piątek, 15 czerwca 2018

Król Maroka się rozwodzi. Plotka z zagranicznej prasy, o której marokańskie media nie mają pojęcia


W marcu tego roku hiszpańska prasa puściła plotkę, że król Maroka Mohammed VI i jego żona księżna Lalla Salma Bennani rozwodzą się po 16 latach małżeństwa. Jak to? Przecież byli taką idealną parą dumnie reprezentującą swój kraj? Zwłaszcza Salma, która dawała nadzieję na to, że pozycja kobiety w kraju arabskim naprawdę się liczy. Plotkę tę natychmiast przechwyciły inne światowe media spekulując czy to tylko farsa czy jednak prawda. Być może rozwód miał już miejsce. Wszyscy o tym mówią… z wyjątkiem Maroka. Media marokańskie milczą. Znajomi Marokańczycy o niczym nie wiedzą a nawet się tym specjalnie nie interesują. Zresztą dwór królewski tej informacji nie potwierdził i o tym należy pamiętać. Ciekawe czy w ogóle to zrobi? Ponieważ na tego typu dworach panuje specyficzna polityka, która nawet jak celowo pozwoli na odstępstwa od protokołu to ostatecznie i tak pozostanie wierna tradycjom.

Król Maroka się rozwodzi. Plotka z zagranicznej prasy, o której marokańskie media nie mają pojęcia

Zacznijmy od początku. Król Mohammed IV z dynastii Alawitów i rudowłosa inżynier informatyk pobrali się 21 marca 2002 r w Rabacie. Ich ślub był wydarzeniem niespotykanym w dotychczasowej monarchistycznej tradycji.

Wcześniej o sferze osobistej królów Maroka nie mówiono publicznie, bo taki był protokół i przede wszystkim kod kulturowy. Kobieta zajmowała wyłącznie przestrzeń prywatną i nie pokazywała się. Nigdy nie było oficjalnie wiadomo jaką król ma żonę (niewykluczone, że nawet kilka). Nie informowano o żadnych ślubach czy rozwodach na dworze. Jedynie kiedy ogłaszano wiadomość o narodzinach następcy to można było się domyślać, że jest u boku króla jakaś kobieta. Tyle, że nikt jej nie widział. Nazywano ją jedynie „matką królów”. Tymczasem Salma była pierwszą małżonką, która otrzymała najwyższy tytuł księżnej oraz zaczęła pokazywać się publicznie.

Królewska para dorobiła się dwójki dzieci. Są to urodzony w 2003 r. syn Moulay Hassan, który jest następcą tronu oraz córka Lalla Khadija urodzona w 2007 r. Rodzina w komplecie często pokazywała się w marokańskich mediach. Księżna Lalla Salma budziła powszechny podziw i szacunek nie tylko wśród poddanych ale i w innych krajach jako kobieta piękna, wykształcona, z klasą, znająca wiele języków, przede wszystkim bardzo aktywna. Uczestniczyła w spotkaniach dyplomatycznych a niekiedy zastępowała na nich męża. Angażowała się w akcje na rzecz praw kobiet oraz osób chorych na raka i HIV. Otrzymała tytuł ambasadora Światowej Organizacji Zdrowia. Wszystko układało się wręcz idealnie.


Jaki był początek plotki o kryzysie w małżeństwie na następnie o rozwodzie? Zaczęło się od hiszpańskiego magazynu bulwarowego „Hola”, który podobno twierdzi, że posiada informacje ze źródeł bliskich pałacowi. Postanowiłam zebrać to o czym spekulowano.

Już rok wcześniej można było zaobserwować, że Lalla Salma stopniowo usuwała się z życia publicznego. Nie widywano już pary królewskiej razem na oficjalnych wydarzeniach. To budziło podejrzenia. Ostatnią wspólną podróż odbyli w kwietniu 2017 r. na Kubę i do Miami. Natomiast Lalla Salma pojawiła się na inauguracji muzeum projektanta mody Yvesa Saint Laurent w Marrakeszu w październiku tego samego roku. Od tego czasu więcej jej nie widywano.

