W wyniku pandemii koronawirusa z miasta Wuhan w Chinach wszyscy
przekonaliśmy się jaki nasz ziemski blog jest mały. Wirus SARS-COV-2 rozprzestrzenia
się w zaskakującym tempie po wszystkich krajach świata. My mieszkamy w jednym z
najbardziej nim zakażonych - Hiszpanii. Śledzimy też co dzieje się w innych państwach
szczególnie w Polsce i w Maroko. Nie chcemy aby popełniały te same błędy co Włochy
i Hiszpania. Trudno uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę.
Wciąż zdaje
mi się, że jutro rano się obudzę i okaże się, że to był tylko zły sen. Niestety
kolejny dzień z samego rana widzę sąsiadów na balkonach zamiast na ulicach i
nie spieszę się z odprowadzeniem dziecka do przedszkola. Staramy się zachować
spokój. Jednak obawy najbardziej się nasilają kiedy dowiadujesz się, że twoi
znajomi, z którymi miałaś wcześniej kontakt mają symptomy i trafiają do szpitala
z wynikiem pozytywnym.
Od tygodnia wszyscy jesteśmy na narodowej kwarantannie i mamy
zakaz wychodzenia z domu. Wyjątek stanowi dojazd do pracy i powrót, zrobienie
niezbędnych zakupów, spacer z psem, wizyta u lekarza, opieka nad starszymi i inne konieczne
sprawy. Moje miasto dotychczas ruchliwe i pełne ludzi zamarło. Ucichł gwar z
pobliskich kawiarni. W niedzielę nie słychać kościelnych dzwonów.
Granice są zamknięte. Już nie słyszę dźwięku samolotów, startujących
z pobliskiego lotniska. Nawet jak gdzieś na pewnych warunkach wjedziesz (np. polski
program „Lot do domu”) to sam stanowisz zagrożenie dla kraju do którego wjeżdżasz.
Wprawdzie skierują cię na 2-tygodniową kwarantannę ale z braku testów nigdy nie
dowiesz się czy tego wirusa masz czy nie. Nawet przechodząc chorobę bezobjawowo
możesz zarażać na całej swojej drodze przemieszczania się z punktu A do punktu
B. Dlatego nie ruszasz się z miejsca. Twoje cztery ściany twoją twierdzą. Okno,
balkon i smartphone Twoim oknem na świat. Nie tylko żeby chronić siebie ale
przede wszystkim innych, których odporność jest w gorszej kondycji.
To wygląda na wojnę a najgorsze jest to, że wróg jest
niewidzialny. Nie wiesz gdzie się znajduje. Hiszpania i tak zadziałała zbyt
późno wprowadzając restrykcje i już dzieli los Włoch. Wcześniej pozwalano na wielkie
manifestacje feministek z okazji 8 Marca i wszelakie publiczne zgromadzenia
partii politycznych. Do tego czasu wirus szalał po całym kraju nim zdążył się
wykluć. Tak naprawdę nie wiadomo ile osób go złapało. Inne państwa winny wynieść
z tego lekcje i podjąć konkretne działania natychmiast. Nawet jak liczbę ofiar można
jeszcze policzyć na palcach jednej ręki.
Maroko reaguje przy liczbie mniej niż 100 zakażonych
Tymczasem Maroko 19 marca 2020 ogłosiło stan wyjątkowy
zagrożenia epidemiologicznego. Wszedł w życie 20 marca o godz. 18:00. Na dzień
dzisiejszy zakażonych jest tam jeszcze niewiele. Zgonów zaledwie kilka. Nie ma
sensu podawać liczb. One cały czas się duplikują. Liczby ze wszystkich krajów można
śledzić TUTAJ. Natomiast portal Morocco World News na bieżąco dodaje grafiki.
