poniedziałek, 7 września 2015

Przyjąć czy nie przyjąć, czyli exodus uchodźców

W ciągu zaledwie tygodnia fala uchodźców z Syrii, Iraku i Afganistanu zalała Europę. Szacuje się, że na Stary Kontynent dotarło ponad 4 mln ludzi, głównie muzułmanów. Wielu z nich straciło życie podczas ciężkiej podróży. Kolejne tyle dobija się do granic Unii Europejskiej. Chcą jak najszybciej dostać się do strefy swobodnego przepływu osób by następnie udać do kraju, który da im azyl. Wobec tego wielkiego kryzysu humanitarnego Komisja Europejska wydała nakaz m.in. Polsce aby ich przyjmować, bo są to ofiary wojny. Z unijnego Fundusz Azylu, Migracji i Integracji przeznaczyła po kilka mln Euro na ten cel i rozdziela ich pomiędzy kraje. Do pomocy uchodźcom nawołuje wiele autorytetów w tym papież Franciszek. Jednak państwa zachodu nie radzą już sobie z tak ogromnym napływem ludzi pochodzących z totalnie innej kultury. Pytanie jakie sobie wszyscy zadają to czy możemy sobie pozwolić na ich przyjęcie?

Przyjąć czy nie przyjąć, czyli exodus uchodźców

Fakt, wojna domowa na bliskim Wschodzie  jest czymś strasznym i najlepiej zrozumie ten co to przeżył. Zdjęcia z Syrii są przerażające. Tymczasem w miejscu w którym mieszkam panuje spokój i na nic złego się nie zanosi. Moje życie, choć dalekie od idealu, nie może równać się tragedii tych osób. Więc jak można odmówić pomocy. To też ludzie, tacy jak my.

Przyjmowanie uchodźców budzi jednak obawy, bo wsród nich mogą być terroryści oraz tacy na których asymilację w Europie nie ma co liczyć. Rządy Wlk. Brytani i Danii odmówiły. Niektóre kraje np. Węgry blokują przejścia graniczne, by dokładnie ich sprawdzić. Świat obiegły wstrząsające nagrania z budapeskich dworców. Tak trudną drogę pokonanując pieszo lub jadąc czym się da przebędą tylko najsilniejsi. W większości są to młodzi mężczyźni wyglądający groźnie. Za nimi pójdą w ślad emigranci z północnej Afryki. Są wśród nich kobiety z dziećmi.

Nie obejdzie się bez dramatów, utonięć na morzu, uduszenia w ściśniętych ciężarówkach oraz agresji pomiędzy nimi samymi na tle religijnym i kulturowym. Na wszystkim korzystają oczywiście cwaniacy - przemytnicy biorący ogromne sumy za przemyt jednego człowieka, reklamujący Europe zachodnią (Deutshland uber alles!) jako raj na ziemi, upychający kilkaset ludzi na jednym pontonie, przez co w dużym stopniu odpowiedzialni za śmierć tych ludzi.

Niemcy zobowiązane i hojne 

Niosą się wieści, że uchodźcy są bardzo wybredni, gdyż sami decydują jaki kraj jest ich celem. Są nim Niemcy. Wstydzące się Hitlerem i napiętnowane niechlubną przeszłością holokaustu czują się zobowiazane. Otworzyły swoje granice dla uchodźców i mają zaoferować im najlepsze warunki, najwyższy socjal w Europie. Kiedyś kraj o największych nacjonalizmach w polityce teraz najbardziej tolerancyjny który odbudował swoją gospodarkę na pracy emigrantów. Uchodźcy na granicy węgierskiej przepytywanie dokąd chcą się udać, jednogłośnie odpowiadali – do Niemiec.


Uchodźcy w Unii Europejskiej i w Niemczech 2015

Bardzo dziwi reakcja kilku rodzin, którym Polska dała azyl. Parafia w Śremie zapewniła im dogodne mieszkania z Internetem, szkołę na dzieci oraz zapomogi. Każdy Polak będący w trudnej sytuacji materialnej może o tym tylko pomarzyć. Tymczasem Syryjczycy... uciekli. Gdzie? Do Niemiec.

Normalnie człowiek w obliczu zagrożenia, kiedy jest pod ostrzałem, kiedy bomby mu lecą na głowę, i kiedy jego bliscy giną to jedyne czego chce to być bezpieczny. Jest mu obojętne gdzie się znajdzie. W obliczu wojny wystarcza mu podstawowe warunki bytowe. W jakimkolwiek kraju byle tylko nie ścigała go śmierć.

