czwartek, 17 grudnia 2015

W jakich językach mówi się Maroku?

Często, jest tak, że Marokańczyk dostaje od znajomych do przetłumaczenia jakiś tekst z języka arabskiego. Teksty są krótkie składające się z kilku-wierszowych akapitów. Dla niego powinny być bułka z masłem. Jak wielkie zdziwienie następuje, oznajmia, że nie da rady przetłumaczyć tego, jak się okazuje rzekomo niewielkiego tekstu w krótkim czasie. Bo wymaga to dużo wysiłku. Jak to możliwe? Przecież swój język znać musi! Aby zrozumieć dlaczego tak się dzieje to należy zapoznać się z językami używanymi w Maroku. Jest ich kilka.



Język arabski

Większość informatorów o tym kraju podaje, że jest on językiem urzędowym Maroka. To przecież kraj arabski, muzułmański więc język Koranu musi być tu najważniejszy i powszechnie znany. Faktycznie, jest on uznawany za język urzędowy i chyba tylko na papierze. W praktyce jest zupełnie inaczej. Dlatego większość osób się na to łapie i myśli, że Marokańczycy posługują się nim tak biegle.

Nie wszyscy Marokańczycy biegle znają klasyczny arabski. A są nawet tacy, którzy nie umieją go wcale. Rozumieją lecz nie umieją go czytać i pisać. Myślenie o tym, że go dobrze znają jest tym samym co domysły, ze niby wszystkie kraje słowiańskie w tym Polska posługują się rosyjskim. 



To wszystko zależy w jakiej rodzinie się wychowają i do jakiej szkoły trafią. Maroko to kraj wielojęzyczny, co zamierzam w tym artykule pokazać. Więc ludzie wychowuja sie w różnych rodzinach i trafiaja do różnych szkół. Nie wszystkie szkoły uczą dzieci arabskiego, niektóre mają tylko francuski. Jeśli jest, to tylko w ramach przedmiotu – nie łatwego, ze względu na charakterystyczne znaki i zupełnie inny sposób ich używania niź w tradycyjnym łacińskim alfabecie. Nawet dla Arabów jest on skomplikowany. By dobrze się go nauczyć to trzeba studiować wiele, wiele lat. Nie wystarczy na to pierwsza klasa podstawówki, a nawet cała podstawówka.

Nie bez znaczenia jest to, że jezyk ten nie występował w krajach Maghrebu od zawsze. Pojawił się troche później, dopiero po islamizacji. I w dodatku jest on trudny.

Znam starszą Marokankę, co skończyła szkołę francuską, w której nie uczono arabskiego. Przez to nie zna ona tego języka. Być może potrafi w nim rozmawiać i rozumieć, bo to się używa. Ale pisanie i czytanie? Z tym to się nie wyrobi. Często narzeka, że przez tą marokańską wielojezyczność prasa i telewizja nie jest w stanie dostosować się do wszysztkich. Ogląda sobie program Choumicha o gotowaniu w 2M. Wypowiedzi prezenterki są jeszcze dla niej zrozumiałe, no i do tego pokazuje jak się daną potrawę przygotowuje, więc jeszcze jest jasne. Ale kiedy na końcu podają przepis napisany na ekranie to jest on akurat po arabsku, więc już go nie skuma. Do tego litery zasuwają strasznie szybko, że nawet ktoś ktos kto co nieco zna arabski nie zdąży wszystkiego zanotować.

Zdania arabskie czyta się bardzo wolno. Dlatego któtki tekst może sprawić dużo problemów w tłumaczeniu. Arabski w Maroku używa się głównie do pisania oficjalnych dokumentów obok francuskiego, o którym też będzie mowa. Marokańczycy, którzy go znają nawet w stopniu mniej zaawansowanym są zdania, że jest on bardzo poetycki. Tyle, że przełożenie tej poezji na jakiś język europejski jest sprawą naprawdę skomplikowaną, wręcz nie da się tego zrobić aby uzyskać ten sam klimat i sens danego tekstu. Gramatyka arabska rządzi się zupełnie innymi prawami, że aż trudno jest ją objąć. U nas w Granadzie hiszpańscy studenci filologii arabskiej znają ją lepiej niż niejeden Marokańczyk.



Język francuski

Pozostałość po okresie kolonialnym. To kolejny język obok arabskiego, który używa się do pisania i czytania oficjalnych dokumentów. Także posługuje się nim w świecie mediów i polityki – w bardzo dużej ilości. Francuski biegle znają wszyscy Marokańczycy, czego nie można powiedzieć o arabskim. Francuskiego uczy praktycznie każda szkoła. Marokańczycy, którzy mają szczęście znać kilka swoich jezyków są zdania, że przy arabskim jest on bardzo ubogi, ale przeż to dużo łatwiejszy i szybciej można go opanować. Nawet to, że pojawił się tu dużo później niż arabski to własnie przez to Marokańczycy szybciej go poznali i zaczeli posługiwac się nim.

Dlatego w Maroku jeśli coś ma być udostępnione dla większej rzeszy obywateli, to jest przygotowywane właśnie po francusku. Także jesli wybierasz sie do tego kraju znajomść francuskiego jak najbardziej wystarczy aby móc się po nim swobodnie poruszać. Ale… to wciąz nie jest najważniejszy język w Maroku.

Język derija

Zwany potocznie “marokańskim” co samo mówi za siebie. To własnie jest język numer jeden Maroka. A tak mało się o nim mówi. Jest to język, życia codziennego, najzwyklejszych spraw, komunikacji z rodziną i znajomymi w sprawach prywatnych i zawodowych. Choć często spotkać się z nim można w telewizji czy w muzyce w tekstach piosenek. Zatem… 90% konwersacji Marokanczyków jest właśnie w derija. I też znają go wszyscy.