Można by powiedzieć, że Maroko zareagowało o wiele szybciej niż inne kraje. Dla porównania liczby:
- 9 marca – narodowa kwarantanna we Włoszech, zakaz wychodzenia z domu – 9.172 zakażonych
- 13 marca – Hiszpania robi to samo – 5.232 zakażonych
- 20 marca – Maroko robi to samo -… < 100 zakażonych
- 24 marca – Polska mająca już zamknięte granice i kwarantannę dla powracających z podróży – Premier Mateusz Morawiecki ogłasza wprowadzenie nowych ograniczeń ruchu podobnych do powyższych państw (spodziewałam się, że na koniec odwoła wybory prezydenckie) - … > 800 zakażonych.
Jednak na początku lutego władze Maroka wciąż nie zdawały
sobie sprawy z zagrożenia. Sądzono, że ten wirus dotyczy tylko Chin a Światowa
Organizacja Zdrowia nie sklasyfikowało go jeszcze jako pandemii. Zatem któż mógł się go spodziewać?
Wówczas policja aresztowała kobietę, która rozpowszechniała
w Internecie pogłoski o wybuchu epidemii w chińskiej restauracji w mieście Fez.
Kobieta umieściła w sieci filmik na którym relacjonowała, że to tutaj wykryto
pierwszy przypadek 2019n-COVID, bo to Chińczycy przywieźli chorobę i jakiś
mężczyzna zemdlał, gdyż zachorował. Ostrzegała przechodniów aby zakrywali nos,
żeby uniknąć infekcji. Kierownik restauracji starał się wnieść pozew przeciwko
niej za zniesławienie.
Premier Maroka Saad Eddine Othmani potępił pogłoski o
wybuchu wirusa. Zapewnił, że nie wykryto w kraju żadnych przypadków. Zagwarantował,
że obowiązują surowe środki na odprawach, szczególnie dla pasażerów
przylatujących z Pekinu. Przecież wcześniej informowano o grupie 167 marokańskich
repatriantów z Wuhan. Wszyscy są zdrowi. Premier ostrzegł, że ci co głoszą fałszywe
pogłoski o wybuchu wirusa ponoszą odpowiedzialność za sianie terroru i paniki
wśród społeczeństwa.
Miesiąc później koronawirus i tak dotarł do Maroka. Po raz
pierwszy wykryto chorobę COVID-19 na początku marca w Casablance. Przyniosła go
osoba, która wcześniej powróciła z Włoch. Szybko pojawiły się kolejne zarażenia
z tego samego ogniska. Potem przywożono wirusa także z innych krajów w tym z
Hiszpanii. Pacjent 0 został szybko wyleczony, jednak druga zarażona osoba - 89-letnia
kobieta zmarła.
Wynik pozytywny w teście na COVID-19 miał także szef
departamentu Ministerstwa Transportu Abdelkader Amara. Prawdopodobnie zaraził
się podczas podróży służbowej na Węgry i był pierwszym zarażonym marokańskim
politykiem. Zgodnie ze wskazaniami przeszedł na 14-dniową kwarantannę.
Maroko zawiesiło wówczas wszelkie połączenia z Włochami,
odwołało wydarzenia z udziałem osób z zagranicy i zakazało zgromadzeń powyżej
1.000 osób.
Moja marokańska teściowa wiedziała od nas co się dzieje w
Hiszpanii i zaczęła się poważnie obawiać. Dlatego zdecydowała się dobrowolnie zostać
w domu już tydzień wcześniej. Jej drugi syn zajął się dostarczaniem jej
zaopatrzenia. Teraz każdy powie, że dobrze zrobiła. W końcu jest osobą
wysokiego ryzyka. Im wcześniej ktoś sobie uświadomi lub dowie się od innych, że
to nie jest zwykła grypa to w porę się zabezpieczy. Szczerze ci, którzy brali
to za grypę teraz się tego wstydzą. Ja też nie należałam do osób zbyt
świadomych. Dziwnie się patrzy na swoje wcześniejsze posty na drugim blogu, na którym
relacjonuję co się dzieje w Hiszpanii. Jeśli dotyczą koronawirusa to za każdym
razem nabierają większej powagi.
