Dziś przedstawię Ci historię wielkiej miłości na tle wojny dwóch kultur i religii. Jednak zacznę od tego, że większość odbiorców pewnie stwierdzi, że taka osoba o jakiej chcę opowiedzieć jest słaba, niezrównoważona psychicznie, nieporadna, nie umiejąca
rozpychać się łokciami, zbyt użalająca się nad sobą, płaczliwa i nie wnosząca
nic. Ale kiedy jakaś niewinna postać z książki, filmu, serialu czy z historii
zostaje odsunięta na dalszy plan, niesprawiedliwie potraktowana, pozbawiona
nadziei, podstępnie wciągnięta w intrygę, wykorzystana, stłamszona,
przedwcześnie uśmiercona lub po prostu okoliczności i inni ludzie sprawili, że
nie miała szansy się w pełni rozwinąć i spełnić swoich marzeń to nabieram do
niej empatii. Serio, zdarza mi się przeżywać sytuacje takich postaci bardzo
dosłownie i sentymentalnie, wtedy gdy ma ona do czynienia romantycznym wątkiem
miłosnym, który był tak blisko happy endu. Jednak autor, reżyser czy los miał
inny plan. Być może dlatego, że tego typu postacie mają bardzo wrażliwy
charakter. Sama taki posiadam, doskonale wiem z czym to się wiąże. Z tym, że masz
wiecznego doła i cały świat jest przeciwko tobie a inni sprytnie to
wykorzystują. Jeśli jesteś nadwrażliwa, to trudno być szczęśliwą i mało kto będzie
się z tobą liczył. Co najwyżej będzie współczuł. Zawsze przegrasz, Twój czas
się przedwcześnie skończy.
Choć z czasem nauczyłam się
bardziej twardo stąpać po ziemi, kontrolować emocje, nie brać wszystkiego zbyt
do siebie, ograniczyć zaufanie i wiedzieć kiedy lepiej walczyć o swoje a kiedy
odpuszczać. Dzięki temu doskonale to rozumiem i zawsze miałam potrzebę stawania
w obronie słabszych. Więc umiałam spojrzeć na to szerzej i obdarzyć tę postać
sympatią. Gdybym tylko mogła to zaprzyjaźniłabym się z nią, stałabym się dla
niej wsparciem i dodała otuchy.
Mieszkając w Granadzie postanowiłam
lepiej poznać historię tego miasta, gdyż obfitowało w przełomowe wydarzenia historyczne.
Przewijały się przez nie barwne postacie z dwóch odmiennych kultur –
muzułmańskiej i chrześcijańskiej. Gdy zaczęłam ją zgłębiać trafiłam przypadkowo
na kobietę, która po jakimś czasie stała mi się bliska. Nie wiem dlaczego. Tak
po prostu mnie trafiło.
Ta kobieta istniała naprawdę.
Mimo że należała ona do zupełnie odmiennej kultury i religii, historycznie
określając – do obozu wroga, to zdobiło mi się okropnie żal tego co przeszła.
Choć żyła 500 lat temu, poczułam do niej dziwną więź i zapragnęłam bardziej się
do niej zbliżyć.
Pewne jest, że była bardzo
uczuciowa i wrażliwa. Wprawdzie nikt jej z tego powodu nie wykorzystał, to
pisano o niej, że mało która kobieta była tak cierpiąca i nieszczęśliwa jak
ona. Faktycznie, jej życie było bardzo krótkie i w większości pełne smutku,
tęsknoty. Wciąż miała przed sobą niepewną przyszłość. To dlatego, że żyła w
okresie bardzo burzliwym, który nie dał jej szans na spełnienie, na to by mogła
cieszyć się miłością. Nawet jak pojawiały się u niej chwile szczęścia to szybko
pryskały jak bańka. Za pierwszym razem na przeszkodzie stanęła wojna. Za drugim
- śmierć.
Morayma żyła w latach 1467 –
1493. Urodziła się w miejscowości Loja.
Ale jej życie po części było związane z Alhambrą. Przede wszystkim była żoną
Boabdila - ostatniego emira Granady z dynastii Nasrydów. Tego, o którym piszą,
że stał się ofiarą przeznaczenia. 2 stycznia 1492 r. oddał Granadę Królom
Katolickim kończąc panowanie Maurów na Płw. Iberyjskim, czyli epokę Al.-Andaluz.
Dzięki czemu Hiszpania jest teraz chrześcijańska.
