czwartek, 26 maja 2016

Mama w Maroku i raj u jej stóp

Z okazji Dnia Matki obowiązkowo warto napisać coś o mamach w Maroku. Zanim zacznę to przy okazji życzę wszystkiego najlepszego swojej oraz każdej mamie niezależnie z jakiego kraju i jakiego wyznania. Także sobie samej jako przyszłej, która i tak już dostała życzenia od wtajemniczonych. To oczywiste, że pozycja matki w Maroku jest bardzo wysoka i darzy się ją ogromnym szacunkiem. Każdy pamięta o tym przez całe życie. Ale jeśli chodzi o tradycje i relacje to także budzi wiele kontrowersji, przez które wpis ten będzie ciut ironiczny.

Mama w Maroku i raj u jej stóp

Wynika to z islamu i cytatu, o którym z pewnością słyszałeś/aś, że "Raj jest u stóp matki". Można go interpretować dwojako. Po pierwsze duchowo, tak zresztą zakłada ta religia. Gdy kobieta rodzi dziecko i je wychowuje to wszystkie grzechy zostają jej odpuszczone. W nagrodę za cały trud od razu idzie do nieba, a więc stąpa po raju. Ma go pod swoimi stopami.

Ale ja widzę też drugą interpretację dosłowną. Sama na własne oczy widziałam w Maroku przykład mówiący za siebie. 50-letni facet klęczał przed swoją matką siedzącą na kanapie i całował ją w stopy. Naprawdę musiał czuć się jak w raju, bo trwał w takim stanie dobre kilka minut.


Więc teraz pytanie, czy ten raj jest dla matek czy dla ich dzieci? Z tych dwóch interpretacji wynika jakby to dla dzieci był już rajem na ziemi.

Jeśli chodzi o matki to wystarczy zajrzeć na pierwsze lepsze memy czy blog rodzicielsko-dzieciowy (nie trawię mody na PolEnglish i słowa pa...pa...parentingowy :/) piszący bez ściemy o tym jak jest naprawdę, aby przekonać się, lub jak już jesteś mamą utożsamić się z tym, że macierzyństwo to raczej... droga przez piekło.

Zmień jej piekło w raj

Właśnie za ten cały trud w Maroku i każdym kraju o podobnej kulturze okazywanie szacunku matce jest tak ważne. Trzeba obowiązkowo jej to wynagrodzić.

Każde marokańskie dziecko a potem jako dorosły rozumie ile dała ona z siebie aby je urodzić i wychować często bardzo się poświęcając. Naturalne jest okazywanie wielkiej czułości, przytulanie, całowanie w czoło, całowanie w stopy. Mówienie o niej dużo pozytywnych rzeczy ale także... liczenie się z jej zdaniem, bezwzględne jej posłuszeństwo, idealizowanie i ani cienia narzekania, że jest taka czy siaka.

Kontakt matki z dzieckiem jest bardzo bliski i tak trwa przez całe życie. I chyba najbardziej to widać w układzie matka-syn. My byśmy nazwali go..."maminsynkiem" i nie każdemu to się spodoba.

Ale każdy Marokańczyk odpowie - "tak, masz rację, jestem syneczkiem mamusi i jestem z tego ogromnie dumny". Kocham moją mamę najbardziej na świecie. Publiczne okazywanie miłości do matki kiedy sam już jestem dorosły nie jest dla mnie żadnym obciachem tylko czymś o czym cały świat musi wiedzieć.

Znani marokańscy artyści, sportowcy czy inne gwiazdy wywodzące się z podobnej kultury często w wywiadach przyznają się jak duży wpływ wywarła na nich matka. Dziękują jej za wszystko, pokazują się z nią a nawet piszą dla niej wierszyki i piosenki.

Wielka Matka patrzy z obrazów

Przeciętny Marokańczyk zawsze ma przy sobie fotografię matki i chyba nie wystarczy mu jedna. W swym mieszkaniu zastawi wszystkie półki i obwiesi wszystkie ściany jej oprawionymi zdjęciami, tak aby patrzyła na niego z każdej strony.

