wtorek, 30 stycznia 2018

Historia tajemniczej kobiety z przeszłości, z którą połączyła mnie więź

Dziś przedstawię Ci historię wielkiej miłości na tle wojny dwóch kultur i religii. Jednak zacznę od tego, że większość odbiorców pewnie stwierdzi, że taka osoba o jakiej chcę opowiedzieć jest słaba, niezrównoważona psychicznie, nieporadna, nie umiejąca rozpychać się łokciami, zbyt użalająca się nad sobą, płaczliwa i nie wnosząca nic. Ale kiedy jakaś niewinna postać z książki, filmu, serialu czy z historii zostaje odsunięta na dalszy plan, niesprawiedliwie potraktowana, pozbawiona nadziei, podstępnie wciągnięta w intrygę, wykorzystana, stłamszona, przedwcześnie uśmiercona lub po prostu okoliczności i inni ludzie sprawili, że nie miała szansy się w pełni rozwinąć i spełnić swoich marzeń to nabieram do niej empatii. Serio, zdarza mi się przeżywać sytuacje takich postaci bardzo dosłownie i sentymentalnie, wtedy gdy ma ona do czynienia romantycznym wątkiem miłosnym, który był tak blisko happy endu. Jednak autor, reżyser czy los miał inny plan. Być może dlatego, że tego typu postacie mają bardzo wrażliwy charakter. Sama taki posiadam, doskonale wiem z czym to się wiąże. Z tym, że masz wiecznego doła i cały świat jest przeciwko tobie a inni sprytnie to wykorzystują. Jeśli jesteś nadwrażliwa, to trudno być szczęśliwą i mało kto będzie się z tobą liczył. Co najwyżej będzie współczuł. Zawsze przegrasz, Twój czas się przedwcześnie skończy.


Historia tajemniczej kobiety z przeszłości, z którą połączyła mnie więź. Historia Moraymy i Boabdila

Choć z czasem nauczyłam się bardziej twardo stąpać po ziemi, kontrolować emocje, nie brać wszystkiego zbyt do siebie, ograniczyć zaufanie i wiedzieć kiedy lepiej walczyć o swoje a kiedy odpuszczać. Dzięki temu doskonale to rozumiem i zawsze miałam potrzebę stawania w obronie słabszych. Więc umiałam spojrzeć na to szerzej i obdarzyć tę postać sympatią. Gdybym tylko mogła to zaprzyjaźniłabym się z nią, stałabym się dla niej wsparciem i dodała otuchy.

Mieszkając w Granadzie postanowiłam lepiej poznać historię tego miasta, gdyż obfitowało w przełomowe wydarzenia historyczne. Przewijały się przez nie barwne postacie z dwóch odmiennych kultur – muzułmańskiej i chrześcijańskiej. Gdy zaczęłam ją zgłębiać trafiłam przypadkowo na kobietę, która po jakimś czasie stała mi się bliska. Nie wiem dlaczego. Tak po prostu mnie trafiło.

Ta kobieta istniała naprawdę. Mimo że należała ona do zupełnie odmiennej kultury i religii, historycznie określając – do obozu wroga, to zdobiło mi się okropnie żal tego co przeszła. Choć żyła 500 lat temu, poczułam do niej dziwną więź i zapragnęłam bardziej się do niej zbliżyć.

Pewne jest, że była bardzo uczuciowa i wrażliwa. Wprawdzie nikt jej z tego powodu nie wykorzystał, to pisano o niej, że mało która kobieta była tak cierpiąca i nieszczęśliwa jak ona. Faktycznie, jej życie było bardzo krótkie i w większości pełne smutku, tęsknoty. Wciąż miała przed sobą niepewną przyszłość. To dlatego, że żyła w okresie bardzo burzliwym, który nie dał jej szans na spełnienie, na to by mogła cieszyć się miłością. Nawet jak pojawiały się u niej chwile szczęścia to szybko pryskały jak bańka. Za pierwszym razem na przeszkodzie stanęła wojna. Za drugim - śmierć.

Morayma żyła w latach 1467 – 1493. Urodziła się w miejscowości Loja. Ale jej życie po części było związane z Alhambrą. Przede wszystkim była żoną Boabdila - ostatniego emira Granady z dynastii Nasrydów. Tego, o którym piszą, że stał się ofiarą przeznaczenia. 2 stycznia 1492 r. oddał Granadę Królom Katolickim kończąc panowanie Maurów na Płw. Iberyjskim, czyli epokę Al.-Andaluz. Dzięki czemu Hiszpania jest teraz chrześcijańska.

Historia życia Moraymy i Boabdila po hiszpańsku.
Malowane kafelki z restauracji Mirador de Morayma na Albaizinie w Granadzie.