Historia życia Moraymy i Boabdila po hiszpańsku. Malowane kafelki z restauracji Mirador de Morayma na Albaizinie w Granadzie. Zdjęcie: Dorkita Kliknij aby powiększyć |
Aby dojść do wątku Moraymy zacznę
od wyjaśnienia wydarzeń, które doprowadziły do tego i raczej z punktu widzenia
muzułmanów. Może będzie to bardziej historia Boabdila niż jej, gdyż Morayma stała
raczej w cieniu. Za to największy wpływ miały na wszystko… inne kobiety, które
w czasach męskiej dominacji raczej do nadwrażliwych nie należały i miały
przysłowiowe jaja. Historia rzadko co wspominała kobiety. Ale jak wiadomo, za każdym mężczyzną stoi wyjątkowa kobieta.
Wydarzenia te rozpoczynają się w
momencie gdy w moim wpisie o Alhambrze kończę opowiadać o tym jak to muzułmanie
zawładnęli południem Hiszapnii i jak Nasrydzi rozbudowali tą słynną twierdzę.
Obiecałam Wam to też we wpisie o jej nocnym zwiedzaniu. Zatem wszystko po
kolei.
Bitwa o Granadę w latach 1482 –
1491 zadecydowała o upadku władzy muzułmanów w Andaluzji.
Zanim do niej doszło
rosła potęga Kastylii. Król Aragonu Ferdynand II i królowa Kastylii Izabela I zawarli
małżeństwo, które miało charakter polityczny. Od tego czasu nazywano ich
Królami Katolickimi, gdyż byli bardzo oddani kościołowi. Ich celem było
zjednoczenie ziem, szerzenie chrześcijaństwa i ostateczne wyparcie muzułmanów,
aby wreszcie zakończyć ciągnącą się od VIII w. rekonkwistę.
Tymczasem Emirat Granady
przechodził kryzys spowodowany rywalizacją o władzę członków dynastii.
Toczył
się spór pomiędzy aktualnym, okrutnym władcą Mulayem Hassanem, jego bratem El
Zagalem i synem Boabdilem.
W konflikt ten zamieszane były dwa rody szlacheckie:
Abencerragowie o czysto arabskiej krwi oraz Venegas pochodzący od chrześcijan,
co przeszli na islam. Ci pierwsi mieli kiedyś wpływy u Nasrydów, dlatego
wykazywali niezadowolenie, bo ich miejsce przejęli ci drudzy, m.in. Mulay
Hassan mianował swoim wezyrem członka Venegas.
Mulay Hassan rozpoczął panowanie
w 1465 r. Pierwsze co zrobił to odmówił płacenia corocznego trybutu dla
Kastylii, do którego Emirat Granady był zobowiązany aby uznano jego granice i utrzymywano pokój. Chcąc zademonstrować swoją potęgę zaatakował chrześcijańskie miasto obronne Zahara de La Sierra. Wielu jego mieszkańców zostało zamordowanych a dawny spokój pomiędzy dwoma państwami dobiegł końca. Zatem Królowie Katoliccy już mieli pretekst do wojny.
Kolejny punkt zapalny miał
miejsce w haremie na Alhambrze. Prawowitą żoną Mulaya Hassana była jego kuzynka
Aisha. Zmuszona była wyjść za człowieka, który zabił jej ojca, poprzedniego
męża i jej dwoje dzieci. Ale zgodziła się, ponieważ była kobietą silną, pewną
siebie, bardzo awanturniczą, żałującą że nie urodziła się mężczyzną. Pragnęła
władzy. Małżeństwo z Mulayem Hassanem było ku temu jedyną drogą. Jego owocem
był urodzony w 1460 r. syn książę Boabdil. Aisha chciała uczynić wszystko aby
został następcą tronu. Była politycznie bardzo aktywna, wywierając duży wpływ na sprawy państwa.
Jednak do haremu trafia
chrześcijańska niewolnica Isabel de Solis. Szybko wpadła w oko Mulayowi
Hassanowi, została jego faworytą. Przeszła na islam i przyjęła nowe imię Soraya
(zwana też Zoraida). Władca mianował syna z tego związku swoim następcą a Boabdila całkowicie wykluczył jako swego spadkobiercę. Aisha
została więc odsunięta a Boabdil znalazł się w śmiertelnym
niebezpieczeństwie.
Jeśli ktoś z Was oglądał
popularny turecki serial historyczny „Wspaniałe Stulecie” to na Alhambrze, wiek przed akcją serialu było bardzo podobnie co w Pałacu Topkapi.