Derija prawdopodobnie wywodzi się on z języka plemiennego Maroka a potem został wzbogacony w naleciałości francusko – arabskie. To taki dziwny twór – mieszanka wszystkich marokańskich języków. Dlatego słysząc język derija i widząc, że gadaja w nim Arabowie, łatwo można go pomylić z arabskim.

Marokańczycy poznają derija już od kołyski i perfekcyjnie się nim posługują, zanim jeszcze pójdą do szkoły, w której będą uczyć francuskiego lub arabskiego. Za to derija w szkołach nie wykłada się wcale. Istnieje mało podręczników do tego języka. Marokańczycy uczą się go ze słuchu rozmawiając ze sobą.

Bo z derija wiąże się ciekawa sprawa. Jezyk ten... nie posiada alfabetu i gramatyki. To dopiero musi być potencjał w Marokańczykach. Nauczyć się języka, który nie ma żadnych regół i którego nie można nawet zapisać. Chyba, że tylko samą wymowę. Ale potencjał ten jest spowodowany właśnie tym, że język wpajany jest bardzo wcześnie (dziecko ma najbardziej chłonny umysł), że nauczyć się go można lepiej niż arabskiego który z kolei ma, choć skomplikowane - alfabet i gramatykę.

W derija się nie pisze i nie czyta. W derija się tylko mówi. A kiedy trzeba wyrazić coś na piśmie to stosuje się arabski lub francuski. Marokańczycy gadają ze sobą w derija a piszą i czytają we wspomnianych wcześniej dwóch pozostałych językach.

Jedynie można zapisać wymowę słów i zdań w derija używając alfabetu łacińskiego, lecz nie jest to profesjonalne podejście, bo wtedy dzwine zwroty powstają. Takie działania często spotkać można w Internecie, ale tylko nieoficjalnie w prywatnych e-mailach,  na czatach i komentarzach o tekstów. Często Marokańczycy piszą wyrazy będące mieszanką liter i...cyfr. Bo część słowa wypowiada się jak cyfra. Nigdy tak nie jest w treści poważnych tematycznych portali internetowych.

Aż nie dowiary, że najpopularniejszy język Maroka nie ma ani liter ani reguł. Uważa się, że król Mohammed VI w ramach reformowania kraju obowiązkowo powinien nakazać wprowadzenie alfabetu i gramatyki dla derija.

Język berberyjski

Tak, istnieje jeszcze ten język. Jest on używany tylko przez lud Berberów zamieszkujący Maroko. Zwie się takze tifinagh lub tamzagha i dzieli się na niezliczoną ilość gatunków i dialektów. Jest zupełnie niezrozumiany dla Arabów. Z kolei Berberowie dogadają się z Arabami ponieważ, jak pozostali Marokańczycy znają francuski i derija. A jeśli np. wnikliwie studiują Koran (to też muzułmanie) to z pewnością umieją co nieco po arabsku.

Język berberyjski posiada swój alfabet. Jego litery mają dość nietypowe kształty, wyglądają jak figury geometryczne czy znaki. Arabowie nic z niego nie rozumieją. Załączam przykład:


Język berberyjski

Język hiszpański

Hiszpania blisko stąd też się go używa. Ale głównie na północy kraju w górach Rif oraz na marokańskiej Saharze Zachodniej – dawnej hiszpańskiej kolonii. Marokańczycy z tych regionów posługują sie nim tak samo jak ci z Casablanki i Marrakeszu francuskim. Sporo też zna bardzo dobrze hiszpański jako wyuczony język obcy ze względu na emigrację do Hiszpanii, przez to, że tam mieszkają, pracują czy studiują. Dodatkowo nauka angielskiego jest tam ważna jak na całym świecie. Dzieci dość wcześnie uczą się go w szkołach i na różnych kursach. Raczej nie mają z nim dużych problemów. Z językami pisanymi alfabetem łacińskim radzą sobie dużo lepiej niż z arabskim.

Uważam, że taka różnorodność językowa nie jest dla Marokańczyków problemem. Wrecz przeciwnie, wychodzi im bardzo dobrze. Co z tego jeśli nie znają któregos z tych języków np. arabskiego. Przecież zawsze znajdzie się taki, w którym komunikujące się ze sobą osoby będą się rozumieć. Jest w czym wybierać. Wielojęzyczność to wręcz przeciwnie - ogromne możliwości. 

Ja, jako osoba jednojęzyczna od urodzenia, która z wielkim trudem, w bólu i w mękach nauczyła się angielskiego, hiszpańskiego i podstaw niemieckiego ogromnie im tego zazdroszczę. Kontakt z językami tak różniącymi się od siebie słownictwem, gramatyką, wymową, alfabetem pomaga nauczyć się coraz to nowych.  To wyjaśnia dlaczego mój O. nauczył się np. hiszpańskiego dużo szybciej niż ja mimo, że studiowaliśmy jednakowo wytrwale, i przebywaliśmy w Hiszpanii w jednakowym środowisku.

Lecz największe pozytywne zaskoczenie czeka gdy przyjedzie on do Polski. Jak tylko pozna pierwsze polskie słowa pto otrafi wypowiedzieć je idealnie, praktycznie bez akcentu. Nawet z chrząszczem co brzmi w trzcinie sobie doskonale poradzi. Nie wątpię, że po kilku miesiącach pobytu w Polsce i polski stanie sie jednym z języków jakie dobrze zna.

Tak naprawdę to Marokańczyk jeśli rozmawia to najczęściej używa kilku języków naraz. Zdania jakie buduje zawierają w sobie elementy arabskie, francuskie i derija. Oczywiście dużą przewagą tego ostatniego.

Dorkita

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)