Co jest bardzo zabawne, nie musi to wcale być zdjęcie profesjonalne i takie na którym matka ładnie wyszła. Oprawia je w wytworne barokowe ramy lub modną designerską ramkę. Może być to powiększone zwykłe zdjęcie legitymacyjne. Albo nieostra fotka pstyknięta komórką przepuszczona przez jakiś tandetny filtr z rozmytym niebem, gwiazdkami i kwiatkami.

Niektórzy synowie drukują sobie nawet koszulki i czapki z takim właśnie zdjęciem matki. Albo z sobą i mamą w objęciach razem. Dziś widziałam to na profilu fb znajomego.

Nie ma znaczenia, że matka nie wyszła na zdjęciu korzystnie lub nie jedt dograna z tłem. Liczy się tylko to, że to ONA jako ważna osoba a nie jakość zdjęcia. Każdy ma inny gust.

Moja mama jest bez wad

Marokański syn idealizuje swoją matkę. Jest ona dla niego najlepsza, nieomylna i raczej nietykalna. Jej wady nie istnieją. Jeśli ma ona sporą nadwagę, to powie, że jest szczupła. Jeśli naczynia się lepią od tłuszczu, bo matka umyła je powierzchownie w zimnej wodzie to powie, że lśnią. Dla niego jest perfekcyjną panią domu, która troszczy się o porządek i dobro rodziny.

Nawet jak syn nie mieszka z matką to żaden problem, bo jest telefon i internet. Potrafią dzwonić do siebie kilka lub kilkanaście razy dziennie, bardziej niż niejedna zakochana para w związku na odległość. Opowiadać o nawet mało istotnych sprawach. O pierdołach, plotkach, o życiu ciotek oraz tym co się jadło na obiad. Sprawiać wrażenie, że mimo kilometrów są cały czas obok. Marokańscy operatorzy komórkowi czują ten rynek. Mają więc pełno ofert na długie darmowe rozmowy, także te zagraniczne.

Ale na telefonach matki i synowie nie poprzestają. Zawsze znajdą czas i środki na to by jak najczęściej się odwiedzać.

No dobra, rozpisałam się o tym, że marokański syn traktuje swą matkę jak bóstwo. Ale kwestia jest czy wogóle jej pomaga w tym piekielnym trudzie macierzyństwa?

Może nie będzie to pomoc w kuchni czy sprzątaniu. Od tego, jak już pisałam, matka ma służące. Będzie to raczej pomoc finansowa, bliski kontakt aby czuła się na codzień kochana, załatwianie dla niej ważnych spraw, czuwanie gdy jest chora, oraz zgodnie z islamem - dziedziczenie majątku. Przekazanie matce sporej jego części w ramach podziękowań za trud wychowania.

To ostatnie zabrzmiało trochę jak czarny humor. Bo jeśli syn miałby oddać matce majątek, to znaczy, że to on odejdzie pierwszy. Śmierć matki jest naturalnie dla niego wielką tragedią z której bardzo trudno się mu pozbierać. Więc aby nie czuć tego bólu chyba wolałby umrzeć przed nią. Wiem, smutne i straszne. Ale jaka będzie kolejność to nie mamy wpływu.

Dla każdego, kto choć trochę z na tą kulturę to co napisałam nie jest niczym nowym. Niektóre polskie matki z pokolenia moich rodziców zazdroszczą marokańskim rówieśniczkom. Ale jednocześnie ta relacja synów z matkami je trochę przeraża. Zaobserwowałam właśnie coś takiego.


Mama w Maroku i raj u jej stóp

Zbuntowany nastolatek. Czy napewno?

Zazdroszczą szacunku, miłości i posłuszeństwa jakie dostają od swoich dzieci na każdym etapie życia. Np polskie nastolatki gdy naturalnie przechodzą swój czas burzy hormonów, buntują się przeciw swoim rodzicom nazywając ich wapniakami.

W Maroku nastolatkowie, owszem, mają swój trudny czas. Ale tradycja i głęboko wpojona miłość i respekt do rodziców sprawiają, że są w stanie przezwyciężyć zmiany w mózgu spowodowane dorastaniem. Nawet jak zrobią coś po swojemu, sięgną po zakazane owoce, parę spraw ukryją to zawsze wrócą do rodziców. Co do czego to ich opinii się podporządkują. Raczej nie nazwą ich starymi prykami tkwiącymi w dawnej epoce. Może niekoniecznie z miłości ale...ze strachu. Tam rodzic potrafi bardziej stanowczo wpoić, gdzie jest jego miejsce i że autorytet starszych jest niepodważalny.