Bratobójcza walka o tron, w której aby jeden z synów sułtana został następcą,
reszta musiała zginąć. Było to powodem rywalizacji żon i konkubin w haremie o
względy władcy, ale przede wszystkim o ocalenie swoich dzieci.
Alhambra i wieża Comares. Zdjęcie: Dorkita |
Mullay Hassan w przypływie gniewu
uwięził Aishę wraz z synem na najwyższej na Alhambrze wieży Comares i zagroził
zabiciem potomka.
Zemścił się też w podstępny
sposób na Abencerragach za spiskowanie przeciwko niemu. Z okazji jednego ze
świąt zaprosił ich do pałacu na ucztę a następnie wszystkich po kolei
wymordował. Stało się to w sali przylegającej do Patio Lwów, która obecnie
nazywa się salą Abencerragów.
Do dziś turyści zwiedzający Alhambrę mogą zobaczyć
w fontannie czerwone plamy. Legenda głosi, że to krew pozostała po tamtej
zbrodni. Mało prawdopodobne, bo tak naprawdę jest to tlenek żelaza wydzielający
się na skutek wilgoci. To masowe zabójstwo przypisuje się także innym sułtanom,
nawet Boabdilowi, do czego jeszcze dojdę. Ocalałych członków rodu to jednak nie
zniechęciło do dalszej walki ku detronizacji Mulaya Hassana i posadzeniu na
jego miejsce Boabdila.
Tak więc Aisha aby uratować swego
syna pod osłoną nocy spuściła go z okna wieży na linie uplecionej z chust
służących. Przekazała go pod opiekę czekającym na dole swym sprzymierzeńcom.
Zabrali go do Guadixu, następnie w góry do Alpuharras.
Już poza murami Alhambry Boabdil
był szkolony i przygotowywany do przejęcia tronu. Jednak wielkiego parcia na
władzę on nie miał. Podobno bardziej interesowała go sztuka i poezja. Sam był
człowiekiem wrażliwym, uczuciowym i łatwo ulegającym wpływom innych. Nie miał
twardego i despotycznego charakteru koniecznego do rządzenia państwem. Później
gdy wreszcie posadzono go na tronie zdobył wśród chrześcijan przydomek „El Rey
Chico” co znaczy „Mały Król”, nie ze względu na wzrost, lecz na młody wiek i
małe doświadczenie.
Jednak był kierowany przez swoją ambitną
matkę, która podburzała go przeciwko ojcu. Pod jej namową Boabdil stworzył
swoją armię i wyruszył na wojnę. Musiał walczyć na trzy fronty. Ze swoim ojcem,
wujem i jeszcze z Królami Katolickimi, którzy szli jak burza zdobywając kolejne
ziemie Emiratu Granady.
Boabdil miał swojego wiernego
sojusznika i doradcę Ali Atara – emerytowanego namiestnika miasta Loja… ojca Moraymy. Ali
Atar był osobą bardzo zasłużoną dla dynastii Nasrydów. Był raczej człowiekiem dążącym do negocjacji i harmonii. Poprzednio wspierał Mulaya Hassana, ale zdał sobie sprawę, że sułtan nie był zainteresowany prowadzeniem polityki pokoju, tylko agresją i wojną. Dlatego wybrał współpracę z Boabdilem.
Był człowiekiem zamożnym, lecz żył biednie, ponieważ cały swój majątek dobrowolnie przeznaczał potrzeby państwa. To właśnie on szkolił młodego Boabdila w dziedzinie walki zbrojnej i dyplomacji. Przekazał mu lekcję, że lepiej jest dążyć do zawarcia dobrego paktu niż użycia broni po to tylko, żeby wygrać.
Był człowiekiem zamożnym, lecz żył biednie, ponieważ cały swój majątek dobrowolnie przeznaczał potrzeby państwa. To właśnie on szkolił młodego Boabdila w dziedzinie walki zbrojnej i dyplomacji. Przekazał mu lekcję, że lepiej jest dążyć do zawarcia dobrego paktu niż użycia broni po to tylko, żeby wygrać.
Gdy po jednej z wypraw wojennych
Boabdil zatrzymał się w posiadłości Ali Atara w Loja przypadkowo dostrzegł Moraymę.
Ich spojrzenia się ze sobą spotkały i odtąd zapałali do siebie uczuciem. Morayma
podobno była bardzo piękną kobietą o wielkich oczach i zachwycającym, pełnym
ekspresji spojrzeniu.