Zdjęcie: Dorkita
Kliknij aby powiększyć
Aby dojść do wątku Moraymy zacznę od wyjaśnienia wydarzeń, które doprowadziły do tego i raczej z punktu widzenia muzułmanów. Może będzie to bardziej historia Boabdila niż jej, gdyż Morayma stała raczej w cieniu. Za to największy wpływ miały na wszystko… inne kobiety, które w czasach męskiej dominacji raczej do nadwrażliwych nie należały i miały przysłowiowe jaja. Historia rzadko co wspominała kobiety. Ale jak wiadomo, za każdym mężczyzną stoi wyjątkowa kobieta. 

Wydarzenia te rozpoczynają się w momencie gdy w moim wpisie o Alhambrze kończę opowiadać o tym jak to muzułmanie zawładnęli południem Hiszapnii i jak Nasrydzi rozbudowali tą słynną twierdzę. Obiecałam Wam to też we wpisie o jej nocnym zwiedzaniu. Zatem wszystko po kolei.

Bitwa o Granadę w latach 1482 – 1491 zadecydowała o upadku władzy muzułmanów w Andaluzji.

Zanim do niej doszło rosła potęga Kastylii. Król Aragonu Ferdynand II i królowa Kastylii Izabela I zawarli małżeństwo, które miało charakter polityczny. Od tego czasu nazywano ich Królami Katolickimi, gdyż byli bardzo oddani kościołowi. Ich celem było zjednoczenie ziem, szerzenie chrześcijaństwa i ostateczne wyparcie muzułmanów, aby wreszcie zakończyć ciągnącą się od VIII w. rekonkwistę.

Tymczasem Emirat Granady przechodził kryzys spowodowany rywalizacją o władzę członków dynastii. 

Toczył się spór pomiędzy aktualnym, okrutnym władcą Mulayem Hassanem, jego bratem El Zagalem i synem Boabdilem. 

W konflikt ten zamieszane były dwa rody szlacheckie: Abencerragowie o czysto arabskiej krwi oraz Venegas pochodzący od chrześcijan, co przeszli na islam. Ci pierwsi mieli kiedyś wpływy u Nasrydów, dlatego wykazywali niezadowolenie, bo ich miejsce przejęli ci drudzy, m.in. Mulay Hassan mianował swoim wezyrem członka Venegas.

Mulay Hassan rozpoczął panowanie w 1465 r. Pierwsze co zrobił to odmówił płacenia corocznego trybutu dla Kastylii, do którego Emirat Granady był zobowiązany aby uznano jego granice i utrzymywano pokój. Chcąc zademonstrować swoją potęgę zaatakował chrześcijańskie miasto obronne Zahara de La Sierra. Wielu jego mieszkańców zostało zamordowanych a dawny spokój pomiędzy dwoma państwami dobiegł końca. Zatem Królowie Katoliccy już mieli pretekst do wojny.

Kolejny punkt zapalny miał miejsce w haremie na Alhambrze. Prawowitą żoną Mulaya Hassana była jego kuzynka Aisha. Zmuszona była wyjść za człowieka, który zabił jej ojca, poprzedniego męża i jej dwoje dzieci. Ale zgodziła się, ponieważ była kobietą silną, pewną siebie, bardzo awanturniczą, żałującą że nie urodziła się mężczyzną. Pragnęła władzy. Małżeństwo z Mulayem Hassanem było ku temu jedyną drogą. Jego owocem był urodzony w 1460 r. syn książę Boabdil. Aisha chciała uczynić wszystko aby został następcą tronu. Była politycznie bardzo aktywna, wywierając duży wpływ na sprawy państwa.

Jednak do haremu trafia chrześcijańska niewolnica Isabel de Solis. Szybko wpadła w oko Mulayowi Hassanowi, została jego faworytą. Przeszła na islam i przyjęła nowe imię Soraya (zwana też Zoraida). Władca mianował syna z tego związku swoim następcą a Boabdila całkowicie wykluczył jako swego spadkobiercę. Aisha została więc odsunięta a Boabdil znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

Jeśli ktoś z Was oglądał popularny turecki serial historyczny „Wspaniałe Stulecie” to na Alhambrze, wiek przed akcją serialu było bardzo podobnie co w Pałacu Topkapi. Bratobójcza walka o tron, w której aby jeden z synów sułtana został następcą, reszta musiała zginąć. Było to powodem rywalizacji żon i konkubin w haremie o względy władcy, ale przede wszystkim o ocalenie swoich dzieci.

