W Maroku wiele rodzin piecze chleb w domu na własne potrzeby. Bohenki są najczęściej płaskimi kółkami. To jest typowe. Właśnie z Maroka niedawno przejęliśmy zwyczej pieczenia chleba samemu sobie zamiast kupować w piekarni. Którz inny miał tego u nas nie wdrożyć jak Leila co gotuje dla mojego kącika kulinarnego. Często wprowadza mi do kuchni jakieś swoje dziwne zwyczaje. Na dodatek na znak sympatii do mnie i jej największej pasji - dawania bliskim jak najwięcej... podarowała mi maszynę do wyrabiania chleba, jakiej sama używa w Maroku. Dlatego przepis ten będzie po części zautomatyzowany.
Był czas kiedy wogóle zrezygnowałam z jedzenia pieczywa. Nie ze względu na fobię przed glutenem. W nią zresztą nie wierzę i nie jestem na niego uczulona. Będziesz się śmiać, ale gdy moda na dietę bezglutenową wchodziła, myślałam, że gluten to jakiś konserwant. Potem doczytałam, że to białko. Więc jednak nie wszystko co naturalne jest dla wszystkich zdrowe i korzystne.
Odstawiłam pieczywo ze względu na jego zbyt dużą kaloryczność. A to, że chleb uwielbiam nad życie i byłam skłonna nawet go podjadać, kończyło się dodatkowymi kilogramami.
Jednak dietetyczka poradziła, że wcale nie powinnam radykalnie odstawiać chleba. Właśnie, że powinnam go jeść na śniadanie.
Tylko, że zamiast z masłem i serem to z utartym pomidorem polane oliwą z oliwy. Tak się je w Hiszpanii i uważa się to za zdrowe. Przede wszystkom pieczywo ma być TYLKO razowe. Nigdy jasne.
Stosując się do tego ja, mój mąż i teściowa bardzo szybko mieliśmy efekty. Jednak kupując chleb razowy w piekarni nie mamy pewności jego składu. Poza tym zwykle zawiera sól, którą powinniśmy ograniczać.
Dlatego świetnym sposobem okazało się pieczenie chleba w domu. Przepis jest szybszy niż myślałam. A z maszyną do wyrabiania to już wogóle. Wystarczyła nam tylko mąka razowa. Wiesz też, że możesz zrezygnować z soli.
Oczywiście możesz ciasto na chleb mieszać i ugniatać ręcznie. Tak było zawsze. Ale jest przy tym więcej roboty i dla niewprawionych nie ma gwarancji, że ciasto wyjdzie jednolite. Dlatego jeśli możesz polecam zainwestować w podobną maszynę. Teraz i tak wszystko się automatyzuje. To kwestia czasu by ta maszyna pojawiła się w każdym domu.
Zatem lecimy z przepisem. Wykonać z niego można 6 płaskich okrągłych bohenków o średnicy ok 15 cm.
Czas przygotowania: ok 1,5 godz ale z paroma przerwami podczas których "chleb robi się sam" a Ty możesz robić coś innego.
Co potrzeba do masy:
- 500g mąki razowej żytniej (w Hiszpanii "el pan de centeno integral")
- 2 łyżki mąki zwykłej
- 1 łyżka drożdży w proszku
- 500 ml letniej wody
Sprzęt kuchenny:
- maszyna do wyrabiania chleba
- czajniczek, dzbanek lub inne naczynie z dziubkiem
- taca do ugniatania ciasta
- drewniana łopatka lub nóż
- ręczniczek kuchenny
- koc (tak, serio!)
- piekarnik
Dodać 1 łyżkę drożdży.
Niech maszyna miesza ciasto 10-15 min.
Przygotować tacę. Posypać ją zwykłą mąką, by ciasto się do niej nie kleiło.
Każdą z kulek rozpłaszczyć dłonią, by powstał krążek. Leila zawsze je za bardzo rozpłaszcza. Ale ja polecam zostawić je bardziej wypukłe niczym bułki. Gdyż potem jak jest za płaski jest bardzo trudno przekroić na pół tak jak na moich zdjęciach chleba na talerzu.
Przykryć... złożonym w kwadrat kocem!!! Aby trzymał ciepło i ciasto dalej rosło. Odczekać ok 20 min.
Dokładnie po to służy koc co mnie bardzo zaskoczyło. Na dodatek to zakrywanie wszystkiego ręczniczkami kuchennymi.
Możliwe, że to nie jest konieczne i pewnie nic się nie stanie jak zostawisz odkryte. To jest raczej zwyczaj 70-letniej Leili, niż wymaganie przepisu. Zawsze stosuje go u siebie w kuchni. Tak jak w historyjce o babach co z pokolenia na pokolenie odcinały końcówki kiełbasy przed włożeniem do garnka, nie wiedząc czemu. Pewnie mama Leili też tak robiła.
Jak to klasyczna starsza kobieta zbiera masę ręczników i koców. Przykrywa nimi wszystko co się da. Jedzenie zostawione na stole a nawet urządzenia kuchenne. Maszynę do chleba po skończeniu pracy chciała przykryć ale odmówiłam. Bo nie chcę w kuchni na wierzchu galerii szmatek nie pasujących kolorystycznie do siebie.
Tak po 10 min nastawić piekarnik na podgrzewanie od dołu. Rozgrzać do temp 150 st.
Po 20 min zdjąć koc. Chlebki urosły.
Widelcem porobić w nich dziurki. Trzy ukłucia ale nie przebijające na wylot.
Widelcem porobić w nich dziurki. Trzy ukłucia ale nie przebijające na wylot.
Po 15 min otwirzyć piekarnik. Poodwracać chlebki na drugą stronę np. drewnianą łopatką. W tym momencie czuć jak pięknie pachnie :)
Piec dalej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)