Wszystko układało się wręcz
idealnie. Ponieważ jednocześnie Ali Atar planował już wcześniej wydać swoją
córkę za Boabdila. Nic nie stało na przeszkodzie w zawarciu małżeństwa z
miłości. Zorganizowano ślub. Morayma miała wtedy 15 lat. Ze względu na skromne
środki ojca Morayma była ubrana na weselu w pożyczoną suknię i biżuterię.
Aisha nie była obecna na uroczystości. Wolała, aby Boabdil poślubił inną kobietę ze względów politycznych. Ale tym razem to on postawił na swoim.
Rok później Boabdilowi i Moraymie urodził się im syn Ahmed a następnie Yusuf. Jednak ich miłość nigdy nie mogła zaznać spokoju, ponieważ Boabdil zmuszony był wyjeżdżać na wojnę ryzykując śmiercią, co chwila wpadając w niewolę i odzyskując wolność na krótki czas by wrócić do rodziny.
Już wtedy Morayma popadała w rozpacz, ponieważ wciąż żyła w niepewności na
huśtawce emocjonalnej z powodu częstych rozstań i braku wiadomości od męża. Jej
teściowa Aisha dawała rady typowe, jakie się daje dla osób w depresji typu „
weź się w garść”. Albo sprowadzała ją na ziemię, mówiąc że tak już musi być,
takie są czasy.
Liczy się tylko to aby zwyciężyć. Uczucia świadczą jedynie o
słabości, więc nigdy nie należy ich okazywać – takie było motto Aishy.
Mirador de Morayma. Zdjęcie: Dorkita |
Posiadłość ta znajdowała się na
przeciwległym wzgórzu co Alhambra. Dlatego Morayma z jej balkonu ze smutkiem
kontemplowała panoramę pałacu, w którym był uwięziony Boabdil, albo przebywał
gdzieś na wojnie lub w niewoli poza jego murami.
Posiadłość ta istnieje do dziś i
obecnie znajduje się tutaj restauracja i winiarnia o nazwie „Mirador de
Morayma” z pięknym i romantycznym ogrodem.
Na balkonie z którego patrzyła
Morayma można dziś wypić lampkę andaluzyjskiego wina tinto z widokiem na Alhambrę.
Wkrótce Abencerragom udało się
zdetronizować Mulaya Hassana, który uciekł do Malagi. Uwolnili Boabdila i ogłosili emirem Granady. Nie
liczono na to, że będzie on tym ostatnim. Choć podobno w dniu urodzin dokładnie mu to wywróżono.
Boabdil zawiera sojusz ze swoim wujem Zagalem. Podzielili się ziemiami, jakie im jeszcze pozostały. Zagalowi przypadła Malaga, Almeria i Guadix a Boabdilowi Granada. Wspólnie postanowili wyruszyć na Lucenę, by odbić ją z rąk Kastylii.
Morayma udała się wówczas do słynnego astrologa, który przewidział przyszłość jej męża. Wywróżył jej, że Boabdil będzie żył bardzo długo ale też wiele wycierpi. Potwierdził też przepowiednię, że będzie ostatnim emirem Granady. Ale ostrzegł, że jeśli podejmie wojenną strategię taką jak jego ojciec i wuj to przyniesie tylko zniszczenie.
Tymczasem Zagal zdradził swego bratanka. Uprzedził króla Ferdynanda, że Boabdil wkrótce nadjedzie ze swoim wojskiem. W 1483 r. w bitwie pod Luceną ginie Ali Atar a Boabdil zostaje pojmany i uwięziony na wiele miesięcy w twierdzy Porcuna.
Podobno tortury nie bolały tak jak tęsknota za Moraymą.
Królowie Katoliccy wiedząc dobrze
o sporze Boabdila z Mulayem Hassanem i Zagalem podjęli decyzję aby go uwolnić.
Zaproponowali mu pakt, w którym chrześcijanie będą jego sojusznikami w zamian za to, że jako emir Granady zobowiąże się dalej płacić
Kastylii trybut i wtedy znów nastanie pokój. Boabdil się zgodził. Ale królowa Izabela w zamian za
uwolnienie zmusiła go do czegoś jeszcze – oddania jako okup swojego dwuletniego
syna Ahmeda.
To był kolejny powód rozpaczy
Moraymy tym razem jako matki. Została sama bez dziecka, którego miała nie widzieć przez 7 lat.