Są też opinie, że uchodźcy nie są zainteresowani pozostać w Polsce, bo tu spotykają się z rasizmem i wrogością miejscowych. A Niemcy są bardziej tolerancyjne, a do tego materialnie dądza im więcej.

Wojna i zysk ponad człowiekiem

Winę za to wszystko ponosi chciwość i rządza władzy. Te wojny jak wszyscy wiemy to celowa destabilizacja polityczna wywołana przez USA, która nastąpiła kolejno w Iraku, Libii, Syrii w celu dostępu do zasobów – ropy, gazu. Okazuje się, że wywołać wojnę jest dużo taniej niż dać miejscowym ludziom wyższe zarobki i lepszy standard życia. A nasze rządy marnując miliony na zbrojenia i wysyłając tam na śmierć swoich żołnierzy i potulnie wierzyły, że walczymy z terroryzmem o demokrację.

Jeszcze bardziej bogate kraje arabskie pełne petrodolarów nie są zainteresowane ich przyjęciem, a powinny bo to ich bracia w wierze. To raczej w nie powinna być wymierzona rzekoma „walka o demokrację i przestrzeganie praw człowieka” ze strony USA. Tymczasem jedny i drudzy to dobrzy sojusznicy w interesach. A gdzie ważniejsze są zyski, tam człowiek nie znaczy nic.

Sami mieszkańcy poszkodowanych i budowanych obecnie na korupcji krajów Bliskiego Wschodu i Afryki nie chcą działać u siebie by coś zmienic. Uciekają przed terrorystami, przed wcieleniem do wojska w celu walki z ISIS – stworzonego przez radykałów jako odpowiedź na tą sytuację, będący tworem amerykańskiej polityki tak jak Al-Kaida.

Wojna w sieci, że nie wiesz co myśleć!

Równolegle wybuchła wielka depada w Internecie, tak gorąca jak żadna inna. O tym czy Europa w tym Polska ma ich przyjąć. Jak ją można podsumować? Kiedy jesteś na TAK, żeby przyjąć ich wszystkich to jesteś naiwny i głupi. Nie zdajesz sobie sprawy z ryzyka islamizacji Europy, bo muzułmanie wyprą nas swoją dzietnością. A jak jesteś na NIE to jesteś rasista i bez serca. Przeciętna osoba czytając artykuły i komentarze może normalnie zdurnieć. Na tym wszystkim żeruje manipulacja w mediach i dezinformacja. Wiele filmów w sieci może być tą manipulacją, w której raz wykorzystuje się dzieci by wzbudzić litość albo na odwrót rozwrzeszczane bandy imigrantów srające po autobusach by nastraszyć i siać nienawiść.

Ja jako osoba co pisze ten blog głównie kraju muzułmańskim, prywatnie żona muzułmanina mogę być zaszufladkowana tym, że myslę "przyjąć ich wszystkich". Albo, że będę wrzucać na FB zdjęcie martwego chłopca na plaży z dorysowanymi skrzydełkami anioła i łamać wszystkie stereotypy o muzułmanach. Coś w tym stylu kiedy osoby "tego pokroju" solidaryzują się w z Palestyną. Niedawno jakiś złośliwiec oznaczył mnie na zdjęciu pt. „Nasza klasa 2030”, na którym jest klasa złożona z samych dziewczynek w burkach.

Jednak nie do końca tak jest, że powinnam trzymać tylko jedną stronę. Staram się odróżnić tych pokojowych muzułmanów a tych przed którymi nawet paru „braci w wierze” mnie ostrzega. Jednak złośliwcy będą mnie przekonywać, że pokojowi nie istnieją.

Hejt i agresja nie pomoże aczkolwiek staram się zrozumieć obie strony – tych co są za i tych przeciw. Pomóc trzeba. Ale komu? Wiadomo, że na pewno chrześcijanom, bo oni najlepiej się dopasują do europejskiej kultury. Na dodatek cierpią prześladowania w swoich krajach. Jednak rodzina ze Śremu, co uciekła do Niemiec to też byli chrześcijanie.

Człowiek a jego religia, kultura i zachowanie

Nie popieram jednak zachowania wielu muzułmanów. Jeśli islam ma być religią pokoju to nie w ten sposób. Kiedy uchodźca na skutek wojny czy z powodów ekonomicznych pozostaje w innym kraju to wymaga się od niego asymilacji. Jest ona normalną koleją rzeczy. Owszem może prywatnie wyznawać swoją religię ale bez zakłócania spokoju gospodarzom.