Intrygi pomiędzy Aishą i Sorayą podzieliły całą Alhambrę na dwa obozy.
Alhambra i wieża Comares. Zdjęcie: Dorkita
Intrygi pomiędzy Aishą i Sorayą podzieliły cały pałac na dwa obozy. Za Aishą (ponieważ była potomkiem proroka Mahometa i muzułmanką od urodzenia) stanął ród Abencerragów. Natomiast za Sorayą wezyr i Venegasowie, ponieważ w ich żyłach płynęła chrześcijańska krew.

Mullay Hassan w przypływie gniewu uwięził Aishę wraz z synem na najwyższej na Alhambrze wieży Comares i zagroził zabiciem potomka.

Zemścił się też w podstępny sposób na Abencerragach za spiskowanie przeciwko niemu. Z okazji jednego ze świąt zaprosił ich do pałacu na ucztę a następnie wszystkich po kolei wymordował. Stało się to w sali przylegającej do Patio Lwów, która obecnie nazywa się salą Abencerragów

Do dziś turyści zwiedzający Alhambrę mogą zobaczyć w fontannie czerwone plamy. Legenda głosi, że to krew pozostała po tamtej zbrodni. Mało prawdopodobne, bo tak naprawdę jest to tlenek żelaza wydzielający się na skutek wilgoci. To masowe zabójstwo przypisuje się także innym sułtanom, nawet Boabdilowi, do czego jeszcze dojdę. Ocalałych członków rodu to jednak nie zniechęciło do dalszej walki ku detronizacji Mulaya Hassana i posadzeniu na jego miejsce Boabdila.

Tak więc Aisha aby uratować swego syna pod osłoną nocy spuściła go z okna wieży na linie uplecionej z chust służących. Przekazała go pod opiekę czekającym na dole swym sprzymierzeńcom. Zabrali go do Guadixu, następnie w góry do Alpuharras.

Już poza murami Alhambry Boabdil był szkolony i przygotowywany do przejęcia tronu. Jednak wielkiego parcia na władzę on nie miał. Podobno bardziej interesowała go sztuka i poezja. Sam był człowiekiem wrażliwym, uczuciowym i łatwo ulegającym wpływom innych. Nie miał twardego i despotycznego charakteru koniecznego do rządzenia państwem. Później gdy wreszcie posadzono go na tronie zdobył wśród chrześcijan przydomek „El Rey Chico” co znaczy „Mały Król”, nie ze względu na wzrost, lecz na młody wiek i małe doświadczenie.

Jednak był kierowany przez swoją ambitną matkę, która podburzała go przeciwko ojcu. Pod jej namową Boabdil stworzył swoją armię i wyruszył na wojnę. Musiał walczyć na trzy fronty. Ze swoim ojcem, wujem i jeszcze z Królami Katolickimi, którzy szli jak burza zdobywając kolejne ziemie Emiratu Granady.

Boabdil miał swojego wiernego sojusznika i doradcę Ali Atara – emerytowanego namiestnika miasta Loja… ojca Moraymy. Ali Atar był osobą bardzo zasłużoną dla dynastii Nasrydów. Był raczej człowiekiem dążącym do negocjacji i harmonii. Poprzednio wspierał Mulaya Hassana, ale zdał sobie sprawę, że sułtan nie był zainteresowany prowadzeniem polityki pokoju, tylko agresją i wojną. Dlatego wybrał współpracę z Boabdilem.

Był człowiekiem zamożnym, lecz żył biednie, ponieważ cały swój majątek dobrowolnie przeznaczał potrzeby państwa. To właśnie on szkolił młodego Boabdila w dziedzinie walki zbrojnej i dyplomacji. Przekazał mu lekcję, że lepiej jest dążyć do zawarcia dobrego paktu niż użycia broni po to tylko, żeby wygrać. 

Gdy po jednej z wypraw wojennych Boabdil zatrzymał się w posiadłości Ali Atara w Loja przypadkowo dostrzegł Moraymę. Ich spojrzenia się ze sobą spotkały i odtąd zapałali do siebie uczuciem. Morayma podobno była bardzo piękną kobietą o wielkich oczach i zachwycającym, pełnym ekspresji spojrzeniu.

Wszystko układało się wręcz idealnie. Ponieważ jednocześnie Ali Atar planował już wcześniej wydać swoją córkę za Boabdila. Nic nie stało na przeszkodzie w zawarciu małżeństwa z miłości. Zorganizowano ślub. Morayma miała wtedy 15 lat. Ze względu na skromne środki ojca Morayma była ubrana na weselu w pożyczoną suknię i biżuterię.

Aisha nie była obecna na uroczystości. Wolała, aby Boabdil poślubił inną kobietę ze względów politycznych. Ale tym razem to on postawił na swoim.

Rok później Boabdilowi i Moraymie urodził się im syn Ahmed a następnie Yusuf. Jednak ich miłość nigdy nie mogła zaznać spokoju, ponieważ Boabdil zmuszony był wyjeżdżać na wojnę ryzykując śmiercią, co chwila wpadając w niewolę i odzyskując wolność na krótki czas by wrócić do rodziny.