Lalla Salma pojawiła się na inauguracji muzeum projektantamody Yvesa Saint Laurent w Marrakeszu w październiku 2017

Jednak najbardziej zaskakujące było zdjęcie, które 26 marca 2018 r. opublikowane zostało na oficjalnej stronie dworu królewskiego. To właśnie po nim hiszpańska prasa zaczęła mocno snuć teorie spiskowe. Na nim widać Mohammeda VI w szpitalnym łóżku po przejściu operacji w klinice w Paryżu gdyż monarcha cierpi na arytmię serca. Towarzyszy mu cała rodzina: syn Moulay Hassan, córka Khadija, brat, książę Moulay Rachid oraz trzy siostry, księżniczki Lalla Asma, Lalla Meryem i Lalla Hasna. Wszyscy… z wyjątkiem żony. Zatem gdzie ona jest? Coś tu nie gra?

Wiadomo, że zdjęcie może nieść jakiś przekaz ale w zależności kto na nie patrzy. Jedni doszukają się wielu symptomów, że coś się dzieje. Inni nie znajdą żadnych.

Można się domyślać, że Salma na pewno była w klinice tylko to ona stała z drugiej strony aparatu. Albo jej tam nie było a zdjęcie zrobiła jakaś osoba towarzysząca rodzinie królewskiej. Być może nie było jej tam ale z powodu napiętego harmonogramu, przez który nie mogła towarzyszyć mężowi. Mogła zwyczajnie z obowiązku zostać na dworze w Rabacie aby po prostu zająć miejsce króla na czas operacji.

Marokańskie media nic o tym nie powiedziały o domniemanym rozwodzie. Jedynie coś tam wspominały te niezależne o profilu antymonarchistycznym. Ale nigdy wprost. Le Crapouillot Marocaine – mało znany ale istniejący od 2016 r. magazyn krytykował Lallę Salmę jako wyniosłą, próżną i nie do zniesienia. Twierdzono, że jest ona arogancka w stosunku do sióstr króla i służby pałacowej co prowokuje konflikty w rodzinie. Trafiłam też gdzieś na plotkę, że Salma nie pokazuje się publicznie, ponieważ jest w ciąży.

Tylko skąd mamy wiedzieć co jest prawdą? Przecież mało kto ma dostęp do tego co naprawdę dzieje się na dworze.

Podejrzane było też nagłe odwołanie wizyty pary królewskiej Hiszpanii Filipa i Letizi w Maroku zaplanowanej na styczeń 2018. Nie podano oficjalnie przyczyny i odłożono na czas nieokreślony. Najbardziej prawdopodobnym powodem była choroba i operacja Mohammeda VI. Jednak plotkarska prasa łączy ten fakt z czymś jeszcze co mogło się wydarzyć.

Zatem czemu marokańskie media a przede wszystkim sam dwór milczą na ten temat? Należy przyjrzeć się temu jaka jest powszechnie znana sytuacja na dworach królewskich, czy wśród arystokracji, przede wszystkim w krajach arabskich.

Jeśli chodzi o prasę to warto nawiązać do najbardziej medialnej rodziny królewskiej na świecie czyli Windsorów w Wielkiej Brytanii. Jaka prasa tam porusza tematy dworu królewskiego? Oczywiście brukowa. Jesteśmy przyzwyczajeni, że w ten sposób informuje się o życiu prywatnym głów państwa i ich rodzin, że jest przyzwolenie publiczne pranie brudów.

Natomiast jeśli chodzi o Maroko to tradycja jest tam inna. Milczenie prasy można wyjaśnić autocenzurą wynikającą z kultury, która wyraźnie wskazuje, że to co w domu jest prywatne. Szczególnie tyczy się to kobiety, która jest do tej sfery przypisana. Jest więc oczekiwanie, że te sprawy będą szanowane.

Co prawda poddani na pewno chcieliby coś na ten temat wiedzieć. Ale oficjalnie każdy powie, że jest to sprawa króla i nikt nie będzie się w to wtrącał.

Druga rzecz jest taka, że kobiety w krajach arabskich chcą pozostać w strefie prywatnej z własnego wyboru. Szczególnie dzieje się tak w zamożnych krajach bliskiego wschodu, gdzie ludność przeszła gwałtownie od kultury beduińskiej do tej zderzającej się z zachodem. Pewne rzeczy starają się utrzymać w swojej kulturze w tym celu aby się wyróżnić. Wcześniej były to klany żyjące w warunkach plemiennych. W obecnej chwili chcą być traktowani jako narody. Inne społeczeństwa mogły wypracować swoją kulturę przez wieki. Tutaj czerpano tylko z tego co zostawiła kultura namiotowa i życie w klanie na pustyni.