Osobiście za najgorsze uważam gwizdanie na kobiety i wszelkie zaczepki ze strony muzułmańskich facetów. Wystarczy odwiedzić jakikolwiek kraj islamski by przekonać się, że jest tam sporo takich napaleńców, którzy siedzą, opierają się o ścianę budynku i ślinią się na każdą kobietę bez hijabu czy burki. Tego bym sobie w Europie na mojej ulicy, pod moim domem nie życzyła, bo chcę się ubierać tak jak mam ochotę.

A kiedy sytuacja jest napięta to dochodzi nawet do gwałtów. Jeśli dobrze przypatrzycie się korowodom uchodzców w telewizji a najlepiej jeśli sami byliście ich świadkami to wypatrzcie jakieś kobiety. Prawie każda ma chustę. Cóż, jest pomiędzy facetami, gdyby była bez, to wszyscy by się na nią rzucili. Po raz enty powtórzę, że powodem zakrywania się kobiet są niewychowani i nie umiejący się kontrolować faceci oraz fałszywe wpajanie, że o reputacji kobiety świadczy jej ubiór.

Ośrodki dla uchodźców są bardzo przepełnione i nie wykluczone, że w nich też dochodzi do patologii. W Hiszpanii działa parę takich ośrodków dla nieletnich (raczej emigranci ekonomiczni). Większość ich wychowanków to muzułmańska młodzież z Północnej Afryki, przede wszystkim z... Maroka. Mam znajomych co byli w nich wolontariuszami. Z ich opowieści wynikało, że ta młodzież to, Sorry – porażka.

To głównie młodzi chłopcy, co owszem, mieli jakieś ambicje by się usamodzielnić, zdobyć pozwolenie na pracę po opuszczeniu ośrodka, okazywali wielki szacunek do swoich matek, które stawiali za wzór. Ale KAŻDA dziewczyna w buzeczce z dekoltem, mini czy szortach była z góry szufladkowana przez nich jako dziwka. I kto tu bardziej wrzuca wszystkich do jednego wora?

Swoje religijne zwyczaje musieli praktykować za wszelką cenę i żądali by ośrodek stworzył im warunki do... uboju rytualnego. Tak też zrobił, a dzieciaki ściągnęły barana, którego zabili i poćwiartowali. Znając takich podobnych myślę, że kierowali się bardziej przyzwyczajeniem niż religią. W muzułmańskich domach po złożeniu ofiary dzieciaki radośnie podrzucają sobie obciętą głową nieszczęsnego zwierzęcia. Tylko dla frajdy, dla zabawy. I jest to dla nich tym samym co dla nas jakiś element atmosfery świat Bożego Narodzenia. Nawet z dala od rodzinnego domu, tego sobie nie odpuszcza.

Koegzystencja zamiast tolerancji

Tolerancja tolerancją, ale powinna ona działać w obie strony. Nie ma polegać na tym, że dajemy wolność mniejszosci a tym samym pozbawiamy jej większość. Jeśli mamy wpuścić uchodźców to dobrym pomysłem byłoby coś w rodzaju karty gościa, pod którą każdy ubiegający się o azyl powinien się podpisać.  Że owszem, pomagamy ci, damy ci warunki do życia, szkołę dla dzieci. Możesz wyznawać swoją wiarę, praktykować swoje obyczaje ale rób to w gronie swojej rodziny i szanuj przy tym swojego gospodarza. Jak u nas nie wolno molestować kobiet oraz dręczyć zwierząt to nie wolno i już. W Europie i tak już na bardzo dużo pozwalamy.

Słowo „tolerancja” lepiej zastąpić słowem „koegzystencja”. I w takiej koegzystencji warto żyć z gospodarzem aż do czasu gdy wojna się skończy i będzie można spokojnie wrócić do domu. A jeśli chce się na stałe pozostać to żyć w koegzystencji zawsze i poddać się asymilacji.