Już wtedy Morayma popadała w rozpacz, ponieważ wciąż żyła w niepewności na huśtawce emocjonalnej z powodu częstych rozstań i braku wiadomości od męża. Jej teściowa Aisha dawała rady typowe, jakie się daje dla osób w depresji typu „ weź się w garść”. Albo sprowadzała ją na ziemię, mówiąc że tak już musi być, takie są czasy. 

Liczy się tylko to aby zwyciężyć. Uczucia świadczą jedynie o słabości, więc nigdy nie należy ich okazywać – takie było motto Aishy.

Mirador de Morayma
Mirador de Morayma. Zdjęcie: Dorkita
Boabdil i Morayma rozdzieleni już zostali praktycznie na początku. Mulay Hassan, który też sprzeciwiał się temu małżeństwu ponownie się rozgniewał. Uwięził swojego syna a Moraymę zamknął w posiadłości na Albaizinie na wzgórzu Cuesta del Chapiz. Przebywała tam przymusowo przez kilka lat sama, później wraz z dziećmi a potem znowu sama, ponieważ dzieci jej odebrano.

Posiadłość ta znajdowała się na przeciwległym wzgórzu co Alhambra. Dlatego Morayma z jej balkonu ze smutkiem kontemplowała panoramę pałacu, w którym był uwięziony Boabdil, albo przebywał gdzieś na wojnie lub w niewoli poza jego murami.

Posiadłość ta istnieje do dziś i obecnie znajduje się tutaj restauracja i winiarnia o nazwie „Mirador de Morayma” z pięknym i romantycznym ogrodem.

Na balkonie z którego patrzyła Morayma można dziś wypić lampkę andaluzyjskiego wina tinto z widokiem na Alhambrę.

Oto #MiradorDeMorayma z XVw. z widokiem na #Alhambra Stąd na nią patrzyła #Morayma. Pewne postacie z historii, filmów, książek bardzo mnie dotykają. Mam dziwną więź z taką postacią. Jest z odrębnej kultury ale stała się mi bliska. Żona Boabdila 👳 ostatniego króla Granady. Mało która kobieta była tak nieszczęsliwa jak ona. Jej ojciec Ali Atar, namiestnik miasta Loja chciał wydać ją Boabdila. Jego spojrzenie i Moraymy się spotkały. Zapałali uczuciem. 💘 Ślub, potem życie na Alhambrze i dwoch synów. #Boabdil nie chciał władzy jak jego matka Aisza. Buntowała go przeciw ojcu, okrutnemu sułtanowi Mulayowi Hassanowi. Nie akceptując tego małżeństwa rozdzielił je 💔 Boabdila uwięził a Moraymę zamknął w tym domu. Zwolennicy Boabdila obalili Mulaya a on uciekł. Walczył na dwa fronty z wojskiem ojca i królowej Izabeli Katolickiej 👸1489 r w bitwie pod Luceną ginie ojciec Moraymy. Boabdil dostaje się do niewoli. #Izabela uwalnia go w zamian za dzieci jako zakładników. Morayma odcięta od męża i synów tęsknie patrzyła z tego balkonu. By odzyskać rodzinę Boabdil 2.01.1492r. poświęcił królestwo i oddał Izabeli klucz do Alhambry. Westchnął za nią ze wzgórza #SuspiroDelMoro gdy opuszczał Granadę. "Teraz kiedy nie masz królestwa, skryj się w sercu kobiety" - powiedziała Aisza. Wysiedlono ich do Andarrax w górach. Dla Moraymy nie liczyły się klejnoty 💎 Znów była szczęśliwa wiodąc życie z rodzina, które trwało tylko rok. Umiera jeden z synów. Potem Morayma w wieku 25 lat 😢 Pochowano ich w meczecie w Mondujar obok ciał członków dynastii Nasrydów, które Boabdil przeniósł z Granady. Wielka jego miłość umarła 👼 Odpłynął z synem i matką do Afryki ⛵ Dożył 70 lat, doczekał się potomków ale nigdy już się nie ożenił. Jest legenda, która burzy tę romantyczną historię. 🌳 Turysta na Alhambrze ją pozna. W Generalife 500-letnie cyprysy pamiętają... romans żony Boabdila z członkiem rycerskiego rodu Abencerragów. 💏 Gdy sułtan się dowiedział, kazał stracić cały ród 🔪 Czy to był romans Moraymy czy innej sułtanki? Czując więź z Moraymą rodzi mi się w głowie pomysł, aby przywrócić jej życie, które było krótkie a czas smutku dłuższy niż radości #granada #andaluzja #dynastianasrydów #mamawhiszpanii
Post udostępniony przez Dorota Strzelecka KroplaArganu (@dorotadorkita)

Wkrótce Abencerragom udało się zdetronizować Mulaya Hassana, który uciekł do Malagi. Uwolnili Boabdila i ogłosili emirem Granady. Nie liczono na to, że będzie on tym ostatnim. Choć podobno w dniu urodzin dokładnie mu to wywróżono.

