czwartek, 26 marca 2020

Koronawirus w Maroko. Ogłoszono stan wyjątkowy!

W wyniku pandemii koronawirusa z miasta Wuhan w Chinach wszyscy przekonaliśmy się jaki nasz ziemski blog jest mały. Wirus SARS-COV-2 rozprzestrzenia się w zaskakującym tempie po wszystkich krajach świata. My mieszkamy w jednym z najbardziej nim zakażonych - Hiszpanii. Śledzimy też co dzieje się w innych państwach szczególnie w Polsce i w Maroko. Nie chcemy aby popełniały te same błędy co Włochy i Hiszpania. Trudno uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę.


Wciąż zdaje mi się, że jutro rano się obudzę i okaże się, że to był tylko zły sen. Niestety kolejny dzień z samego rana widzę sąsiadów na balkonach zamiast na ulicach i nie spieszę się z odprowadzeniem dziecka do przedszkola. Staramy się zachować spokój. Jednak obawy najbardziej się nasilają kiedy dowiadujesz się, że twoi znajomi, z którymi miałaś wcześniej kontakt mają symptomy i trafiają do szpitala z wynikiem pozytywnym.

Od tygodnia wszyscy jesteśmy na narodowej kwarantannie i mamy zakaz wychodzenia z domu. Wyjątek stanowi dojazd do pracy i powrót, zrobienie niezbędnych zakupów, spacer z psem, wizyta u lekarza, opieka nad starszymi i inne konieczne sprawy. Moje miasto dotychczas ruchliwe i pełne ludzi zamarło. Ucichł gwar z pobliskich kawiarni. W niedzielę nie słychać kościelnych dzwonów.

Granice są zamknięte. Już nie słyszę dźwięku samolotów, startujących z pobliskiego lotniska. Nawet jak gdzieś na pewnych warunkach wjedziesz (np. polski program „Lot do domu”) to sam stanowisz zagrożenie dla kraju do którego wjeżdżasz. Wprawdzie skierują cię na 2-tygodniową kwarantannę ale z braku testów nigdy nie dowiesz się czy tego wirusa masz czy nie. Nawet przechodząc chorobę bezobjawowo możesz zarażać na całej swojej drodze przemieszczania się z punktu A do punktu B. Dlatego nie ruszasz się z miejsca. Twoje cztery ściany twoją twierdzą. Okno, balkon i smartphone Twoim oknem na świat. Nie tylko żeby chronić siebie ale przede wszystkim innych, których odporność jest w gorszej kondycji.

To wygląda na wojnę a najgorsze jest to, że wróg jest niewidzialny. Nie wiesz gdzie się znajduje. Hiszpania i tak zadziałała zbyt późno wprowadzając restrykcje i już dzieli los Włoch. Wcześniej pozwalano na wielkie manifestacje feministek z okazji 8 Marca i wszelakie publiczne zgromadzenia partii politycznych. Do tego czasu wirus szalał po całym kraju nim zdążył się wykluć. Tak naprawdę nie wiadomo ile osób go złapało. Inne państwa winny wynieść z tego lekcje i podjąć konkretne działania natychmiast. Nawet jak liczbę ofiar można jeszcze policzyć na palcach jednej ręki.

Maroko reaguje przy liczbie mniej niż 100 zakażonych

Tymczasem Maroko 19 marca 2020 ogłosiło stan wyjątkowy zagrożenia epidemiologicznego. Wszedł w życie 20 marca o godz. 18:00. Na dzień dzisiejszy zakażonych jest tam jeszcze niewiele. Zgonów zaledwie kilka. Nie ma sensu podawać liczb. One cały czas się duplikują. Liczby ze wszystkich krajów można śledzić TUTAJ. Natomiast portal Morocco World News na bieżąco dodaje grafiki