Później zażądano jako zakładnika jej drugiego syna Yusufa. Kolejny czas tej okropnej niepewności. Tymczasem
Izabela ochrzciła ich. Wychowywała po katolicku niczym swoje książęta.
W 1495 r. umiera Mulay Hassan.
Legenda głosi, że chciał być pochowany na najwyższej kordylierze w tutejszych
górach (mowa o Sierra Navada) z dala od nienawidzących go poddanych i bliżej
nieba. Dlatego najwyższy szczyt co ma 3.479 m. nosi nazwę Mulhacen od jego
imienia (byłam kiedyś na nim). Podobno przy nim spoczywa złoto jakie za życia
zgromadził. Jednak nie znaleziono na to ani konkretnych dowodów ani grobu.
Co ciekawe, po śmierci Mulaya
Hassana Soraya powróciła do chrześcijaństwa, swojego poprzedniego imienia
Isabel de Solis i do grona poddanych Izabeli i Ferdynanda. Swoje dzieci, które wcześniej miały być spadkobiercami sułtana... ochrzciła. Prawdopodobnie została celowo przysłana do haremu jako szpieg aby
skłócić ze sobą dynastię i ta misja jej się udała. Tak samo islam porzucił ród
Venegas.
Królowie Katoliccy zdobywają
Malagę. Zagal kapituluje, oddaje swoje pozostałe miasta i ucieka do Afryki.
Boabdil nie miał już wrogów pośród swojej dynastii. Jednak pakty z
Kastylią wymuszały na nim coraz to nowe ustępstwa. Nie podobało się to Aishy, która oczekiwała że syn nie odpuści i
podejmie się walki zbrojnej.
W 1487 r. wojska Izabeli i
Ferdynanda rozpoczęły oblężenie Granady. Trwało ono przez wiele miesięcy i było
bardzo wyczerpujące. Miasto zostało odcięte od świata i pozbawione było dostępu do zasobów z zewnątrz.
Jego mieszkańcy umierali z głodu. Na dodatek w Andaluzji wybuchła epidemia
dżumy.
W 1490 r. Królowie Katoliccy zakładają
bazę wojskową w pobliskiej miejscowości Santa Fe (historycznie bardzo ważne
tutaj miejsce) 13 km od Granady. Tam negocjowali z Boabdilem kolejne warunki paktów. Prowadziły one do tego aż w końcu 25
listopada 1491 r. zmuszony został do podpisania aktu kapitulacyjnego.
"Kapitulacja Granady" - obraz autorstwa Francisco Padilla y Ortiz (1882). Oryginał znajduje się w sali Konferencyjnej Pałacu Senatu w Madrycie |
Tym samym Boabdil oddał Kastylii swoje państwo. Oddał im klucz do Alhambry. Poświęcił to wszystko
w zamian za swoich synów, których dopiero teraz Izabela mu zwróciła.
Powiem, że tu w Granadzie o
decyzji Boabdila od wieków krążyły bardzo różne opinie. Powierzchownie wydawał
się postacią zbyt słabą, by walczyć o swoje. Był nieporadny i dał się
zmanipulować – tak go określano.
Dla muzułmanów niewątpliwie jego postawa była
hańbą, bo tak łatwo doprowadził do klęski ich państwa, które istniało przez 800 lat. Dla
chrześcijan to sukces i duma z samych siebie, że trafił im się przeciwnik, z którym
łatwo było negocjować coraz większe ustępstwa i stopniowo doprowadzić do tego, aż
sam się wycofa.
Jednak wielu historyków z obu
obozów pokazywało jego z innej strony oraz to co się za jego decyzją kryło.
Przede wszystkim nie każdy musi być awanturnikiem i nie dla każdego władza jest
celem. Boabdil sam z siebie jej nie pragnął. Był tylko podpuszczany przez matkę i jej sojuszników. Więc faktycznie, był trochę niezdecydowany czego chce.
Oddał Granadę, bo nie miał
wyboru. Nie miał szans na wygranie walki w jej obronie, bo armia Kastylii była o
wiele silniejsza. Nie chciał też dopuścić aby Granada podzieliła los Malagi, aby jego
poddani wyczerpani długim oblężeniem zostali zabici lub sprzedani jako
niewolnicy. Bo niestety, w tamtych czasach dokonywali tego najeźdźcy obu religii
w przypadku zbrojnego przełamania oporu przeciwnika i zdobycia miasta.
Boabdil kapitulując ocalił
Alhambrę przed zniszczeniem, dzięki czemu pozostała dla przyszłych pokoleń. Inaczej i tak zburzyłyby ją wojska Ferdynanda i
Izabeli albo… jego matka.