Zamknięcie granic
Planowaliśmy aby na wiosnę tego roku jechać z całą rodziną do
Maroka. Dobrze, że tego nie zrobiliśmy, bo teraz byśmy tam utknęli jak teraz masa
turystów.
W piątek 13 marca 2020 królowie Hiszpanii i Maroka: Filip VI
i Mohammed VI doszli do porozumienia w spawie ochrony przed koronawirusem. W
obu krajach zamknięto szkoły oraz połączenia promowe i lotnicze przez Cieślinę
Gibraltarską. Maroko zamknęło też granice z Francją i Algierią oraz pomiędzy hiszpańskimi
enklawami w Afryce: Melilla i Ceuta. Z samego rana ostrzeżono wszystkich
mieszkańców tych miast przebywających na terenie Maroka aby w porę wrócili do
domów. W jednej z enklaw pojawił się przypadek zakażenia.
Dwa dni później zamknięto już wszystkie międzynarodowe połączenia
komunikacyjne.
Tysiące turystów którzy akurat mieli lot powrotny z Maroka utknęło na lotniskach gdzie zapanował totalny chaos. Nie mogli liczyć na natychmiastową pomoc. Doszło do awantur. Biura podróży, przewoźnicy i konsulaty były kompletnie nieprzygotowane na taką sytuację. Wielu z nich musi teraz przeczekać pandemię w Maroku.
Wprawdzie później otwarto granice wyłącznie dla umożliwienia „lotów do domu” dla obywateli Europy, którzy byli pozostawieni w Maroku w wyniku zakazu podróżowania. Ale okazuje się, że zatłoczone lotniska i pełne samoloty to największe wylęgarnie wirusów. Znowu mamy problem z ucieczką przed niewidzialnym wrogiem. Brakuje szybkich testów na koronawirusa gdyż diagnostyka jest skomplikowana i wieloetapowa. Może trwać od kilku do kilkunastu godzin a te, które podobno dają wynik w 20 min nie są wszędzie dostępne. Zatem nie ma jak wykonać tych testów na granicy. Podróżnym mierzy się jedynie temperaturę, co niewiele mówi o stanie zdrowia a termometr nie zawsze zadziała poprawnie.
W mediach społecznościowych pojawiły się filmy na których widać
wozy bojowe na ulicach Casablanki. Policja, Królewska Żandarmeria i wojsko egzekwują
środki wobec każdego w przestrzeni publicznej. Zapędzają obywateli do schronienia się w swoich domach wydając komunikaty z samochodów z głośnikami i
ze szczekaczek.
Teraz w Maroko obowiązuje bezwzględny zakaz nieusprawiedliwionego
wychodzenia z domu. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ogłosiło, że każdy kto ma
konkretny powód do poruszania się musi okazać specjalną autoryzację na papierze.
Te wyjątkowe zezwolenia będą dostarczane na adres domowy dla zainteresowanych,
którzy uzasadnią dlaczego muszą się przemieszczać. Można je również wypełnić i
wydrukować na specjalnej stronie internetowej a następnie otrzymać podpis odpowiednich
organów. Kierowcy mogą sobie nakleić zezwolenie na szybie samochodu aby policja nie
musiała za każdym razem ich zatrzymywać.
Automatyczne zezwolenie udzielane jest tym, którzy są zatrudnieni w branżach takich jak: fabryki, rolnictwo, obiekty handlowe związane z codziennym życiem (supermarkety, sklepy spożywcze), apteki, sektor bankowy i finansowy, stacje benzynowe, kliniki i placówki medyczne, firmy telekomunikacyjne, niezbędne wolne zawody, sklepy sprzedające środki higieniczne. Tylko tego typu firmy będą działać. Natomiast te nie świadczące niezbędnych usług zostają zamknięte. Pracownicy sektora publicznego i prywatnego, którzy zostali upoważnieni do pracy nie potrzebują dodatkowych zezwoleń na przemieszczanie się.
Można wychodzić na zakupy ale nie można robić ich z całą
rodziną. Musi pójść po nie tylko jedna osoba.