Boabdil zawiera sojusz ze swoim wujem Zagalem. Podzielili się ziemiami, jakie im jeszcze pozostały. Zagalowi przypadła Malaga, Almeria i Guadix a Boabdilowi Granada. Wspólnie postanowili wyruszyć na Lucenę, by odbić ją z rąk Kastylii. 

Morayma udała się wówczas do słynnego astrologa, który przewidział przyszłość jej męża. Wywróżył jej, że Boabdil będzie żył bardzo długo ale też wiele wycierpi. Potwierdził też przepowiednię, że będzie ostatnim emirem Granady. Ale ostrzegł, że jeśli podejmie wojenną strategię taką jak jego ojciec i wuj to przyniesie tylko zniszczenie. 

Tymczasem Zagal zdradził swego bratanka. Uprzedził króla Ferdynanda, że Boabdil wkrótce nadjedzie ze swoim wojskiem. W 1483 r. w bitwie pod Luceną ginie Ali Atar a Boabdil zostaje pojmany i uwięziony na wiele miesięcy w twierdzy Porcuna.

Podobno tortury nie bolały tak jak tęsknota za Moraymą.

Królowie Katoliccy wiedząc dobrze o sporze Boabdila z Mulayem Hassanem i Zagalem podjęli decyzję aby go uwolnić. Zaproponowali mu pakt, w którym chrześcijanie będą jego sojusznikami w zamian za to, że jako emir Granady zobowiąże się dalej płacić Kastylii trybut i wtedy znów nastanie pokój. Boabdil się zgodził. Ale królowa Izabela w zamian za uwolnienie zmusiła go do czegoś jeszcze – oddania jako okup swojego dwuletniego syna Ahmeda.

To był kolejny powód rozpaczy Moraymy tym razem jako matki. Została sama bez dziecka, którego miała nie widzieć przez 7 lat. Później zażądano jako zakładnika jej drugiego syna Yusufa. Kolejny czas tej okropnej niepewności. Tymczasem Izabela ochrzciła ich. Wychowywała po katolicku niczym swoje książęta.

W 1495 r. umiera Mulay Hassan. Legenda głosi, że chciał być pochowany na najwyższej kordylierze w tutejszych górach (mowa o Sierra Navada) z dala od nienawidzących go poddanych i bliżej nieba. Dlatego najwyższy szczyt co ma 3.479 m. nosi nazwę Mulhacen od jego imienia (byłam kiedyś na nim). Podobno przy nim spoczywa złoto jakie za życia zgromadził. Jednak nie znaleziono na to ani konkretnych dowodów ani grobu.

Co ciekawe, po śmierci Mulaya Hassana Soraya powróciła do chrześcijaństwa, swojego poprzedniego imienia Isabel de Solis i do grona poddanych Izabeli i Ferdynanda. Swoje dzieci, które wcześniej miały być spadkobiercami sułtana... ochrzciła. Prawdopodobnie została celowo przysłana do haremu jako szpieg aby skłócić ze sobą dynastię i ta misja jej się udała. Tak samo islam porzucił ród Venegas.

Królowie Katoliccy zdobywają Malagę. Zagal kapituluje, oddaje swoje pozostałe miasta i ucieka do Afryki. 

Boabdil nie miał już wrogów pośród swojej dynastii. Jednak pakty z Kastylią wymuszały na nim coraz to nowe ustępstwa. Nie podobało się to Aishy, która oczekiwała że syn nie odpuści i podejmie się walki zbrojnej.

W 1487 r. wojska Izabeli i Ferdynanda rozpoczęły oblężenie Granady. Trwało ono przez wiele miesięcy i było bardzo wyczerpujące. Miasto zostało odcięte od świata i pozbawione było dostępu do zasobów z zewnątrz. Jego mieszkańcy umierali z głodu. Na dodatek w Andaluzji wybuchła epidemia dżumy.

W 1490 r. Królowie Katoliccy zakładają bazę wojskową w pobliskiej miejscowości Santa Fe (historycznie bardzo ważne tutaj miejsce) 13 km od Granady. Tam negocjowali z Boabdilem kolejne warunki paktów. Prowadziły one do tego aż w końcu 25 listopada 1491 r. zmuszony został do podpisania aktu kapitulacyjnego. 