Polacy mają wpisaną w swoją historię liczne wojny, dramaty, tułaczkę i emigrację. Sami byliśmy uchodźcami a nasza emigracja z powodów ekonomicznych obecnie osiągnęła rekordy. Jednak potrafiliśmy okazać pokorę wobec tego co nam szczerze pomógł. Staraliśmy się akceptować normy panujące w kraju goszczącym. Z naszą asymilacją nie było problemów jak w przypadku muzułmanów. A wszelkie zapomogi i zasiłki przysługiwały nam na równych zasadach co miejscowym. Spełniasz warunki – należy ci się. Nie spełniasz – zapomnij. Staraliśmy się też wnieść w nową społeczność coś od siebie.

Jeśli człowiek naprawdę szuka pomocy by uciec przed wojną i biedą a nie tylko myśli o łatwym socjalu to zawsze to wyjdzie w jego postawie i pokaże pokorę. Wtedy nie można mu nie odmówić.

Osobiste doświadczenia to kryterium myślenia

Możemy starać się nie generalizować. Jednak wniosek taki, że decyzje o przyjęciu lub nie przyjęciu uchodźców każdy podejmuje na bazie swojego doświadczenia. Do zmiany opini przekonać może tylko inne doświadczenie.

Osoba co poznała wsród muzułmanów ludzi których stać na asymilację (naprawdę, uważam że też tacy są), którzy rokują na to, że dzięki pomocy mogą coś osiągnąć i jeszcze podbudować kraj goszczący na pewno będą za przyjęciem. Apelować o ich przyjęcie będzie ktoś co być może ma rodzinę w Syrii i stracił w tej wojnie swych bliskich. Tu nie ma wątpliwości.

Jednak ktoś kto wcześniej chciał im pomagać ale na własne oczy zobaczył rozruby jakie wszczynali ci rozzłoszczeni imigranci na greckich wyspach to będzie zdecydowanie na nie.

Ja osobiście dałabym szansę tym, co postawia na koegzystencję a jednocześnie nie akceptuję chamskich i agresywnych zachowań oraz przerabiania mojego otoczenia. Nie wszyscy są tacy, to wiadomo. Patrzy się na postępowanie konkretnego człowieka.

Czy jesteśmy gotowi na pomoc?

Powinniśmy pomagać prawdziwym ofiarom, ale nie jesteśmy gotowi by ich wszystkich przyjąć. Możemy ich zatrzymać przed granicą, by sprawdzić dokładnie i tak jak Australia, stworzyć miejsca na uboczu by na konkretnych warunkach starali się o azyl oraz odsyłać tych podejrzanych. Choć to zaczęto robić na granicy Węgier z Serbią.

Rozróżnienie jest bardzo trudne. Oczekiwanie w gęstym tłumie wzmaga agresję. A agresja może być powodowana biedą, upokorzeniem i załamaniem nerwowym, bo ktoś może być zły tylko względnie. To też nie znaczy, że rozrub i przemoc mamy akceptować.

Europa (Deutschland uber alles – ponownie) jawi się uchodźcom jako raj, który ma na nich środki. W rzeczywistości ich nie ma. A jeśli ma to gospodaruje nimi niekompetentnie.

Dobrze pamiętam 1 maja, rok 2004, kiedy to Polska wstąpiła do UE. Otworzyła się przed nami szansa na legalną pracę na zachodzie. Jednak Niemcy, które też nas najbardziej kusiły nie wyraziły od razu zgody byśmy u nich pracowali. Wielu Polaków się oburzyło.

Rozmawiałam wtedy z pewnym Niemcem pytając się dlaczego się na nas zamkneli. Odpowiedział mi, że spokojnie, Niemcy mają nas na uwadze, ale najpierw muszą rozwiązać swoje wewnętrzne problemy. Potem nas wpuszczą. W 2011 r. tak też się stało i później także ja na tym skorzystałam.

Teraz na uchodźców z Syrii otworzyły się od razu, ale wychodzi, że jednak nadal są nie gotowe. Autobusy pełne kilkudziesięciu tysięcy ludzi przyjeżdzają do nich codziennie, najliczniej do Dortmundu w Nadrenii Północnej-Westfalii. Imigrantów z wielu kultur jest u nich za dużo i czy dla wszystkich będzie miejsca w ich gospodarce? I czy nie przebiją oni swoją liczebności rodowitych starzejących się Niemców? Jeszcze na początku tego roku Niemcy przyjęli wiele rodzin z Syrii. Ale na początku września wszystko to nastąpiło bardzo szybko, fala uchodźców poszła za jednym zamachem. Zabrakło czasu na spokojne planowanie.