Zatem generalnie jest tak, że sytuacja kobiet arabskich to nie przymus tylko pewien wzór kulturowy.

Kobieta arabska ma wbrew pozorom bardzo dużo praw do tego żeby żyć godnie, móc realizować swoje potrzeby ale w pewnych granicach. Nie może być u niej miejsca na ekshibicjonizm i pokazywanie światu zbyt dużo życia prywatnego. Kobiecie arabskiej należy się skromność. Nawet jak kapie złotem i nosi biżuterię to jest tylko dla męża, dla domu i rodziny a nie świata zewnętrznego. Często to właśnie jest jej wybór.

Dziś współczesna Arabka może zerwać z tradycją, co skazuje ją na banicję rodzinną. Dla rodziny jest to cios, że wybiera inny model życia, że np. nie chce wyjść za mąż, bo woli realizować inne potrzeby. W kulturze arabskiej liczy się klan a nie jednostka. Nawet w samym islamie jest to tak ujęte. Ona równolegle musi przestrzegać pewnych warunków, na które się zgadza. Zazwyczaj kobiety nie widzą innych opcji, dlatego się na to zgadzają.

Na to wygląda, że w Maroku było tak w przypadku matki obecnego króla. Wiadomo, że nazywa się Lalla Latifa Amahzoune. Podobno miała ogromne wpływy wewnątrz pałacu. Ale nigdy jej nie widziano na żadnym ważnym wydarzeniu. Jej wizerunek nie jest publiczny. Jej twarz nie jest znana nawet w Maroku. Nie można wygoglować jej zdjęcia. Nawet nie wiadomo czy ona jeszcze żyje. Znalazłam informację, że po śmierci męża, króla Hassana II wyszła za mąż za szefa ochrony królewskiego pałacu.

W przeszłości próby opublikowania jej fotografii uznano za nielegalne na mocy dekretu wydanego w 1956 r. zakazującego publikowania zdjęć rodziny królewskiej bez zezwolenia.

Jak to możliwe, że pierwszą damą została taka kobieta jak Lalla Salma i że mogła pokazać się publicznie na przekór tradycji? Owszem, było to możliwe ale pod jednym warunkiem. Rodzina i król to akceptują.

Np. na dworze brytyjskim wybór Księżnej Diany na żonę Księcia Karola był z perspektywy dworu kulą w płot. Totalnie nietrafiony. Zarówno w Wielkiej Brytanii jak i w krajach arabskich większe znaczenie ma jednak intuicja matki i wieki doświadczeń w jaki sposób dobór partnera powinien następować.

W przypadku Księżnej Diany nie było to płynne przejście lecz gwałtowne złamanie tradycji. Diana nie pasowała do tego dworu. Była osobą niepokorną. Kompletnie nie przestrzegała procedur i robiła rzeczy niezgodne z nimi. Mało tego, nie chciała się uczyć protokołu. Mimo że pochodziła z arystokracji i nie była kopciuszkiem jak się uważa to zachowywała się jak trzpiotka. To wszystko widać po jej młodszym synu Harrym, bardzo podobnym z charakteru do matki. Ale on ma z kolei komfort tego, że nie jest następcą tronu i może sobie na to pozwolić.

Związku z tym wybór Salmy na żonę króla Maroka był związany z profilem osoby, który sobie wybrał dwór. Jest to też zabieg marketingowy aby budować odpowiedni wizerunek państwa na świecie. Miało to być celowe przełamanie się i przede wszystkim otwarcie na kulturę zachodnią.

To dlatego, że w kraju północnoafrykańskim na etapie postkolonialnym konieczne było odcięcie się od jarzma kolonii francuskiej. To nie była taka kultura arabska odizolowana kompletnie od świata, tylko związana z tą europejską. Jeśli uznaje się jakieś standardy, to chce się do nich aspirować.

Maroko z jednej strony chciało z siebie zrzucić piętno kolonializmu ale z drugiej tamtejsi ludzie zostali wychowani w pewnych wartościach i tradycjach powiązanych z Europą. Dlatego Arabów z Afryki Północnej na modłę kultury zachodniej uznaje się za „bardziej cywilizowanych” od tych co siedzą na ropie.

Współpraca gospodarcza i kulturalna z Europą się utrzymała, w związku z tym pewien cultural code był do tego potrzebny. Konieczna była do rozwoju gospodarki krajów Maghrebu.