"Kapitulacja Granady" - obraz autorstwa Francisco Padilla y Ortiz (1882). Oryginał znajduje się w sali Konferencyjnej Pałacu Senatu w Madrycie
"Kapitulacja Granady" - obraz autorstwa Francisco Padilla y Ortiz (1882).
Oryginał znajduje się w sali Konferencyjnej Pałacu Senatu w Madrycie

Tym samym Boabdil oddał Kastylii swoje państwo. Oddał im klucz do Alhambry. Poświęcił to wszystko w zamian za swoich synów, których dopiero teraz Izabela mu zwróciła.

Powiem, że tu w Granadzie o decyzji Boabdila od wieków krążyły bardzo różne opinie. Powierzchownie wydawał się postacią zbyt słabą, by walczyć o swoje. Był nieporadny i dał się zmanipulować – tak go określano.

Dla muzułmanów niewątpliwie jego postawa była hańbą, bo tak łatwo doprowadził do klęski ich państwa, które istniało przez 800 lat. Dla chrześcijan to sukces i duma z samych siebie, że trafił im się przeciwnik, z którym łatwo było negocjować coraz większe ustępstwa i stopniowo doprowadzić do tego, aż sam się wycofa.

Jednak wielu historyków z obu obozów pokazywało jego z innej strony oraz to co się za jego decyzją kryło. Przede wszystkim nie każdy musi być awanturnikiem i nie dla każdego władza jest celem. Boabdil sam z siebie jej nie pragnął. Był tylko podpuszczany przez matkę i jej sojuszników. Więc faktycznie, był trochę niezdecydowany czego chce.

Oddał Granadę, bo nie miał wyboru. Nie miał szans na wygranie walki w jej obronie, bo armia Kastylii była o wiele silniejsza. Nie chciał też dopuścić aby Granada podzieliła los Malagi, aby jego poddani wyczerpani długim oblężeniem zostali zabici lub sprzedani jako niewolnicy. Bo niestety, w tamtych czasach dokonywali tego najeźdźcy obu religii w przypadku zbrojnego przełamania oporu przeciwnika i zdobycia miasta.

Boabdil kapitulując ocalił Alhambrę przed zniszczeniem, dzięki czemu pozostała dla przyszłych pokoleń. Inaczej i tak zburzyłyby ją wojska Ferdynanda i Izabeli albo… jego matka. 

Aisha rozczarowana decyzją syna sama chciała ją poświęcić nie mówiąc mu nic o tym. Rozkazała ją zburzyć, aby nie został kamień na kamieniu i wróg nie miał nic do przejęcia. Wolała by wszyscy popełnili samobójstwo potgrzebując się pod jej gruzami.

W tym momencie Morayma, która zawsze stała w cieniu po raz pierwszy odważyła się czegoś dokonać.

Szaleństwo Aishy oznaczałoby śmierć dla jej ledwo co odzyskanych dzieci. Dlatego doniosła mężowi o planach teściowej, dzięki czemu Boabdil powstrzymał matkę.

W jednym z paktów zgodził się na oddanie miasta pod warunkiem tolerancji i swobody wyznania dla jego braci w wierze, którzy zdecydują się tu pozostać. Oczywiście później Królowie Katoliccy tej obietnicy nie dotrzymali.

Za to Izabela, podobnie jak Aisha była kobietą silną, zdecydowaną i pewną siebie. Miała taki charakter, który niejedna osoba chciałaby mieć. Myślała strategicznie. Potrafiła dobrze wyczuć słabe punkty przeciwnika i rozegrać każdą grę co doprowadziło ją do zwycięstwa. To ona rządziła wszystkimi o wszystkim decydowała. Sam król Fernando był marionetką w jej rękach, wysyłany w jej imieniu tam gdzie trzeba było załatwiać męskie sprawy.

Mimo utraty królestwa Boabdil znów był razem z rodziną. Wybrał nią zamiast władzy. 

Dla Moraymy nie liczyło się to, że jej mąż skapitulował, utracił ziemie, pałac i całe bogactwa. Najważniejsze było to, że mogła wreszcie po latach zobaczyć swoich synów. 

Ahmed miał już 9 lat. Był wychowany na chrześcijanina, nie mówił po arabsku. Nie poznawał swoich prawdziwych rodziców ani nie odnajdował się w ich kulturze. Wciąż czuł się bardziej przywiązany do Izabeli.

Boabdilowi dano dwa miesiące na wyprowadzkę z Alhambry ale pozwolono pozostać na ziemiach Kastylii. 

2 stycznia 1492 r. (ważna w tej historii data) wraz z matką, żoną, dziećmi i całą swoją służbą udał się na wygnanie do wioski Andarax w górach regionie Alpuharras  gdzie dano mu posiadłość.