Zakazane są publiczne zgromadzenia oraz spacery do parków
czy na plażę. Zamknięto bazary, meczety, kina, restauracje, kawiarnie i łaźnie.
Zawieszono autobusowe połączenia międzymiastowe.
Ministerstwo podkreśliło, że ograniczenia w przemieszczaniu
się będą obowiązywać do momentu zniesienia stanu zagrożenia. Minister powiedział,
że największym wkładem obywateli jest przestrzeganie procedur podejmowanych
przez władze publiczne. Nie oznacza to zatrzymania gospodarki ale podjęcie
wyjątkowych środków. Każdy w Maroku musi się do ich dostosować pod karą sankcji
przewidywanych w kodeksie karnym.
Jakie to będą kary? 23 marca Komitet Ministerstwa Spraw
Wewnętrznych jednogłośnie opowiedział się za projektem dekretu, który nakazuje
ukarania każdego kto naruszy protokół stanu wyjątkowego. Jeśli parlament uchwali
tę ustawę to na jej mocy osoby oskarżone otrzymają wyrok od jednego do trzech
miesięcy więzienia. Skazani będą zobowiązani do zapłaty grzywny od 300 do 1300
MAD.
Znając „południową naturę” i „gorącą krew” ludzie w Płn.
Afryce nie należą do zdyscyplinowanych tak jak w Chinach, w Korei Płd. czy na
Tajwanie, gdzie epidemia (podobno) wygasa. Szczególnie młodzi arabscy mężczyźni
lubią łazić gdzie popadnie olewając wszelkie zakazy i nakazy a nawet z nich
kpić. Marokańczycy są jednym z tych narodów wybitnie kolektywnych i trudna będzie
dla nich rezygnacja ze spotkań. Jednak muszą wziąć lekcje z tego, że to właśnie
takie spędy doprowadziły we Włoszech i Hiszpanii do katastrofy.
Służby nadal muszą upominać ludzi, którzy nie chcą zerwać z dotychczasowym
trybem życia. Mają miejsce nawet aresztowania osób bez zezwoleń lub odmawiających
dostosowania się do restrykcji. Np. w Sale w ciągu jednej doby aresztowano 120
osób, wśród których byli nieletni.
Pomyślałam też sobie, że dużym problemem Maroka jest też
korupcja. Do niej posuwają się zwykli obywatele w codziennych, przyziemnych
sprawach. Słabo opłacani policjanci i urzędnicy są skłonni przyjmować nawet niewielkie
sumy a nawet sami proponują zatrzymanemu by dał im łapówkę zamiast postąpić z
nim zgodnie z prawem. Mogą zatrzymać takiego nie po to by ukarać lecz aby coś
od niego dostać. Komu bardzo zależy, nie ma uprawnień ale ma jakieś pieniądze to
może sobie bez problemu kupić sobie wyjście z domu pod byle pretekstem. O tym
oficjalnie się nie powie.
W Tangerze wszczęto nielegalną demonstrację przeciwko
wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Radykalni muzułmanie sprzeciwiali się zamknięciu meczetów a za
pandemię obwiniali Żydów. Na filmikach widać grupę młodych mężczyzn stłoczonych
w wąskiej ulicy, wywołujących rozruchy i wznoszących okrzyki „Allah Akbar”.
Policja aresztowała osoby podejrzane o podżeganie do nienawiści i podburzanie
tłumu do łamania porządku publicznego. Okazali się oni być przestępcami mającymi
związki z ekstremizmem.
Wielu Marokańczyków którzy obawiają się i dla których ważne
jest stosowanie się do nakazów byli tym zaszokowani. Nieoficjalnie dowiedziałam
się od rodziny męża, że po tych manifestacjach karę więzienia za wyjście z domu
bez zezwolenia znacznie podnieśli.
Także marokańska policja wykazuje się brutalnością w egzekwowaniu
porządków. Można trafić na filmiki, na których biją pałą każdego kto porusza
się bez uprawnienia. To teraz bez wątpienia państwo policyjne.
