wtorek, 16 lutego 2016

Port rybacki w Casablance i zapach atlantyckich ryb

Pomyślałam sobie w które mało turystyczne miejsce w Casablance mogłabym Was zabrać. Miałam na myśli takie gdzie można podpatrzeć prawdziwe życie Marokańczyków podczas pracy. Gdzie można poczuć typowe zapachy (ładne, czy nieładne to pojęcie względne) oraz poznać typowe smaki. Wybór padł na port rybacki Port de Peche.

Port rybacki w Casablance i zapach atlantyckich ryb

Gdy byłam w Casablance trochę mi było szkoda, że większość wybrzeża jest niedostępna, bo zajęta przez tereny przemysłowe. Trudno było zobaczyć Atlantyk i statki. Jak Marokańczyk Casaoui powie, że mieszka blisko morza wcale NIE znaczy, że ma 100m do plaży. Jednak wejście do portu rybackiego jest otwarte. Sam port ma świetną lokalizację blisko strarej medyny. Bo świeże ryby prosto z kutrów muszą mieć swój zbyt.


W porcie było raczej brudno. Woda w przystani bardzo zanieczyszczona, pełna odpadów i zdechłych ryb. W powietrzu unosił się gęsty zapach morskich glonów przeplatany z zapachem surowych ryb. To tak jak pachną owoce morza, których nie lubię. Za to ryby uwielbiam, więc wybraliśmy się na zakupy.


Port rybacki w Casablance i zapach atlantyckich ryb

Marokańscy rybacy z niebieskich kutrów co właśnie przypłyneli byli zbyt zajęci swoją pracą by przyłapać mnie z aparatem. Bo zazwyczaj nie lubią być fotografowani. Na wszelki wypadek starałam się być w miarę dyskretna. Jednak bez problemu mi się zrobić zdjęcia ich kutrom i złapać ludzi podczas wyładunku i porządkowania sieci.


Port rybacki w Casablance i zapach atlantyckich ryb
Port rybacki w Casablance i zapach atlantyckich ryb

Potem sprzedawali wszystko co złowili na portowym targu rybnym. Nie pamiętam dokładnie jakie gatunki ryb tam były. Niektóre miały duże rozmiary. Na pewno można było barrakudę, marlina błękitnego, łososia czy tuńczyka atlantyckiego. Bowiem te ryby żyją w tej części Atlantyku. Skusiłam się na tuńczyka i łososia. Polecano mi spróbować...mięso z rekina. Kupiliśmy jego kawałek.


Port rybacki w Casablance i zapach atlantyckich ryb
Port rybacki w Casablance i zapach atlantyckich ryb

Świeże ryby zabraliśmy do domu (w Casablance). Tam sobie usmażyliśmy. Rekina zjedliśmy w pierwszej kolejności i powiem, że... bardzo mi smakował.


Port rybacki w Casablance i zapach atlantyckich ryb
Port rybacki w Casablance i zapach atlantyckich ryb

Byłam w tym porcie latem w słoneczny dzień. Teraz jestem w Polsce gdzie już na wstępie przywitał mnie deszcz. Sama pochodzę znad morza, więc na pewno wybiorę się na rybkę do małego rybackiego portu w Unieściu nad Bałtykiem. Tutaj jest inna pogoda, inne smaki i zapachy. Kutry są mniejsze, ludzie inni ale tak samo zapracowani. Jest czyściej, spokojniej i bezpieczniej.

Nigdzie nie jest lepiej czy gorzej. W każdym porcie jest inaczej. Ale w każdym rybacy muszą o 5 rano wypływać i zarzucać sieci. Ryby, które złowią też smakują inaczej. Bo Bałtyk i podzwrotnikowy Atlantyk to inny klimat. Ale są jednakowo smaczne i warto je kupować świeże.


Port rybacki w Casablance i zapach atlantyckich ryb
Port rybacki w Casablance i zapach atlantyckich ryb
Port rybacki w Casablance i zapach atlantyckich ryb
Port rybacki w Casablance i zapach atlantyckich ryb
Port rybacki w Casablance i zapach atlantyckich ryb



Zdjęcia: Dorkita

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)