Legenda głosi, że kiedy opuszczał Granadę zatrzymał się w pewnym punkcie na wysokości 865 m. i odwrócił się za siebie. Stamtąd było widać całą Granadę – utracony raj, który sam dobrowolnie oddał bez walki. Spojrzał na nią po raz ostatni i westchnął ze wzruszenia.

Dumna Aisha rozczarowana kapitulacją syna dogadała mu słowami:

„Teraz płacz jak kobieta nad tym czego nie umiałeś bronić jak mężczyzna”.

Dlatego ten punkt nazywa się Suspiro del Moro co oznacza po hiszpańsku Westchnienie Maura. Obecnie przebiega przez niego autostrada A-44 Granada – Motril. Jadąc w stronę wybrzeża, faktycznie w tym miejscu Granada niczym Boabdilowi znika z pola widzenia po raz ostatni. Natomiast kiedy jedziesz w jej kierunku to panorama miasta wyłania się po raz pierwszy.


Suspiro del Moro- Westchnienie Maura
Punkt Suspiro del Moro - Westchnienie Maura. Zdjęcie: Dorkita
Suspiro del Moro- Westchnienie Maura
Punkt Suspiro del Moro - Westchnienie Maura. Zdjęcie: Dorkita
Boabdil wraz z rodziną mieszkał w Andarax w górach i zajął się głównie polowaniem. Wiedli spokojne sielankowe, wiejskie życie, z dala od bogactw i przepychu jaki mieli na Alhambrze.

Aisha tym razem powiedziała synowi:

„Teraz kiedy nie masz swojego królestwa to schroń się w sercu swojej kobiety”.

Moraymę nie obchodziło za złoto, klejnoty, służba i życie w luksusie (zresztą i tak zamknięta w domu na Albaizinie dużo go nie zaznała). Wreszcie była szczęśliwa. Odbudowała zerwaną więź ze swoimi synami i znów była dla nich matką.

Niestety szczęście to trwa zaledwie rok. 5-letni Yusuf ciężko choruje a następnie umiera.

Krótko później choroba dotyka Moraymę, która z osłabienia i żalu również umiera w wieku 25 lat.

Boabdil nie mógł znaleźć nikogo kto wyleczy jego syna i ukochaną. Królowie Katoliccy po zdobyciu Granady natychmiast rozpoczęli inkwizycję. Wydali dekret który nakazywał natychmiastową deportację żydów z Andaluzji pod groźbą kary śmierci i konfiskaty majątku. Najlepsi medycy byli wówczas pochodzenia żydowskiego. Teraz ich całkowicie zabrakło, by mogli udzielić natychmiastowej pomocy.

Ciała Moraymy i Yusufa zostały pochowane na cmentarzu w Mondujar, na który Boabdil ekshumował z Granady również ciała przodków ze swojej dynastii. Chciał pochować je z dala od utraconego miasta aby uniknąć ich profanacji. Przekazał też część dóbr dla tutejszego imama, aby dwa razy w tygodniu modlił się za Moraymę. Jednak po jakimś czasie dobra te zostały skonfiskowane przez chrześcijan a meczet zamieniony na istniejący do dziś kościół.

Spisany został też testament Moraymy. Zgodnie z nim przekazano w ręce zaufanych ludzi ziemie i posiadłości, które odziedziczyła po ojcu Ali Atarze. Mondujar – miejsce w którym znajdował się cmentarz i meczet było jedną z nich. Ludzie ci mieli się tymi ziemiami opiekować, uprawiać je i sprawiedliwie dzielić wypracowane na nich dochody. Połowę z nich mieli przekazywać temu imamowi za modlitwę. Wiele wieków później o ten testament toczył się spór, ale to już osobna sprawa, o której planuję przeczytać więcej.

W ten sposób Boabdil zamknął ostatni rozdział w historii Maurów w Andaluzji. Odeszła Morayma – jego wielka miłość. Utracił ją tak samo jak utracił Alhambrę. Była podobno jedyną kobietą w jego życiu, mimo że mógł mieć cały harem. Po jej śmierci nic więcej go w Europie nie trzymało.

Zresztą Izabela i Fernando złamali zawarty z nim rozejm o wzajemnej tolerancji i pozwoleniu na pozostanie w Andarax. Rozkazali jak najszybciej opuścić ich ziemie.

Jesienią 1493 r. w porcie Adra wraz z marką Aishą, synem Ahmedem i resztą rodziny Boabdil wsiada na statek i udaje się do Afryki. Osiedla się w Fezie, w Maroku gdzie zostaje przyjęty przez swoich krewnych.

Dożył sędziwego wieku jak na tamte czasy – 74 lat. Doczekał się wnuków ze strony syna, więc prawdopodobnie nadal żyją w Maroku potomkowie dynastii Nasrydów. Podobno nigdy więcej się nie ożenił. Pozostał do końca wierny Moraymie. Zarówno ona jak i Alhambra żyły już tylko we wspomnieniach.

