Zapewne
widziałeś na zdjęciach z Marrakeszu kwadratowy budynek z
trójkątnym zielonym dachem położony nad wielkim basenem, wśród
palm i na tle ośnieżonych gór Atlas i odbijający się w wodzie
jak w lustrze. Gdy zobaczyłam go po raz pierwszy myślałam, że
jest to jest jakieś mauzoleum, któregoś z dawnych marokańskich
królów. Przecież na takie wygląda? Myliłam się, bo wręcz
przeciwnie. I nie pomyl się Ty. Ten pawilon to dawna letnia
rezydencja sułtana należąca do ogrodów La Menara, które są
jedną z największych atrakcji turystycznych miasta. Słowo menara to arabskie określenie minaretu.
Ogrody zbudował przez władca Abd al-Mumin ibn Ali z dynastii Almohadów ok. 1130 r. Marrakesz był wtedy stolicą państwa (aż do XIII w.) i przeżywał okres swojej świetności. Od samego początku znajdowała się tam plantacja oliwek, która do dziś zajmuje ogród. Pawilon ze zbiornikiem wodnym powstał dużo później, bo w XVI w. za dynastii Sadytów. W 1869 r został odnowiony przez władcę Abd Al-Rahmana z obecnie panujących Alawitów. Służył mu za letnią rezydencję
Ogrody
La Menara zwą się także bramą do Atlasu. Ściągano do nich wodę
prosto z tych gór aby podziemnymi instalacjami wodnymi zwanymi
quanat lub foggara nawadniać plantację oliwek i sady. Technologia
ta dostarczała wodę spływającą w dól z terenów wyżynnych na
nizinne. Wymyślona została w starożytnej Persji. Potem
rozprzestrzeniła się na cały świat. Dotarła wszędzie tam, gdzie
rośliny w suchym klimacie rosnące na terenie półpustynnym
potrzebowały regularnego nawadniania. Pod ziemią można było
transportować większe ilości wody na dłuższe dystansy niż
otwartymi akweduktami rzymskimi. Zapobiegało to parowaniu, a więc
stratom wody. W ten sposób zaopatrywano w czysta wodę nie tylko
pola i sady ale także gospodarstwa domowe.
Odwiedzenie
ogrodów to okazja, aby po łażeniu wąskimi uliczkami czerwonego
miasta znaleźć trochę przestrzeni i zieleni. Do centralnego
pawilonu idzie się długim i szerokim deptakiem. Latem jest tam
naprawdę gorąco a słonce praży. Podczas spaceru warto pić dużo
wody i założyć coś jasnego na głowę. Potem można się zasyć w
mniejsze alejki pomiędzy drzewami oliwnymi i palmami.
Pawilon
i basen (Bassin Menara) możesz obejść dookoła. Tak zrobiliśmy. Można sobie
usiąść nad brzegiem wody i podziwiać. Jednak gór Atlas w tle nie
udało mi się zobaczyć. Był sierpień i straszny, przez co góry
schowały się za mgłą. Trochę szkoda. Myślę, że w chłodniejsze
dni będą widoczne. No i wiadomo, powinien leżeć na nich śnieg.
Obrazek Menary z naszego hotelu z Atlasem w tle |
Już
po naszej wizycie widziałam zdjęcia z Marrakeszu innych ludzi.
Wynikało z nich, że można wejść na balkon tego pawilonu. Jak
będziecie to sprawdźcie. Za naszego pobytu jego zielone drzwi na
tyłach były zamknięte na cztery spusty.
Na
basenie wieczorami odbywają się występy teatralne i koncerty.
Widzieliśmy specjalne przygotowane na to kładki na wodzie oraz
konstrukcje służące do oświetlenia. To musi być bardzo ciekawe i
warte zobaczenia. Może ktoś z Was coś takiego widział.
Chciałabym
tu kiedyś wrócić z nową lustrzanką i najlepiej przed zachodem
słońca. Wtedy, kiedy będzie w górach śnieg i żeby były one
wreszcie widoczne.
A
na koniec zostawiam Wam 10 najciekawszych miejsc w Marrakeszu do zobaczenia w 2 dni.
Na Kropli Arganu pisałam już o Jemaa el Fna i Marjorelle.
Na Kropli Arganu pisałam już o Jemaa el Fna i Marjorelle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)