Uchodźcy w Europie może uchronią się od bomb, ale nie znajdą tutaj raju. Nadejdzie kryzys, gospodarka upadnie. Wielu z nich trafi na ulicę co zwiększy przestępczość. Miejmy nadzieję, że te dobre i ambitne osoby będą starać się wieść normalne życie wlacząc o byt dla swoich rodzin.

Nastroje w Polsce są skrajne, zwłaszcza przed wyborami gdzie każda z partii ma inne stanowisko co do uchodźców. Według nakazu UE mamy przyjąć wydzielaną na nasz kraj ich grupę. Jak liczna? Media podają, że ma być to 8 tys, raz 11 tys a innym razem, że nawet 20 tys. Ustalenia Komisji Europejskiej wciąż trwają. Ale na pewno zostaną przyjęci.

Problem w tym, że Polska nie zapewnia godnych warunków swoim obywatelom – dobrej pracy, mieszkania, a jak nie to przynajmniej zasiłków. Szczerze, tak jak powiedział ten Niemiec – najpierw rozwiążmy problemy własne a potem pomóżmy innym.

Każdy ma prawo do socjalu

Z informacji na temat wielkości funduszy na uchodzców dowiedzieliśmy się, że w Polsce mieszkania i zasiłki jakimś cudem są. A tymczasem wszystke strategiczne zakłady pracy zostały polikwidowane. Prace uelastyczniono. Gospodarkę oparto na małych firemkach tak jak to jest w... krajach trzeciego świata. Więc nic dziwnego, że nie ma perspektyw dla młodych ludzi, wpływów do budżetu i pieniędzy na zakup polskich produktów. Brak jest polityki mogącej pobudzić naszą gospodarkę na szczeblu lokalnym. Mamy jedno z największych rozwarstwień społecznych w Europie. Staliśmy się zakładnikami komercyjnych banków i niestety krajem kolonialnym, także drenowanym z własnych zasobów które przecież mamy ogromne. W przeciwieństwie do Bliskiego Wschodu i Afryki – bez jednego wystrzału. A wybory wygrywają tylko tacy, co pod dyktando wielkiego kapitalu ten system utrzymują. Czyli trzeci świat pomaga innemu trzeciemu światowi.

Podobnie dzieje się w innych krajach UE. Bardzo podobną sytuacją co w Polsce jest w Hiszpanii, która też parę uchodźców przyjęła. Niemcy, mimo że wciąż mają rozwinięte duże rodzime przedsiębiorstwa też nie zapewniają swoim obywatelom takich perspektyw co kiedyś. Dla wielu młodych pozostały tylko mini-jobs. Będąc w Niemczech wielu miejscowych uświadomiło, że wcale nie jest tak kolorowo i to wcześniej czy później się skończy.

Jeśli Polska pomoże uchodźcom, to mogłaby przy okazji dać zasiłki i mieszkania swoim bezrobotnym i sciągnąć wiele Polaków z emigracji. A kiedy nasi domagają się zasiłków i tanich mieszkań, bo zamknięto zakłady pracy, podnosi się opłaty i podatki, zamyka szkoły, wyprzedaje majątek i eksmituje to nazywa się roszczeniowymi. To jest największa dyskryminacja.

Nie podoba mi się zapełnianie emigrantami luki spowodowanej niżem demograficznym zamiast stworzeniu warunków abyśmy my mogli mieć więcej dzieci. To upokażające, że Polacy w wieku najlepszym do zakładania rodzin i posiadania dzieci skazani jesteśmy na umowy śmieciowe i ciągłe przekwalifikowywanie się, bo rynek jest dla nas zbyt surowy. Wysoką dzietność gwarantuje albo stabilizacja i bezpieczeństwo jak to powinno byc u nas. Albo jest typowa dla kultur prymitywnych, z których pochodzi wiele imigrantów, u których śmiertelność dzieci jest wysoka.

Mamy tak mało a mimo to chcemy pomagać, także pod przymusem. Ale kraj w którym panuje równość i mniejsze rozwarstwienie ma większe tendencje do DOBROWOLNEGO pomagania innym poprzez przekazywanie więcej pieniędzy na fundację, która z pewnością oddzieli tych, co pomocy naprawdę chcą.

Stwierdzenie to wynik badań pochodzący z książki "Duch Równości" Wilkinson Richard i Pickett Kate, którą bardzo polecam i która pokazuje w czym tkwi problem oraz co świat powinien najpierw zrobić przede wszystkim w obrębie granic własnych państw. I w sumie nie ma co się wstydzić ubiegania się o minimalny dochód od państwa, kiedy inne mechanizmy mające zapewnić byt nie działają.