Jednak każdy turysta zwiedzający Alhambrę spotka się z legendą, która kompletnie burzy tą romantyczną historię. Jest ona totalnie oderwana od tego co opisałam. 

Być może Morayma wcale tak wiernie nie oczekiwała na powrót męża. Są nawet na to dowody… ponad 500-letnie cyprysy rosnące na Dziedzińcu Sułtanki w pałacu letnim Generalife. Podobno były świadkami romansu żony Boabdila i jednego z rycerzy Abencerragów, którzy spotykali się tutaj po kryjomu. 

Dlatego uważa się też, że to nie Mulay Hassan a właśnie Boabdil wyrżnął cały ród, kiedy się o tym dowiedział.

Na murze obok pnia cyprysu wisi nawet… tablica pamiątkowa.


Morayma i rycerz Abencerragów. Romans pod cyprysem
Genralife. Romans pod cyprysem. Zdjęcie: Dorkita
"Legenda głosi, że ten cyprys sułtanki był świadkiem romansów
pomiędzy rycerzem Abencerragiem i małżonką Boabdila."
Szczerze, właśnie po ujrzeniu niej zainteresowałam się kim była żona Boabdila. Byłam zaskoczona, kiedy trafiłam na tą emocjonującą historię Moraymy, o której właśnie przeczytałaś, w której o tym romansie nie było mowy. Taki romans nie pasowałby zupełnie do Moraymy z przedstawionej tu historii. Chyba, że została wplątana w jakąś intrygę lub nie wiedząc co ją czeka dała się zwieść, na co osoby wrażliwe są podatne.

Tak naprawdę nie wiadomo jak to było. Wyczytałam też gdzieś, że ten romans w Generalife przypisuje się innej sułtance jeszcze we wcześniejszej epoce.

Z kolei na starówce w jej rodzinnej Loja znajduje się inny symbol - figura nieszczęsnej Moraymy, wręcz prosząca się aby ją objąć i pocieszyć.

Większość ludzi sympatyzuje z postaciami, które mają twarde charaktery, nie dają się wykorzystać, panują nad emocjami a nawet idą po trupach do celu. Jeśli to jest kobieta, to tym bardziej zasługuje na podziw i wzór naśladowania.

Dlaczego ja wyjątkowo zwracam się z stronę wrażliwej Moraymy?

Morayma, choć z pozoru nieszczęśliwa, bierna i wciąż czekająca na zmianę losu, będąca zupełnie na uboczu akcji, nie mająca tak silnej osobowości jak Aisha czy Izabela była kobietą bardzo tajemniczą. Może to tylko pozory i oprócz wspierania męża i uratowania Alhambry przed zniszczeniem miała w swoim życiu jakieś konkretne dokonania i przełomowe wydarzenia. Właśnie dlatego poruszyła mnie ta postać i nie tylko mnie. Pisarze i poeci hiszpańscy bardzo często do niej nawiązywali.

A może jej wrażliwość w pewnych okolicznościach okazała się jej siłą?

Uważam, że los zbyt szybko wykreślił Moraymę, dlatego pomyślałam, że dobrze byłoby… dać jej drugą szansę. Jest na tych ziemiach wiele tajemnic i śladów przeszłości z nią związanych, choćby jej spadek. Podobno ukryte są tu skarby pozostawione przez Maurów, o których odnalezieniu marzyła lokalna biedota w XIXw co opisał Washington Irving w „Opowieściach z Alhambry”.

Cały czas komponuję fabułę do mojej książki, którą napiszę w swoim czasie. Planowana powieść, będzie nawiązywać do tych wydarzeń historycznych, łączyć je ze współczesnością a rzeczywistość ma mieszać się z legendami oraz istotami i zjawiskami nadprzyrodzonymi w jakie wierzyli zarówno chrześcijanie jak i muzułmanie. Będzie pełna napięcia akcja, suspens, dramat, namiętność, różnice kulturowe i religijne, być może czarny humor i koniecznie trochę krwi i seksu. W umyśle tworzę charaktery postaci, ich powiązania między sobą oraz cele do jakich akcja ma doprowadzić.

Chciałabym przedłużyć Moraymie życie. Aby mogła przejść choć trudną i bolesną przemianę, po której odrodzi się na nowo.

Aby mogła wstać i... mówiąc językiem oklepanych cytatów motywacyjnych… poprawić koronę. W końcu oficjalnie była ostatnią królową Al-Andaluz lecz nie dano jej okazji, by mogła się tym cieszyć.

W mojej wyobraźni jej śmierć to zapewne dopiero początek…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)