Aisha rozczarowana decyzją syna sama chciała ją
poświęcić nie mówiąc mu nic o tym. Rozkazała ją zburzyć, aby nie został kamień
na kamieniu i wróg nie miał nic do przejęcia. Wolała by wszyscy popełnili samobójstwo
potgrzebując się pod jej gruzami.
W tym momencie Morayma, która
zawsze stała w cieniu po raz pierwszy odważyła się czegoś dokonać.
Szaleństwo Aishy
oznaczałoby śmierć dla jej ledwo co odzyskanych dzieci. Dlatego doniosła mężowi
o planach teściowej, dzięki czemu Boabdil powstrzymał matkę.
W jednym z paktów zgodził się na
oddanie miasta pod warunkiem tolerancji i swobody wyznania dla jego braci w
wierze, którzy zdecydują się tu pozostać. Oczywiście później Królowie Katoliccy
tej obietnicy nie dotrzymali.
Za to Izabela, podobnie jak Aisha
była kobietą silną, zdecydowaną i pewną siebie. Miała taki charakter, który
niejedna osoba chciałaby mieć. Myślała strategicznie. Potrafiła dobrze wyczuć
słabe punkty przeciwnika i rozegrać każdą grę co doprowadziło ją do zwycięstwa.
To ona rządziła wszystkimi o wszystkim decydowała. Sam król Fernando był
marionetką w jej rękach, wysyłany w jej imieniu tam gdzie trzeba było załatwiać
męskie sprawy.
Mimo utraty królestwa Boabdil
znów był razem z rodziną. Wybrał nią zamiast władzy.
Dla Moraymy nie liczyło
się to, że jej mąż skapitulował, utracił ziemie, pałac i całe bogactwa. Najważniejsze było to, że mogła wreszcie po latach
zobaczyć swoich synów.
Ahmed miał już 9 lat. Był wychowany na chrześcijanina, nie mówił po arabsku. Nie poznawał swoich prawdziwych rodziców ani nie odnajdował się w ich kulturze. Wciąż czuł się bardziej przywiązany do Izabeli.
Ahmed miał już 9 lat. Był wychowany na chrześcijanina, nie mówił po arabsku. Nie poznawał swoich prawdziwych rodziców ani nie odnajdował się w ich kulturze. Wciąż czuł się bardziej przywiązany do Izabeli.
Boabdilowi dano dwa miesiące na
wyprowadzkę z Alhambry ale pozwolono pozostać na ziemiach Kastylii.
2 stycznia 1492 r. (ważna w tej historii data) wraz z matką, żoną, dziećmi i całą swoją służbą udał się na wygnanie do wioski Andarax w górach regionie Alpuharras gdzie dano mu posiadłość.
2 stycznia 1492 r. (ważna w tej historii data) wraz z matką, żoną, dziećmi i całą swoją służbą udał się na wygnanie do wioski Andarax w górach regionie Alpuharras gdzie dano mu posiadłość.
Legenda głosi, że kiedy opuszczał
Granadę zatrzymał się w pewnym punkcie na wysokości 865 m. i odwrócił się za
siebie. Stamtąd było widać całą Granadę – utracony raj, który sam dobrowolnie
oddał bez walki. Spojrzał na nią po raz ostatni i westchnął ze wzruszenia.
Dumna Aisha rozczarowana
kapitulacją syna dogadała mu słowami:
„Teraz płacz jak kobieta nad tym
czego nie umiałeś bronić jak mężczyzna”.
Dlatego ten punkt nazywa się
Suspiro del Moro co oznacza po hiszpańsku Westchnienie Maura. Obecnie przebiega
przez niego autostrada A-44 Granada – Motril. Jadąc w stronę wybrzeża,
faktycznie w tym miejscu Granada niczym Boabdilowi znika z pola widzenia po raz
ostatni. Natomiast kiedy jedziesz w jej kierunku to panorama miasta wyłania się
po raz pierwszy.
Punkt Suspiro del Moro - Westchnienie Maura. Zdjęcie: Dorkita |
Punkt Suspiro del Moro - Westchnienie Maura. Zdjęcie: Dorkita |
Boabdil wraz z rodziną mieszkał w
Andarax w górach i zajął się głównie polowaniem. Wiedli spokojne sielankowe, wiejskie życie, z dala od bogactw
i przepychu jaki mieli na Alhambrze.