Co na to inne kraje arabskie

Dziwi oczywiście, obojętność bogatych krajów arabskich. Do nich uchodzcy mają zdecydowanie bliżej i odpada niebezpieczna podróż. Maja wysokie PKB na głowę i środki na wszelką pomoc. Przede wszystkim mają tą samą religię. Mają wręcz obowiązek ich przyjąć. Raz to sojusze z odpowiedzialnymi za tą wojnę a dwa to pogłoski, że im najbardziej zależy na islamizacji Europy. Biedni muzułmańscy uchodźcy odwalą za nich brudną robotę a oni tylko sfinansują budowę meczetów.

Obserwując Facebook i paru muzułmańskich znajomych, oni na swoich ścianach apelują, że uchodźców trzeba przyjąć. Piszą, że islam to nie terroryzm. Wrzucją w sieć różne grafiki i zdjęcia zakrwawionych ciał syryjskich dzieci. Robią kampanię w stylu solidarności z Palestyną. 




Jednak jakoś mały dają przykład od siebie skoro wyraźnie pokazują, że przyjąć ma ich... Europa. Dalej pojawiają się u nich grafiki, w których krytykowana jest UE, przedstawiano jako ten co zamyka granice, jest obojętna i odpowiedzialna za śmierc tysięcy ludzi na morzu niczym Izrael za dramat Strefy Gazy. Gdy pytałam się ich dlaczego mimo solidarności z uchodźcami sami nie pomagają, to odpowiadają: „Skoro UE jest współodpowiedzialna za ten konflikt na Bliskim Wschodzie, to ma za swoje i niech teraz sama pomaga.”

Nas wszystkich wygnano z ojczyzny

Ogromna migracja ludności czy to uciekając przed wojną czy to za godnymi warunkami jest celową polityką globalizacji. Dalszym krokiem tych co wywołali ten konflikt. Być może początkiem większej wojny.

Długo myśleliśmy, że II wojna światowa się skończyła bo nie dosięgają nas bombardowania. To nieprawda. Od jej zakończenia cały czas trwają negocjacje polityczne lobbowane przez wielkie korporacje. Krwawe walki dzieją się w różnych częściach świata, głównie na Bliskim Wschodzie.

Pogłoski o nowym porządku świata to raczej nie teoria spiskowa. W historii by spowodować konflikt zawsze przesiedlano ludzi. I teraz dzieje się to samo. Pozbawia się ich warunków godnych do życia na miejscu - odsysaniem pieniędzy przez system, wyprzedaż majątku narodowego, zawłaszczaniem zasobów naturalnych.

Likwidowaniem miejsc pracy byśmy stali się eksportowaną tanią siłą roboczą – nowymi niewolnikami myślącymi, że jesteśmy wolni skoro mamy otwarte granice.

Albo wywoływaniem nowej wojny którą wygra i tak ten co ma najwięcej wpływów i pieniędzy. To bezpośrednie lub podstępne sposoby by przenieść siłą lub zmusić do przesiedlenia w inne miejsce. Mieszanie w to religii by zwiększyć wrogość i nienawiść, wzmóc agresję ze strony obu obozów. Albo konfrontowanie ze sobą ludzi tak różnych kulturowo, bez szansy na koegzystencję.

Stalin i Hitler też przesiedlali ludzi. To jest lekcja o tym co może z tego być. To emigracja Polaków na zachód i exodus uchodźców. Każdy ma prawo do spokoju i bezpieczeństwa we własnej ojczyźnie we własnej kulturze i to się teraz wielu narodom odbiera. Można chcieć pomagać prawdziwym ofiarom i być przeciwnym temu co się dzieje i co jest jest wymuszone.

Nie będzie pokoju, póki człowiekowi będzie zależało na tym by zagarnąć jak najwięcej zasobów ziemi, bez sprawiedliwego dzielenia się z innymi. Skutki tego są tragiczne. Wszyscy jesteśmy ofiarami. Uchodźcom z Syrii zrównano z ziemią rodzinne domy, nam miejsca godnej i stabilnej pracy.

Powinno się używać rzeczy a kochać ludzi. O tym mówi każda religia w swoim prawdziwym wymiarze i to jest to ponad wszystkie zachowania i obyczaje. Tymczasem się używa ludzi a kocha rzeczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)