Zatem wizerunek Selmy jako kobiety wyemancypowanej i aktywnej w życiu publicznym był takim kompromisem, który nie był niewygodny dla króla. Był bardzo pozytywnie postrzegany przez społeczeństwo i kraje zachodu.

Król Mohammed VI jest wszechstronnie wykształcony. Oprócz ukończenia nauk politycznych i prawa na Uniwersytecie w Rabacie kształcił się też w Europie. Zrobił doktorat na Uniwersytecie w Nicei i odbył staż w Komisji Europejskiej.

Dlatego u jego boku konieczna była kobieta równie wykształcona, która będzie umiała dobrze lawirować pomiędzy kulturą arabską a zachodnią. Na pewno nie ożenił się z nią jedynie z czystej miłości. Musiało to być konsultowane z radą, która się tym zajmuje.

U boku króla konieczna była kobieta równie wykształcona, która będzie umiała dobrze lawirować pomiędzy kulturą arabską a zachodnią. Na pewno nie ożenił się z nią jedynie z czystej miłości. Musiało to być konsultowane z radą, która się tym zajmuje.

Król nie mógł tak po prostu wybrać sobie pierwszej, lepszej kobiety z ludu, która mu się spodobała. Szczególnie, że widać jak Salma idealnie sprostała swej funkcji pierwszej damy, wpisując się w oczekiwany wizerunek. Ożenił się z nią dopiero po śmierci Hassana II, świeżo po objęciu tronu. Choć mówiono, że spotykali się już dużo wcześniej.

Zatem było to z szacunku do ojca, który reprezentował stare wartości i stary system, w którym kobieta jednak pozostawała w sferze prywatnej. Nie dlatego, że ktoś jej to nakazywał, tylko że tak była wychowana. Ale bardzo często matka lub małżonka króla rządziła zza zasłony. Mimo że nikt jej nie widział to i tak miała ogromny wpływ na politykę.

Wracając do rozwodu, to wciąż nie wiemy czy o nim mowa. Są pewne symptomy, które wskazują na to, że rodzina królewska podjęła jakieś nietypowe kroki. Być może król chrapie i królowa nie chce z nim przebywać. Może jest chora i chce mieć święty spokój. Nie wiemy co z tego wynika, że wygląda na to jakby żyli w separacji.

Trzeba powiedzieć, że nie piszą wprost, że się rozstali. Prasa pisze mniej więcej tak: „Czy król Maroka się rozwodzi?” albo jeszcze lepiej „Król Maroka się rozwodzi?” – ze znakiem zapytania, którego często nie widzimy i czytamy. To jest taki styl co ma doprowadzić do zainteresowania czytelnika i tak naprawdę żadnej prawdy ma nie powiedzieć.

Niektóre magazyny piszą tak jakby rozwód miał już miejsce. Taki przykład znalazłam w polskiej gazetce brukowej „Dworskie życie” nr 03/2018 która i tak powieliła to co pisała prasa zagraniczna.

Król Maroka zawsze był konkretny w sprawach państwowych. Jest dosłownie głową państwa, ma mocną pozycję, rządzi naprawdę i ma swój harmonogram pracy. Nie ogranicza się jedynie do funkcji reprezentacyjnej jak wielu innych monarchów.

Jeżeli nagłaśnianie rozwodu zaszkodziłoby polityce to nie dopuści do ujawnienia szczegółów. Być może powróci do starych tradycji zachowania tego co prywatne w ścisłym sekrecie, bo tak będzie stosowniej.

Spekulują też, że jeśli rozwód jest faktem to co będzie z dziećmi. Czy Salma będzie miała z nimi kontakt, czy staną się własnością dworu? Mamy XXI wiek i kontakt dzieci z matką jest niezbędny. Nie powinno się jej ich odbierać. Na pewno zrobiłaby wszystko aby były przy niej i nie ma znaczenia, że syn jest następcą. Jeśli miałby być spór o dzieci to tym bardziej nie dopuszczą aby ujrzało to światło dzienne.

Marokańskie media raczej powstrzymają się od wchodzenia w życie prywatne króla. Nawet jakby był złym mężem to dla obywateli liczy się tylko to co robi dla państwa.

Może w ciągu kolejnych miesięcy czy lat pewnie dowiemy się na ten temat więcej i przeważnie będą to nowe plotki. Albo sprawa zamilknie na zawsze bez względu co się wydarzy za murami pałacu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)