Aisha tym razem powiedziała synowi:
„Teraz
kiedy nie masz swojego królestwa to schroń się w sercu swojej kobiety”.
Moraymę nie obchodziło za złoto,
klejnoty, służba i życie w luksusie (zresztą i tak zamknięta w domu na
Albaizinie dużo go nie zaznała). Wreszcie była szczęśliwa. Odbudowała zerwaną
więź ze swoimi synami i znów była dla nich matką.
Niestety szczęście to trwa
zaledwie rok. 5-letni Yusuf ciężko choruje a następnie umiera.
Krótko później choroba dotyka Moraymę, która z osłabienia i żalu również umiera w wieku
25 lat.
Boabdil nie mógł znaleźć nikogo
kto wyleczy jego syna i ukochaną. Królowie Katoliccy po zdobyciu Granady
natychmiast rozpoczęli inkwizycję. Wydali dekret który nakazywał natychmiastową
deportację żydów z Andaluzji pod groźbą kary śmierci i konfiskaty majątku.
Najlepsi medycy byli wówczas pochodzenia żydowskiego. Teraz ich całkowicie
zabrakło, by mogli udzielić natychmiastowej pomocy.
Ciała Moraymy i Yusufa zostały
pochowane na cmentarzu w Mondujar, na który Boabdil ekshumował z Granady również
ciała przodków ze swojej dynastii. Chciał pochować je z dala od utraconego
miasta aby uniknąć ich profanacji. Przekazał też część dóbr dla tutejszego
imama, aby dwa razy w tygodniu modlił się za Moraymę. Jednak po jakimś czasie
dobra te zostały skonfiskowane przez chrześcijan a meczet zamieniony na
istniejący do dziś kościół.
Spisany został też testament
Moraymy. Zgodnie z nim przekazano w ręce zaufanych ludzi ziemie i posiadłości, które
odziedziczyła po ojcu Ali Atarze. Mondujar – miejsce w którym znajdował się
cmentarz i meczet było jedną z nich. Ludzie ci mieli się tymi ziemiami
opiekować, uprawiać je i sprawiedliwie dzielić wypracowane na nich dochody.
Połowę z nich mieli przekazywać temu imamowi za modlitwę. Wiele wieków później
o ten testament toczył się spór, ale to już osobna sprawa, o której planuję przeczytać
więcej.
W ten sposób Boabdil zamknął
ostatni rozdział w historii Maurów w Andaluzji. Odeszła Morayma – jego wielka
miłość. Utracił ją tak samo jak utracił Alhambrę. Była podobno jedyną kobietą w
jego życiu, mimo że mógł mieć cały harem. Po jej śmierci nic więcej go w Europie nie trzymało.
Zresztą Izabela i Fernando złamali zawarty z nim rozejm o wzajemnej tolerancji i pozwoleniu na pozostanie w Andarax. Rozkazali jak najszybciej opuścić ich ziemie.
Jesienią 1493 r. w porcie Adra wraz z marką Aishą, synem Ahmedem i resztą rodziny Boabdil wsiada na statek i udaje się do Afryki. Osiedla się w Fezie, w Maroku gdzie zostaje przyjęty przez swoich krewnych.
Dożył sędziwego wieku jak na tamte czasy – 74 lat. Doczekał się wnuków ze strony syna, więc prawdopodobnie nadal żyją w Maroku potomkowie dynastii Nasrydów. Podobno nigdy więcej się nie ożenił. Pozostał do końca wierny Moraymie. Zarówno ona jak i Alhambra żyły już tylko we wspomnieniach.
Jesienią 1493 r. w porcie Adra wraz z marką Aishą, synem Ahmedem i resztą rodziny Boabdil wsiada na statek i udaje się do Afryki. Osiedla się w Fezie, w Maroku gdzie zostaje przyjęty przez swoich krewnych.
Dożył sędziwego wieku jak na tamte czasy – 74 lat. Doczekał się wnuków ze strony syna, więc prawdopodobnie nadal żyją w Maroku potomkowie dynastii Nasrydów. Podobno nigdy więcej się nie ożenił. Pozostał do końca wierny Moraymie. Zarówno ona jak i Alhambra żyły już tylko we wspomnieniach.
Jednak każdy turysta zwiedzający
Alhambrę spotka się z legendą, która kompletnie burzy tą romantyczną historię. Jest
ona totalnie oderwana od tego co opisałam.