Można by powiedzieć, że Maroko zareagowało o wiele szybciej niż inne kraje. Dla porównania liczby:
  • 9 marca – narodowa kwarantanna we Włoszech, zakaz wychodzenia z domu – 9.172 zakażonych
  • 13 marca – Hiszpania robi to samo – 5.232 zakażonych
  • 20 marca – Maroko robi to samo -… < 100 zakażonych
  • 24 marca – Polska mająca już zamknięte granice i kwarantannę dla powracających z podróży – Premier Mateusz Morawiecki ogłasza wprowadzenie nowych ograniczeń ruchu podobnych do powyższych państw (spodziewałam się, że na koniec odwoła wybory prezydenckie) - … > 800 zakażonych.
Jednak na początku lutego władze Maroka wciąż nie zdawały sobie sprawy z zagrożenia. Sądzono, że ten wirus dotyczy tylko Chin a Światowa Organizacja Zdrowia nie sklasyfikowało go jeszcze jako pandemii.  Zatem któż mógł się go spodziewać?

Wówczas policja aresztowała kobietę, która rozpowszechniała w Internecie pogłoski o wybuchu epidemii w chińskiej restauracji w mieście Fez. Kobieta umieściła w sieci filmik na którym relacjonowała, że to tutaj wykryto pierwszy przypadek 2019n-COVID, bo to Chińczycy przywieźli chorobę i jakiś mężczyzna zemdlał, gdyż zachorował. Ostrzegała przechodniów aby zakrywali nos, żeby uniknąć infekcji. Kierownik restauracji starał się wnieść pozew przeciwko niej za zniesławienie.

Premier Maroka Saad Eddine Othmani potępił pogłoski o wybuchu wirusa. Zapewnił, że nie wykryto w kraju żadnych przypadków. Zagwarantował, że obowiązują surowe środki na odprawach, szczególnie dla pasażerów przylatujących z Pekinu. Przecież wcześniej informowano o grupie 167 marokańskich repatriantów z Wuhan. Wszyscy są zdrowi. Premier ostrzegł, że ci co głoszą fałszywe pogłoski o wybuchu wirusa ponoszą odpowiedzialność za sianie terroru i paniki wśród społeczeństwa.

Miesiąc później koronawirus i tak dotarł do Maroka. Po raz pierwszy wykryto chorobę COVID-19 na początku marca w Casablance. Przyniosła go osoba, która wcześniej powróciła z Włoch. Szybko pojawiły się kolejne zarażenia z tego samego ogniska. Potem przywożono wirusa także z innych krajów w tym z Hiszpanii. Pacjent 0 został szybko wyleczony, jednak druga zarażona osoba - 89-letnia kobieta zmarła.

Wynik pozytywny w teście na COVID-19 miał także szef departamentu Ministerstwa Transportu Abdelkader Amara. Prawdopodobnie zaraził się podczas podróży służbowej na Węgry i był pierwszym zarażonym marokańskim politykiem. Zgodnie ze wskazaniami przeszedł na 14-dniową kwarantannę.

Maroko zawiesiło wówczas wszelkie połączenia z Włochami, odwołało wydarzenia z udziałem osób z zagranicy i zakazało zgromadzeń powyżej 1.000 osób.

Moja marokańska teściowa wiedziała od nas co się dzieje w Hiszpanii i zaczęła się poważnie obawiać. Dlatego zdecydowała się dobrowolnie zostać w domu już tydzień wcześniej. Jej drugi syn zajął się dostarczaniem jej zaopatrzenia. Teraz każdy powie, że dobrze zrobiła. W końcu jest osobą wysokiego ryzyka. Im wcześniej ktoś sobie uświadomi lub dowie się od innych, że to nie jest zwykła grypa to w porę się zabezpieczy. Szczerze ci, którzy brali to za grypę teraz się tego wstydzą. Ja też nie należałam do osób zbyt świadomych. Dziwnie się patrzy na swoje wcześniejsze posty na drugim blogu, na którym relacjonuję co się dzieje w Hiszpanii. Jeśli dotyczą koronawirusa to za każdym razem nabierają większej powagi.