Sytuacja się odwróciła. Znowu zaczęto aresztować za rozpowszechnianie
fałszywych plotek w Internecie na temat koronawirusa, tym razem głoszących… że on nie istnieje. Według nich
wirus został wykreowany po to aby władza miała pretekst do większej kontroli
nad obywatelami. Dlatego w pogłoskach zachęcano rodaków do zignorowania środków
ostrożności.
Premier Saad Eddine Othmani znów powiedział, że fałszywe wiadomości
są pierwszą przyczyną paniki wśród obywateli.
#ResteALaMaison - #ZostańWDomu
W Maroku tak jak na całym świecie trwa kampania mająca zmniejszyć
panikę i skłonić do podejścia z rozwagą. Należy korzystać ze sprawdzonych źródeł
wiedzy, słuchać rad lekarzy i naukowców, prawidłowo myć ręce, dezynfekować
powierzchnie i zachowywać właściwy odstęp od innych ludzi aby uchronić się przed
zarażeniem. Podkreśla się jak ważne jest zostanie w domu dla wspólnego
bezpieczeństwa gdzie teraz trzeba organizować sobie życie, pracować, gotować,
czytać książki, słuchać muzyki, oglądać filmy rozwijać swoje pasje, ograniczać
ilość wiadomości o koronawirusie aby nie pobudzać stresu, modlić się w domu
kiedy zamknięte są meczety oraz zapewnić swoim dzieciom edukację domową, kiedy nieczynne
są szkoły.
Co do szkół wprowadzono też specjalną platformę edukacyjną dla
szkolnictwa każdego szczebla aby zapewnić ciągłość do końca roku szkolnego. Wiele
stacji telewizyjnych zawiesiło swoje normalne programy aby wspierać edukację
zdalną. W przypadku uczniów z odległych obszarów, którzy nie mają dostępu ani
do telewizji ani do Internetu szkoły zorganizują zajęcia uzupełniające po zakończeniu
zawieszenia.
Jednak co mają powiedzieć… bezdomni? W Maroku jest bardzo dużo
ludzi bez dachu nad głową. Są też tacy co żyją w złych warunkach, ich domy to wręcz
baraki o małej powierzchni, ich codzienna przestrzeń życiowa zostanie
ograniczona.
Minister Solidarności Równości i Rodziny Jamila El Moussali
ogłosiła, że rząd marokański uruchomił zestaw inicjatyw mających na celu
zapewnienie schronienia osobom bezdomnych w związku z wybuchem pandemii i
stanem wyjątkowym w kraju. Podkreśliła znaczenie ośrodków pomocy społecznej dla
osób starszych i budowania schronisk dla bezdomnych we współpracy z lokalnymi
władzami. Zachęcano też aby rodziny bezdomnych zapewniały im u siebie
schronienie. W Casablance, Rabacie 56 osób mieszkających na ulicach dzięki wsparciu
inicjatywy powróciło do swoich rodzin.
Marokańczycy organizują sobie życie w czterech ścianach
pośród najbliższej rodziny. Pomysłów jak ten czas spędzać im nie zabraknie.
Znajdują zawsze sposoby na rozładowanie stresu, gdyż wielu z
nich naprawdę się tego obawia. Niektórzy rozładowują stres żartami, filmikami i
memami publikowanymi w Internecie. Popularnym przykładem jest ten:
Fundusz króla jako pomoc dla służby zdrowia i gospodarki
Marokańskie szpitale są w pełnej gotowości na przyjęcie
rosnącej fali chorych.
Maroko przekazało na te cele 2,7% swojego PKB i jest pod tym
względem czwartym krajem na świecie. Odsetek ten szacuje się na 120 mld USD. Więcej
przekazały Szwecja – 6%, Chile – 4,7% i Nowa Zelandia – 4% natomiast po Maroku
Hiszpania – 2,6%, Francja – 2%, Włochy – 1,4% i USA – 0,5%.
Na początku marca król Mohammed VI uruchomił specjalny Fundusz
Zarządzania i Reagowania na COVID-19. Zbiera on środki z darowizn instytucji
sektora publicznego i prywatnego, osób prywatnych, przedsiębiorców, urzędników
rządowych, kilku banków a także samego króla, który dołożył od siebie 200 mln USD.