Być może Morayma wcale tak wiernie
nie oczekiwała na powrót męża. Są nawet na to dowody… ponad 500-letnie cyprysy
rosnące na Dziedzińcu Sułtanki w pałacu letnim Generalife. Podobno były
świadkami romansu żony Boabdila i jednego z rycerzy Abencerragów, którzy spotykali
się tutaj po kryjomu.
Dlatego uważa się też, że to nie Mulay Hassan a właśnie Boabdil
wyrżnął cały ród, kiedy się o tym dowiedział.
Na murze obok pnia cyprysu wisi nawet… tablica
pamiątkowa.
Szczerze, właśnie po ujrzeniu
niej zainteresowałam się kim była żona Boabdila. Byłam zaskoczona, kiedy
trafiłam na tą emocjonującą historię Moraymy, o której właśnie przeczytałaś, w
której o tym romansie nie było mowy. Taki romans nie pasowałby zupełnie do
Moraymy z przedstawionej tu historii. Chyba, że została wplątana w jakąś
intrygę lub nie wiedząc co ją czeka dała się zwieść, na co osoby wrażliwe są
podatne.
Tak naprawdę nie wiadomo jak to było. Wyczytałam też gdzieś, że ten romans w Generalife przypisuje się innej sułtance jeszcze we wcześniejszej epoce.
Genralife. Romans pod cyprysem. Zdjęcie: Dorkita "Legenda głosi, że ten cyprys sułtanki był świadkiem romansów pomiędzy rycerzem Abencerragiem i małżonką Boabdila." |
Tak naprawdę nie wiadomo jak to było. Wyczytałam też gdzieś, że ten romans w Generalife przypisuje się innej sułtance jeszcze we wcześniejszej epoce.
Z kolei na starówce w jej rodzinnej Loja znajduje się inny symbol - figura nieszczęsnej Moraymy, wręcz prosząca się aby ją objąć i pocieszyć.
Większość ludzi sympatyzuje z
postaciami, które mają twarde charaktery, nie dają się wykorzystać, panują nad
emocjami a nawet idą po trupach do celu. Jeśli to jest kobieta, to tym bardziej
zasługuje na podziw i wzór naśladowania.
Dlaczego ja wyjątkowo zwracam
się z stronę wrażliwej Moraymy?
Morayma, choć z pozoru nieszczęśliwa,
bierna i wciąż czekająca na zmianę losu, będąca zupełnie na uboczu akcji, nie
mająca tak silnej osobowości jak Aisha czy Izabela była kobietą bardzo
tajemniczą. Może to tylko pozory i oprócz wspierania męża i uratowania Alhambry przed
zniszczeniem miała w swoim życiu jakieś konkretne dokonania i przełomowe
wydarzenia. Właśnie dlatego poruszyła mnie ta postać i nie tylko mnie. Pisarze i
poeci hiszpańscy bardzo często do niej nawiązywali.
A może jej wrażliwość w pewnych okolicznościach okazała się jej siłą?
Uważam, że los zbyt szybko
wykreślił Moraymę, dlatego pomyślałam, że dobrze byłoby… dać jej drugą szansę.
Jest na tych ziemiach wiele tajemnic i śladów przeszłości z nią związanych,
choćby jej spadek. Podobno ukryte są tu skarby pozostawione przez Maurów, o których
odnalezieniu marzyła lokalna biedota w XIXw co opisał Washington Irving w „Opowieściach
z Alhambry”.
Cały czas komponuję fabułę do mojej
książki, którą napiszę w swoim czasie. Planowana powieść, będzie nawiązywać do
tych wydarzeń historycznych, łączyć je ze współczesnością a rzeczywistość ma
mieszać się z legendami oraz istotami i zjawiskami nadprzyrodzonymi w jakie
wierzyli zarówno chrześcijanie jak i muzułmanie. Będzie pełna napięcia akcja,
suspens, dramat, namiętność, różnice kulturowe i religijne, być może czarny
humor i koniecznie trochę krwi i seksu. W umyśle tworzę charaktery postaci, ich
powiązania między sobą oraz cele do jakich akcja ma doprowadzić.
Chciałabym przedłużyć Moraymie życie.
Aby mogła przejść choć trudną i bolesną przemianę, po której odrodzi się na nowo.
Aby mogła wstać i... mówiąc językiem oklepanych
cytatów motywacyjnych… poprawić koronę. W końcu oficjalnie była ostatnią
królową Al-Andaluz lecz nie dano jej okazji, by mogła się tym cieszyć.
W mojej wyobraźni jej śmierć to zapewne dopiero początek…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)