Zamknięcie granic

Planowaliśmy aby na wiosnę tego roku jechać z całą rodziną do Maroka. Dobrze, że tego nie zrobiliśmy, bo teraz byśmy tam utknęli jak teraz masa turystów.

W piątek 13 marca 2020 królowie Hiszpanii i Maroka: Filip VI i Mohammed VI doszli do porozumienia w spawie ochrony przed koronawirusem. W obu krajach zamknięto szkoły oraz połączenia promowe i lotnicze przez Cieślinę Gibraltarską. Maroko zamknęło też granice z Francją i Algierią oraz pomiędzy hiszpańskimi enklawami w Afryce: Melilla i Ceuta. Z samego rana ostrzeżono wszystkich mieszkańców tych miast przebywających na terenie Maroka aby w porę wrócili do domów. W jednej z enklaw pojawił się przypadek zakażenia.

Dwa dni później zamknięto już wszystkie międzynarodowe połączenia komunikacyjne.

Tysiące turystów którzy akurat mieli lot powrotny z Maroka utknęło na lotniskach gdzie zapanował totalny chaos. Nie mogli liczyć na natychmiastową pomoc. Doszło do awantur. Biura podróży, przewoźnicy i konsulaty były kompletnie nieprzygotowane na taką sytuację. Wielu z nich musi teraz przeczekać pandemię w Maroku.


Wprawdzie później otwarto granice wyłącznie dla umożliwienia „lotów do domu” dla obywateli Europy, którzy byli pozostawieni w Maroku w wyniku zakazu podróżowania. Ale okazuje się, że zatłoczone lotniska i pełne samoloty to największe wylęgarnie wirusów. Znowu mamy problem z ucieczką przed niewidzialnym wrogiem. Brakuje szybkich testów na koronawirusa gdyż diagnostyka jest skomplikowana i wieloetapowa. Może trwać od kilku do kilkunastu godzin a te, które podobno dają wynik w 20 min nie są wszędzie dostępne. Zatem nie ma jak wykonać tych testów na granicy. Podróżnym mierzy się jedynie temperaturę, co niewiele mówi o stanie zdrowia a termometr nie zawsze zadziała poprawnie.


 Stan wyjątkowy i państwo policyjne

W mediach społecznościowych pojawiły się filmy na których widać wozy bojowe na ulicach Casablanki. Policja, Królewska Żandarmeria i wojsko egzekwują środki wobec każdego w przestrzeni publicznej. Zapędzają obywateli do schronienia się w swoich domach wydając komunikaty z samochodów z głośnikami i ze szczekaczek.

Teraz w Maroko obowiązuje bezwzględny zakaz nieusprawiedliwionego wychodzenia z domu. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ogłosiło, że każdy kto ma konkretny powód do poruszania się musi okazać specjalną autoryzację na papierze. Te wyjątkowe zezwolenia będą dostarczane na adres domowy dla zainteresowanych, którzy uzasadnią dlaczego muszą się przemieszczać. Można je również wypełnić i wydrukować na specjalnej stronie internetowej a następnie otrzymać podpis odpowiednich organów. Kierowcy mogą sobie nakleić zezwolenie na szybie samochodu aby policja nie musiała za każdym razem ich zatrzymywać.

Automatyczne zezwolenie udzielane jest tym, którzy są zatrudnieni w branżach takich jak: fabryki, rolnictwo, obiekty handlowe związane z codziennym życiem (supermarkety, sklepy spożywcze), apteki, sektor bankowy i finansowy, stacje benzynowe, kliniki i placówki medyczne, firmy telekomunikacyjne, niezbędne wolne zawody, sklepy sprzedające środki higieniczne. Tylko tego typu firmy będą działać. Natomiast te nie świadczące niezbędnych usług zostają zamknięte. Pracownicy sektora publicznego i prywatnego, którzy zostali upoważnieni do pracy nie potrzebują dodatkowych zezwoleń na przemieszczanie się.