Ministerstwo Gospodarki uruchomiło opcję dla wszystkich obywateli chcących wesprzeć
Fundusz. Mogą wysyłać swoje darowizny przelewami bankowymi, depozytami gotówkowymi
lub SMS-ami. Początkowo zasoby Funduszu wynosiły 1 mld USD (10 mld MAD) jednak tydzień
później dzięki darowiznom zwiększył się ponad 2-krotnie.
Fundusz ma pomóc w zakupie niezbędnego sprzętu medycznego
dla służby zdrowia oraz w złagodzeniu konsekwencji pandemii we wrażliwych sektorach gospodarki jak np.
turystyka aby utrzymać miejsca pracy.
Od otwarcia Funduszu nastąpił też gwałtowny wzrost inicjatyw
solidarnościowych.
Marokański oddział Renault przekazał 50 samochodów
dostawczych, które firma blacharska przerobiła na karetki pogotowia. Natomiast
firma tekstylna zaczęła produkować dystrybuować bezpłatne maski medyczne w
Tangerze dla personelu medycznego, agentów bezpieczeństwa narodowego, pracowników
transportu publicznego i handlu. Potem swą działalność rozszerzyła na Rabat
gdzie masek brakowało. Firma ta prowadziła też kampanie społeczną i zachęcała
inne podobne firmy do takiej samej inicjatywy.
Maseczki starają się także produkować dla innych zwykli
obywatele (chłopiec z instagrama). Ich postawa uważana jest za bohaterską.
Dodatkowo Maroko wprowadziło zakaz eksportu medycznych masek
ochronnych. Policja aresztowała kilka osób za próbę przemytu, w tym dwóch Brytyjczyków,
którzy chcieli przemycić 100.000 marokańskich masek sprzedawać je w UK za £26.
Koronawirus będzie miał teraz wpływ na każdy aspekt życia
całych społeczeństw.
Można by powiedzieć, że połączył nas. Różne spory
ideologiczne zostały jakby zawieszone w imię jednego głównego tematu. Wirus ten
nie wybiera i zarazić może się nim każdy. Ludzie wszystkich narodowości, rasy,
wyznania i kultury zakładają maseczki i rękawiczki, myją ręce i dezynfekują
powierzchnie. Wszyscy pragną jednego – aby ta pandemia jak najszybciej się
skończyła i ich życie wróciło do normy.
Kardynał Cristobal López Romero z diecezji w Rabacie wezwał
muzułmanów, chrześcijan i Żydów do zjednoczenia się w modlitwie o Boże
miłosierdzie podczas tej pandemii, aby stanęli w swych oknach lub na balkonach
i zapalili świece.
Nie wiemy skąd tak naprawdę wziął się ten wirus. Teorie
spiskowe powstają wyłącznie dlatego, że nie możemy poznać całej prawdy. Co do
oficjalnych badań, że prawdopodobnie pochodzi od łuskowca lub nietoperza tylko
zmutował i przeniósł się na człowieka jest więcej pytań niż odpowiedzi.
Osoby głęboko religijne wysnują, że jest on karą boską za
grzechy, bo widać ile zła i rozpusty ma miejsce obecnie. Ekolodzy - że to na
pewno planeta Ziemia pozbywa się największego pasożyta czyli człowieka, czego
dowodem są stada kaczek spacerujące po pustych miastach.
Patrząc na jego tempo i skalę rozprzestrzeniania się trudno
uwierzyć w to, że jest wyłącznie dzieło natury. Raczej czuć w tym ingerencję
człowieka. Niewykluczone, ze może być to również broń biologiczna albo celowo
użyta albo wymknęła się spod kontroli podczas badań nad nią w laboratorium. Dziennikarze
śledczy docierają do wielu informacji na ten temat. Albo to po prostu narzędzie za którego pomocą
można zasiać panikę i przejąć nad nami kontrolę wmawiając, że to dla
bezpieczeństwa. Już sam rozkaz pozostania w domach jest pewnym rodzajem władzy
nad nami. Dlatego są i tacy, którzy się przeciwko temu buntują.
