piątek, 20 listopada 2015

Top 5 słówek i zwrotów w języku derija, które usłyszysz najczęściej.

Językami urzędowymi Maroka są arabski i francuski. Jednak w praktyce używa się języka derija będącego zlepkiem tych dwóch i lokalnych dialektów. Nie, nie nauczyłam się go jeszcze, ale jest wiele słówek, które Marokańczycy powtarzają non stop. To one nieświadomie wbijają mi się w pałę. Jeśli mieszkasz w Maroku, często tam podróżujesz, masz stamtąd znajomych lub nawet masz męża to na 100% kojarzysz pozycje z mojej top listy 5 najczęściej słyszanych marokańskich słówek i zwrotów.

Top 5 słówek i zwrotów w języku derija, które usłyszysz najczęściej.

Wyjaśniam co one znaczą, kiedy się używa oraz... ubarwione w humor moje skojarzenia. W nawiasie kwadratowym [...] podaję wymowę. Jak wiesz w tych wszystkich językach frankofońsko - afrykańskich to jak się pisze i jak się czyta ma się jak piernik do wiatraka.

1. Çava khoya? [sawa hoja] - Co słychać bracie?

Dla mnie numer 1 jeden ze wszystkich marokańskich numerów 1. Marokańczycy używają ten zwrot nieustannie, miliony razy podczas witania się, podczas spotkań, pogadanek na Skype (częściej używają Facetime [Fejstajm]). Ogólnie podczas pozdrawiania się w ramach marokańskiego small talk. Jak się tego dość nasłuchasz to cały dzień chodzi ci po głowie niczym znienawidzona piosenka. Słuchając marokańskich rozmów wyłapiesz je natychmiast.


Çava [sawa] - to po francusku "Co słychać?". Osoby mieszkające we Francji skarżą się, że Francuzi zamęczają innych non stop tym pytaniem. W Maroku jest tak samo.

Khoya [hoja] - po marokańsku-arabsku-derija znaczy "brat".

Marokańczycy witają się tym zwrotem w rozmowie z kimś kto rzeczywiście jest rodzonym bratem. Czyli w rozmowach w gronie rodziny. Ale nie ma nic przeciwko temu aby zwrócić się tak do znajomego czy jakiejkolwiek osoby z którą się dobrze gada. Może w myśl tego, że wszyscy jesteśmy braćmi? Jeśli powiesz do Marokańczyka çava khoya to z pewnością ucieszy się i dobrze to odbierze. Nagminne używanie çava jouya jest oznaką dobrego wychowania w ramach savoir-vivre.

Żeby nie było, że Maroko to kraj zmaskulinizowany Çava hti? [Sawa dżti?] - "Co słychać siostro?" Używać tak samo często jak do brata.

Dlaczego tak łatwo ten zwrot wyłapałam? Skojarzenia!
"Jeśli nie oddasz mi tego długu, to ci wszystkie HOJE w ogródku powyrywam!" - tym zdaniem straszono pewnego gościa z mojej dzielnicy na przedmieściach.

Jak wogóle wygląda ogrodowa hoja? Z wyglądu wcale, ale z nazwy słychać ją jak... choinka. Więc za każdym razem słyszę Çava khoya które mówią muzułmanie to myślę o jednym - Świętach Bożego Narodzenia :)))))

Tak naprawdę hoja jest rośliną doniczkową trzymaną w domu, pnącą się jak bluszcz o kwiatach wyglądających jak z gumy. Od lat wisi na ścianie u moich rodziców w domu a gdy kwitnie to pięknie pachnie. Na święta zawsze wieszaliśmy na niej bombki tak jak na choince.


Kwiaty hoji
Hoja pnie się po ścianie

2. Gool [Gul] - Powiedz

Zgadza się! Tak samo jak tytuł największego przeboju grupy Ich Troje. Rozwijając bardziej: Gool leh [Gul le] - "powiedz jemu", Gool leha [Gul liha] - "powiedz jej".

Ten zwrot to absolutny hit kiedy jesteś cudzoziemcem wśród Marokanów. Mamy dialog trzech osób - Ty i takich dwóch. Pierwszy zna któryś język ten sam co ty i możecie się porozumieć. Drugi już nie. Co się dzieje? Ten pierwszy jest tłumaczem pomiędzy tobą a tym drugim Marokanem, z którym się nie dogadasz. Kiedy ten drugi chce Ci coś powiedzieć to każe pierwszemu, aby powiedział to Tobie. Wtedy zwraca się do pierwszego słowami Gool leh/leha... - "Powiedz jemu/jej, że to tamto i siamto."


Bazar w Marrakeszu i marokański small talk

Dlaczego ten zwrot tak łatwo wszedł mi w pałę? Raz, że często uczestniczę w takich "trójkątach" jako cudzoziemka. A dwa, to... skojarzenie. Wynika ono mojego głupawkowego i infantylnego usposobienia, które nie każdy akceptuje. Przynajmniej dzięki niemu uczę się języka ;)

Słowo gool wymawiane [gul] to dla mnie gulgotanie np. wody wylewanej z butelki do zlewu. Gulgotanie podczas którego powstają bąbelki. Przecież taka butelka normalnie robi gul gul gul. Prawda? Jako dziecko lubiłam z tego żartować powtarzając zwtot "Butelka gulgutelka". Gulgocze także zlew gdy spuszczasz z niego wodę. Można też powiedzieć, że albo "gulgocze" albo "bulgocze". Robi gul gul albo bul bul.