Można wychodzić na zakupy ale nie można robić ich z całą rodziną. Musi pójść po nie tylko jedna osoba.

Zakazane są publiczne zgromadzenia oraz spacery do parków czy na plażę. Zamknięto bazary, meczety, kina, restauracje, kawiarnie i łaźnie. Zawieszono autobusowe połączenia międzymiastowe.

Ministerstwo podkreśliło, że ograniczenia w przemieszczaniu się będą obowiązywać do momentu zniesienia stanu zagrożenia. Minister powiedział, że największym wkładem obywateli jest przestrzeganie procedur podejmowanych przez władze publiczne. Nie oznacza to zatrzymania gospodarki ale podjęcie wyjątkowych środków. Każdy w Maroku musi się do ich dostosować pod karą sankcji przewidywanych w kodeksie karnym.

Jakie to będą kary? 23 marca Komitet Ministerstwa Spraw Wewnętrznych jednogłośnie opowiedział się za projektem dekretu, który nakazuje ukarania każdego kto naruszy protokół stanu wyjątkowego. Jeśli parlament uchwali tę ustawę to na jej mocy osoby oskarżone otrzymają wyrok od jednego do trzech miesięcy więzienia. Skazani będą zobowiązani do zapłaty grzywny od 300 do 1300 MAD.

Znając „południową naturę” i „gorącą krew” ludzie w Płn. Afryce nie należą do zdyscyplinowanych tak jak w Chinach, w Korei Płd. czy na Tajwanie, gdzie epidemia (podobno) wygasa. Szczególnie młodzi arabscy mężczyźni lubią łazić gdzie popadnie olewając wszelkie zakazy i nakazy a nawet z nich kpić. Marokańczycy są jednym z tych narodów wybitnie kolektywnych i trudna będzie dla nich rezygnacja ze spotkań. Jednak muszą wziąć lekcje z tego, że to właśnie takie spędy doprowadziły we Włoszech i Hiszpanii do katastrofy.

Służby nadal muszą upominać ludzi, którzy nie chcą zerwać z dotychczasowym trybem życia. Mają miejsce nawet aresztowania osób bez zezwoleń lub odmawiających dostosowania się do restrykcji. Np. w Sale w ciągu jednej doby aresztowano 120 osób, wśród których byli nieletni.

Pomyślałam też sobie, że dużym problemem Maroka jest też korupcja. Do niej posuwają się zwykli obywatele w codziennych, przyziemnych sprawach. Słabo opłacani policjanci i urzędnicy są skłonni przyjmować nawet niewielkie sumy a nawet sami proponują zatrzymanemu by dał im łapówkę zamiast postąpić z nim zgodnie z prawem. Mogą zatrzymać takiego nie po to by ukarać lecz aby coś od niego dostać. Komu bardzo zależy, nie ma uprawnień ale ma jakieś pieniądze to może sobie bez problemu kupić sobie wyjście z domu pod byle pretekstem. O tym oficjalnie się nie powie.

W Tangerze wszczęto nielegalną demonstrację przeciwko wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Radykalni muzułmanie sprzeciwiali się zamknięciu meczetów a za pandemię obwiniali Żydów. Na filmikach widać grupę młodych mężczyzn stłoczonych w wąskiej ulicy, wywołujących rozruchy i wznoszących okrzyki „Allah Akbar”. Policja aresztowała osoby podejrzane o podżeganie do nienawiści i podburzanie tłumu do łamania porządku publicznego. Okazali się oni być przestępcami mającymi związki z ekstremizmem.

Wielu Marokańczyków którzy obawiają się i dla których ważne jest stosowanie się do nakazów byli tym zaszokowani. Nieoficjalnie dowiedziałam się od rodziny męża, że po tych manifestacjach karę więzienia za wyjście z domu bez zezwolenia znacznie podnieśli.

Także marokańska policja wykazuje się brutalnością w egzekwowaniu porządków. Można trafić na filmiki, na których biją pałą każdego kto porusza się bez uprawnienia. To teraz bez wątpienia państwo policyjne.