Czymkolwiek ten wirus jest – wszystkie kraje muszą się przed
nim chronić i przekazywać sobie nawzajem skuteczne sposoby na walkę z nim oraz
przede wszystkim dostarczać niezbędne materiały takie jak maseczki, płyny do
dezynfekcji i respiratory, których niestety brakuje.
Niestety są tacy wpływowi co kryzys spowodowany pandemią wykorzystają
politycznie do swoich celów. Znając historię można spodziewać się tego bardziej
niż udanej współpracy wszystkich państw ku lepszemu światu. Szalejący wirus
jest np. doskonałym pretekstem do wprowadzenia siłą obiegu bezgotówkowego aby
bardziej nas inwigilować. Ekonomię i tak czeka zapaść. Świat w jakiś sposób się
zmieni i jak już z tego wyjdzie to długo będzie wychodził na prostą.
Niby dzięki tej pandemii wreszcie doceniliśmy co jest dla
nas ważne. Ale czy będziemy mieli takie samo zaufanie do bliskiego kontaktu z
drugim człowiekiem, aby z nim porozmawiać twarzą w twarz, podać rękę, dać
całusa w policzek, uściskać się? Widmo przenoszących się z niego na nas zarazków
będzie długo nad nami wisieć.
Wielu marokańskich hotelarzy zamiast czerpać zyski z niepewności
związanej z pandemią COVID-19 zapewniło zakwaterowanie i wyżywienie za darmo
dla turystów nie mogących wrócić do domu. Tak było w przypadku USA, które nie
zorganizowano lotów repatriacyjnych dla swoich obywateli. Amerykańska ambasada podziękowała
za tę marokańską gościnność.
Jednak wśród wielu obywateli ta gościnność zmieniła się w
nieufność do cudzoziemców. Każdy obcokrajowiec to dla nich potencjalny nosiciel
wirusa szerzący zagrożenie. Zdarzało się, że wołano na azjatyckich turystów „Corona”.
Musimy doceniać jednak tych, którzy chcą pomagać poszkodowanym nawet samemu
ryzykując.
Przypominam sobie kiedy byłam na placu Jemaa el Fna w Marrakeszu lub jeździłam ulicami Casablanki. Teraz trudno sobie wyobrazić, że właśnie zniknęli bazarowi handlarze i kupujący, nie ma już tłumów, gwaru, tego chaotycznego ruchu drogowego, nie słychać kakofonii dźwięków klaksonów ani niosących się echem głośnych rozmów czy jodłowania i muzyki grającej z jakiegoś marokańskiego wesela. Ci co jeszcze w Maroku nie byli a chcieliby przyjechać i poczuć ten klimat w najbliższym czasie nie będą mogli tego zrobić. Turystyka leży na łopatkach. Choć biura podróży pełne nadziei, że to musi minąć już przygotowują oferty na przełom 2020/21. Nie tak dawno zaczął się ten rok a mam wrażenie jakby się kończył.
Ognisko pandemii rozszerza się coraz bardziej a miasta po
kolei zmieniają się w widma. Musimy jakoś to przetrwać, chronić siebie, chronić
innych aby życie jak najszybciej wróciło do normy.
Jest nadzieja, że nawet po największej burzy zawsze wychodzi
słońce i pojawia się tęcza. Ponieważ nie wiemy kiedy to nastąpi, życie w ślepej
nadziei podczas gdy wcale nie jest lepiej niezbyt służy na psychikę. Liczby
pokazują, że to raczej początek.
Dlatego pozostaje nam nic innego jak nauczyć się już teraz funkcjonować
w trakcie burzy.
---
---
Zdjęcia: pixabay.com, otrzymane z WhatsApp
Źródło:
https://www.wnp.pl/rynki-zagraniczne/maroko-zmarla-pierwsza-osoba-zakazona-koronawirusem,377696.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)