowałam, żadnych lokalnych wyrobów. Ale okazało się, że melasę z tej fabryki miałam już wcześniej w domu. Używałam wszędzie gdzie potrzebowałam miodu. Miłe zaskoczenie. Można zatem kupić w całej Andaluzji.

Ale gdy nadeszła pora obiadu postanowiłam spróbować lokalnej kuchni. Ostatnio tracę apetyt na mięso. Dlatego zamówiłam sobie serek kozi z grilla wraz z warzywami (cebula, rzodkiewka, sałata, pomidor, ogórek) w słodkim sosie który był mieszanką oliwy z oliwek i oczywiście melasy. Danie było na słodko. Bardzo dobre tylko szybko mo wystygło.

Gdzie mogłam zjeść to cudo? W Restaurante el Jardin z której można podziwiać widok na całą wioskę i jej Casco Histórico oraz morze, gdy nie ma chmur.

To nie wszystko o Frigilianie. Na pewno można w niej zobaczyć i zjeść więcej. Miałam na nią i na pobyt w restauracji tylko 2 godziny i prędkość przemieszczania ograniczoną. Myślę, że jedna doba spokojnie wystarczy aby to wszystko obejść.

To nie tylko wioska, to także jej krajobrazy, góry oraz rzeka Higueron, nad którą można zejść i się w niej wykąpać. Chciałam tam iść ale nie było czasu. Znajoma mówiła, że dużo nie straciłam bo w tym roku jej część blusko wioski... wyschła a najciekawsze odcinki mają ograniczony dostęp lub jest tam za daleko. 

Patrząc na jej zdjęcia w sieci...wygląda pociągająco. Ale obecnie nie mam warunków, by spędzić nad nią czas tak aktywnie.

Ja zwiedziłam Frigilianę, moi goście jaskinie. Potem spotkaliśmy się i pojechaliśmy na resztę dnia na plażę. 

Taka jest Andaluzja. Masz obok siebie klimat górski i nadmorski. Fajnie co? Choć życie codzienne w Andaluzji jest dalekie od ideału to przynajmniej masz na wyciągnięcie ręki takie miejsca by odpocząć od wszystkiego i naładować baterie.