Sytuacja się odwróciła. Znowu zaczęto aresztować za rozpowszechnianie fałszywych plotek w Internecie na temat koronawirusa, tym razem  głoszących… że on nie istnieje. Według nich wirus został wykreowany po to aby władza miała pretekst do większej kontroli nad obywatelami. Dlatego w pogłoskach zachęcano rodaków do zignorowania środków ostrożności.

Premier Saad Eddine Othmani znów powiedział, że fałszywe wiadomości są pierwszą przyczyną paniki wśród obywateli.

#ResteALaMaison  - #ZostańWDomu

W Maroku tak jak na całym świecie trwa kampania mająca zmniejszyć panikę i skłonić do podejścia z rozwagą. Należy korzystać ze sprawdzonych źródeł wiedzy, słuchać rad lekarzy i naukowców, prawidłowo myć ręce, dezynfekować powierzchnie i zachowywać właściwy odstęp od innych ludzi aby uchronić się przed zarażeniem. Podkreśla się jak ważne jest zostanie w domu dla wspólnego bezpieczeństwa gdzie teraz trzeba organizować sobie życie, pracować, gotować, czytać książki, słuchać muzyki, oglądać filmy rozwijać swoje pasje, ograniczać ilość wiadomości o koronawirusie aby nie pobudzać stresu, modlić się w domu kiedy zamknięte są meczety oraz zapewnić swoim dzieciom edukację domową, kiedy nieczynne są szkoły.

Co do szkół wprowadzono też specjalną platformę edukacyjną dla szkolnictwa każdego szczebla aby zapewnić ciągłość do końca roku szkolnego. Wiele stacji telewizyjnych zawiesiło swoje normalne programy aby wspierać edukację zdalną. W przypadku uczniów z odległych obszarów, którzy nie mają dostępu ani do telewizji ani do Internetu szkoły zorganizują zajęcia uzupełniające po zakończeniu zawieszenia.

Jednak co mają powiedzieć… bezdomni? W Maroku jest bardzo dużo ludzi bez dachu nad głową. Są też tacy co żyją w złych warunkach, ich domy to wręcz baraki o małej powierzchni, ich codzienna przestrzeń życiowa zostanie ograniczona.

Minister Solidarności Równości i Rodziny Jamila El Moussali ogłosiła, że rząd marokański uruchomił zestaw inicjatyw mających na celu zapewnienie schronienia osobom bezdomnych w związku z wybuchem pandemii i stanem wyjątkowym w kraju. Podkreśliła znaczenie ośrodków pomocy społecznej dla osób starszych i budowania schronisk dla bezdomnych we współpracy z lokalnymi władzami. Zachęcano też aby rodziny bezdomnych zapewniały im u siebie schronienie. W Casablance, Rabacie 56 osób mieszkających na ulicach dzięki wsparciu inicjatywy powróciło do swoich rodzin.

Marokańczycy organizują sobie życie w czterech ścianach pośród najbliższej rodziny. Pomysłów jak ten czas spędzać im nie zabraknie.





Znajdują zawsze sposoby na rozładowanie stresu, gdyż wielu z nich naprawdę się tego obawia. Niektórzy rozładowują stres żartami, filmikami i memami publikowanymi w Internecie. Popularnym przykładem jest ten:

"Nie zapomnimy ci tego skur...!"

Fundusz króla jako pomoc dla służby zdrowia i gospodarki

Marokańskie szpitale są w pełnej gotowości na przyjęcie rosnącej fali chorych.

Maroko przekazało na te cele 2,7% swojego PKB i jest pod tym względem czwartym krajem na świecie. Odsetek ten szacuje się na 120 mld USD. Więcej przekazały Szwecja – 6%, Chile – 4,7% i Nowa Zelandia – 4% natomiast po Maroku Hiszpania – 2,6%, Francja – 2%, Włochy – 1,4% i USA – 0,5%.