O tym skojarzeniu powiedziałam moim marokańskim rozmówcom (przez tego pierwszego tłumacza oczywiście). Zażartowałam słowami "gul bul". Wybuchli śmiechem. Co mi wyszło? Bool [Bul] znaczy "sikać". Tak więc "Powiedz mu/jej by sikać". :)))))

Przepraszam, a sikanie w kiblu to nie bulgocze?

3. Baraka [baraka] - Wystarczy

Marokańczycy są bardzo gościnni i ponoć nie wypada im odmawiać gdy częstują Cię tonami jedzenia. Bo oni chcą być dla Ciebie mili i troszczą się o Ciebie. Tymczasem, zawsze masz prawo odmówić, kiedy to co Ci dają jest dla ciebie za dużo. Masz prawo odmówić gdy wrzucają Ci nieproszone kolejne kawałki mięsa do talerza, kiedy pod nos podsuwają Ci arabskie klejące się słodycze a nawet po raz enty paczkę chipsów jedzonych w Maroku dość często do obiadu.

Jeśli jesteś najedzony to śmiało mów, że wystarczy. Za pierwszym razem nie zareagują, za drugim może też. Ale bądż wytrwały i odmawiaj, nie przejmuj się ich "troską". Nie chcesz więcej to nie. Jak o coś nie prosiłeś, to nie powinno Ci się tego dawać w nadmiarze. Odmawiaj ale uprzejmie, aż odpuszczą. A najlepiej w ich języku powiedz Baraka - zdecydowanie łatwiej do nich trafi.


Marokańska kuchnia pycha, ale już BARAKA

Marokańczycy też jak im czegoś wystarczy podczas posiadów przy stole lub w restauracjach mówią baraka. Mów śmiało i Ty.

Nie wiem czemu, ale słowo baraka kojarzy mi się z... Paulo Coelho. Ale zaraz, Coelho to powiedział maktub (Oj, czego on nie powiedział!), co znaczy "jest napisane". Jest napisane, że jeśli masz czegoś w nadmiarze, to Ci wystarczy. Dawaj mi tylko, kiedy Cię o coś poproszę.

4. Ya rebbi [jarbi] - Mój Boże

Wszystkie zwroty do Boga w islamie, to te z Allahem w środku. Inchallah, Bismillah, Machallah. Mi słuchanie ich w Maroku trochę się przejadło, że włączyłam na nie głuchotę pozauwagową - sorry. Ale muzułmanom nigdy w życiu! Nigdy nie będą dla nich oklepane. Pchają je w zdania niczym przecinki nawet jak mówią nie swoim językiem. Na szczęście trafiłam na słowo związane z Bogiem, które jest trochę inne a mianowicie Ya rebbi

Słyszałam je często wypowiadane przez Marokanki podczas modlitwy. Stosują, też one liczne obrzędy np. wypędzanie złych mocy kiedy w domu czy obok osób, które chce się "pobłogosławić" stawia się kadzidło. W glinianej misce palone węglem drzewnym. Powtarzają wtedy non stop ya rebbi, ya rebbi, ya rebbi...


Kadzidło i „ya rebbi” i złe duchy poszły...

5. Kulchi [Kulszi] - Trochę

W sumie słówko zwyczajne, ale ma w sobie trochę :) wdzięku, że też szybko weszło w pałę. Dżwięcznie brzmi, można je powtarzać kulchi, kulchi - "trochę trochę". Jak prosisz o coś i chcesz tylko trochę tego to mówisz kulchi. Jak ktoś ci coś daje, no więcej jedzenia. Akceptujesz drobną dokładkę i jeszcze nie pora powiedzieć baraka, mówisz kulchi. To jedno ze słówek, które najczęściej sama używam w marokańskich rozmowach.

Dobra. Koniec tej top listy. Innym razem zapodam kolejne słówka.

---
Są osoby zainteresowane Marokiem, co chętnie poznałyby język derija. U mnie od kliku lat w domu leży i się kurzy angielski podręcznik do nauki tego języka. Szczerze, wstyd się przyznać, bo jeszcze go nie ruszyłam.

Podręcznik do nauki derija Moroccan Arabic
Podręcznik do nauki derija Moroccan Arabic
Podręcznik do nauki derija Moroccan Arabic

A może w końcu powinnam. Do nauki może zmobilizować blog. Dzieliłabym się z Wami wskazówkami z takich lekcji.

Nie będzie trzeba znać "robaków" - czyli pisma arabskiego. Ja nie znam. Dlatego skupiłabym się na zapisaniu  ich po naszemu, bo w tej książce tak jest.

Co myślicie?
Powinnam przygotować na podstawie książki mini kurs derija?
Co jakiś czas jeden wpis z lekcją?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)