Matka synowa kontra matka teściowa

Natomiast przeraża Europejki to, jeśli syn jest tak blisko związany z matką to zakładają, że musi to oznaczać tylko jedno. Matka jest zawsze ważniejsza niż żona! Bo wiadomo, żon możesz mieć kilka (nie mówię, że od razu 4 naraz ale jedna po drugiej). A matkę masz tylko jedną.

Ja uważam, że wcale tak nie musi być. To zależy od osoby. Jeśli facet ma zdrowo poukładane w głowie i małżeństwo zawarł z miłości to powinien, a nawet ma taki obowiązek aby obu poświęcać uwagę i szacunek jednakowo. Albo w zależności od sytuacji lub tego, że każda z tych relacji jest inna i coś innego może wymagać.

Kluczowa jest tu bardzo relacja synowa-teściowa. Tak, wiem, że niestety nie zawsze jest idealnie. Zwłaszcza jak ktoś ma teściową z innej kultury. Współczuję każdemu, kto nie jest w dobrym położeniu.

Jednak gdy relacja przebiega ok, obie panie potrafią się zrozumieć, idą na kompromisy, pomagają sobie, akceptują się, są do siebie życzliwe ale też szanują swoje granice jest to bardzo pomocne.

Czemu to takie ważne? Facetowi zwykle zależy na równowadze aby relację z żoną i matką utrzymywać na równi. Jak żona i matka się lubią to mu to bardzo pomaga. Jeśli nie to czuje się między młotem a kowadłem.

Psychika faceta jest taka, że ciężko przechodzi ten wewnętrzny ból i chciałby jak najszybciej się od niego uwolnić. Wtedy jego mózg szuka najprostrzych rozwiązań i wybiera takie co zostały mu automatycznie wpojone. A jeśli pochodzi z kultury, w której to np. matka gra pierwsze skrzypce to skłoni się w jej stronę dla zwykłej wygody i pozbycia się cierpienia. Niestety kosztem drugiej strony.

Właśnie dlatego dobra relacja synowa-teściowa to wręcz skarb, który należy pielęgnować. To pomaga w jednakowym szacunku. W końcu jedna i druga jest albo będzie matką. Skoro obie czeka ten trud i z pewnością wolałyby mieć raj już na ziemi.

A z faceta odpowiedzialność też nie spada. Powinien zrobić wszystko i też ułatwiać tak aby obie kobiety jego życia się wzajemnie rozumiały. Miłość do jednej czy do drugiej może jest inna, inaczej się ją okazuje ale jest jednakowo ważna.

Dzień Matki na świecie

Kiedy dokładnie jest to można się pogubić. Okazuje się, że choć przypada na maj to wszędzie jest kiedy indziej, że nawet nie wiem, który to dzień.

Dzień Matki w Maroku. Pewnie chcielibyście wiedzieć kiedy. Ale skąd mam wiedzieć? Skoro widzę jak życzenia dla matek są składane zarówno innego dnia jak i 26 maja.

W Hiszpanii Dzień Matki to też jedna wielka niejasność. Dla Hiszpanów pewnie nie ale dla mnie tak. W tym roku ogłaszano, że przypada na... 1 maja. Za to tydzień później był to 8. Słyszałam, że jest on w pierwszą lub drugą niedzielę maja, bo oba te dni to były niedziele. Tylko w którą.?

Ja tradycyjnie trzymam się naszego polskiego 26 maja. Wtedy składam życzenia swojej kochanej mamie.

Ale każda osoba głęboko związana ze swoją matką słusznie uzna, że z tym świętem jest tak jak z Walentynkami - powinno być celebrowane CODZIENNIE.

---
Jeśli mieszkasz za granicą to kiedy obchodzi się u Ciebie dzień matki. Jakie są relacje matka - dziecko. Podobne co w Maroku, czy znacznie inne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)