Na początku marca król Mohammed VI uruchomił specjalny Fundusz Zarządzania i Reagowania na COVID-19. Zbiera on środki z darowizn instytucji sektora publicznego i prywatnego, osób prywatnych, przedsiębiorców, urzędników rządowych, kilku banków a także samego króla, który dołożył od siebie 200 mln USD. Ministerstwo Gospodarki uruchomiło opcję dla wszystkich obywateli chcących wesprzeć Fundusz. Mogą wysyłać swoje darowizny przelewami bankowymi, depozytami gotówkowymi lub SMS-ami. Początkowo zasoby Funduszu wynosiły 1 mld USD (10 mld MAD) jednak tydzień później dzięki darowiznom zwiększył się ponad 2-krotnie.

Fundusz ma pomóc w zakupie niezbędnego sprzętu medycznego dla służby zdrowia oraz w złagodzeniu konsekwencji pandemii  we wrażliwych sektorach gospodarki jak np. turystyka aby utrzymać miejsca pracy.

Od otwarcia Funduszu nastąpił też gwałtowny wzrost inicjatyw solidarnościowych.

Marokański oddział Renault przekazał 50 samochodów dostawczych, które firma blacharska przerobiła na karetki pogotowia. Natomiast firma tekstylna zaczęła produkować dystrybuować bezpłatne maski medyczne w Tangerze dla personelu medycznego, agentów bezpieczeństwa narodowego, pracowników transportu publicznego i handlu. Potem swą działalność rozszerzyła na Rabat gdzie masek brakowało. Firma ta prowadziła też kampanie społeczną i zachęcała inne podobne firmy do takiej samej inicjatywy.

Maseczki starają się także produkować dla innych zwykli obywatele (chłopiec z instagrama). Ich postawa uważana jest za bohaterską.



Dodatkowo Maroko wprowadziło zakaz eksportu medycznych masek ochronnych. Policja aresztowała kilka osób za próbę przemytu, w tym dwóch Brytyjczyków, którzy chcieli przemycić 100.000 marokańskich masek sprzedawać je w UK za £26.

Koronawirus będzie miał teraz wpływ na każdy aspekt życia całych społeczeństw.

Można by powiedzieć, że połączył nas. Różne spory ideologiczne zostały jakby zawieszone w imię jednego głównego tematu. Wirus ten nie wybiera i zarazić może się nim każdy. Ludzie wszystkich narodowości, rasy, wyznania i kultury zakładają maseczki i rękawiczki, myją ręce i dezynfekują powierzchnie. Wszyscy pragną jednego – aby ta pandemia jak najszybciej się skończyła i ich życie wróciło do normy.

Kardynał Cristobal López Romero z diecezji w Rabacie wezwał muzułmanów, chrześcijan i Żydów do zjednoczenia się w modlitwie o Boże miłosierdzie podczas tej pandemii, aby stanęli w swych oknach lub na balkonach i zapalili świece.

Nie wiemy skąd tak naprawdę wziął się ten wirus. Teorie spiskowe powstają wyłącznie dlatego, że nie możemy poznać całej prawdy. Co do oficjalnych badań, że prawdopodobnie pochodzi od łuskowca lub nietoperza tylko zmutował i przeniósł się na człowieka jest więcej pytań niż odpowiedzi.

Osoby głęboko religijne wysnują, że jest on karą boską za grzechy, bo widać ile zła i rozpusty ma miejsce obecnie. Ekolodzy - że to na pewno planeta Ziemia pozbywa się największego pasożyta czyli człowieka, czego dowodem są stada kaczek spacerujące po pustych miastach.

Patrząc na jego tempo i skalę rozprzestrzeniania się trudno uwierzyć w to, że jest wyłącznie dzieło natury. Raczej czuć w tym ingerencję człowieka. Niewykluczone, ze może być to również broń biologiczna albo celowo użyta albo wymknęła się spod kontroli podczas badań nad nią w laboratorium. Dziennikarze śledczy docierają do wielu informacji na ten temat.  Albo to po prostu narzędzie za którego pomocą można zasiać panikę i przejąć nad nami kontrolę wmawiając, że to dla bezpieczeństwa. Już sam rozkaz pozostania w domach jest pewnym rodzajem władzy nad nami. Dlatego są i tacy, którzy się przeciwko temu buntują.

Czymkolwiek ten wirus jest – wszystkie kraje muszą się przed nim chronić i przekazywać sobie nawzajem skuteczne sposoby na walkę z nim oraz przede wszystkim dostarczać niezbędne materiały takie jak maseczki, płyny do dezynfekcji i respiratory, których niestety brakuje.

Niestety są tacy wpływowi co kryzys spowodowany pandemią wykorzystają politycznie do swoich celów. Znając historię można spodziewać się tego bardziej niż udanej współpracy wszystkich państw ku lepszemu światu. Szalejący wirus jest np. doskonałym pretekstem do wprowadzenia siłą obiegu bezgotówkowego aby bardziej nas inwigilować. Ekonomię i tak czeka zapaść. Świat w jakiś sposób się zmieni i jak już z tego wyjdzie to długo będzie wychodził na prostą.

Niby dzięki tej pandemii wreszcie doceniliśmy co jest dla nas ważne. Ale czy będziemy mieli takie samo zaufanie do bliskiego kontaktu z drugim człowiekiem, aby z nim porozmawiać twarzą w twarz, podać rękę, dać całusa w policzek, uściskać się? Widmo przenoszących się z niego na nas zarazków będzie długo nad nami wisieć.

Wielu marokańskich hotelarzy zamiast czerpać zyski z niepewności związanej z pandemią COVID-19 zapewniło zakwaterowanie i wyżywienie za darmo dla turystów nie mogących wrócić do domu. Tak było w przypadku USA, które nie zorganizowano lotów repatriacyjnych dla swoich obywateli. Amerykańska ambasada podziękowała za tę marokańską gościnność.

Jednak wśród wielu obywateli ta gościnność zmieniła się w nieufność do cudzoziemców. Każdy obcokrajowiec to dla nich potencjalny nosiciel wirusa szerzący zagrożenie. Zdarzało się, że wołano na azjatyckich turystów „Corona”. Musimy doceniać jednak tych, którzy chcą pomagać poszkodowanym nawet samemu ryzykując.



Przypominam sobie kiedy byłam na placu Jemaa el Fna w Marrakeszu lub jeździłam ulicami Casablanki. Teraz trudno sobie wyobrazić, że właśnie zniknęli bazarowi handlarze i kupujący, nie ma już tłumów, gwaru, tego chaotycznego ruchu drogowego, nie słychać kakofonii dźwięków klaksonów ani niosących się echem głośnych rozmów czy jodłowania i muzyki grającej z jakiegoś marokańskiego wesela. Ci co jeszcze w Maroku nie byli a chcieliby przyjechać i poczuć ten klimat w najbliższym czasie nie będą mogli tego zrobić.  Turystyka leży na łopatkach. Choć biura podróży pełne nadziei, że to musi minąć już przygotowują oferty na przełom 2020/21. Nie tak dawno zaczął się ten rok a mam wrażenie jakby się kończył.

Ognisko pandemii rozszerza się coraz bardziej a miasta po kolei zmieniają się w widma. Musimy jakoś to przetrwać, chronić siebie, chronić innych aby życie jak najszybciej wróciło do normy.

Jest nadzieja, że nawet po największej burzy zawsze wychodzi słońce i pojawia się tęcza. Ponieważ nie wiemy kiedy to nastąpi, życie w ślepej nadziei podczas gdy wcale nie jest lepiej niezbyt służy na psychikę. Liczby pokazują, że to raczej początek.
Dlatego pozostaje nam nic innego jak nauczyć się już teraz funkcjonować w trakcie burzy.

---

Zdjęcia: pixabay.com, otrzymane z WhatsApp

Źródło:


































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)