środa, 24 czerwca 2015

Ramadan w Maroku

Jak długo jesteś w stanie wytrzymać bez jedzenia i picia? Od świtu do zmierzchu i do tego w 35-stopniowym upale! W ostatnim czasie post Ramadan czyli muzułmańskie swięto ruchome, "przesuwał się do tyłu" w stronę lata. W 2015 obejmuje noc św. Jana. Trwa od 18 czerwca do 16 lipca. U nas słońce wstało o 5:30 a zaszło o 21:30. Marokańczycy udowadniają, że mogą przetrwać te 15 godzin, z wielkim trudem i na własne życzenie.

Ramadan w Maroku

Tydzień temu facebookowe ściany znajomych muzułmanów oraz osób w temacie np. Polek mających mężów Arabów znów zostały zasypane kolorowymi obrazkami z rysunkiem księżyca i napisem Ramadan MubarakRamadan Karem, Eid Fitr. Kiedyś sama zrobiłam dla nich taką grafikę, wrzuciłam z samego rana, tagując kogo trzeba. Był na niej zbiór marokańskich potraw.


Wygląda na to, że narobiłam im apetytu. Oj nieładnie, podczas gdy oni muszą tłumić swoje rządze w imię religijnych nakazów. Ale tak naprawdę Ramadan mimo, że kojarzy się z powstrzymywaniem, to jest... wielkim świętem żarcia. Bo to one jest najbardziej oczekiwane. Z niecierpliwością czeka się na ftor, czyli kolację po zachodzie słońca. Wtedy w Maroku sprzedaje się więcej jedzenia niż normalnie, gotuje bardziej wymyślne potrawy, obsypuje słodyczami i opija napojami gazowanymi.

Ramadan w Maroku


Ramadan jest świętym, dziewiątym miesiącem roku kalendarza muzułmańskiego. Wtedy to archanioł Gabriel objawił Mahometowi pierwsze wersy Koranu. Jest on pokutą w celu odpuszczenia grzechów, a także służy wzmocnieniu dyscypliny i siły woli.

Przed Ramadanem jest jeszcze okres 40 dni przeznaczony na "oczyszczenie". Polega on ba tym, że... nie pije się alkoholu. Pytam się więc - po co, jaki to ma sens, skoro muzułmanie wogóle pić nie mogą. Szczerze, sami się temu dziwią. Zazwyczaj jest tak, że Marokańczycy, co normalnie pozwalają sobie "zgrzeszyć", w tym okresie wyjątkowo się wyrzekają.

Typowa doba podczas Ramadanu w Maroku?


Wszyscy poszczą zgodnie ustalonym planem, zależnym od godzin wschodu i zachodu słońca. Mają grafik godzinowy kiedy się powstrzymać a kiedy mogą już jeść. Przypomina im o tym azan - wezwanie do modlitwy, śpiewany z meczetów lub z telewizji.


Wszyscy wstają bardzo wcześnie, kiedy jest jeszcze ciemno. To się dzieje przed 4 rano. Przygotowują śniadanie. Osobiście (i słusznie) uważam, że ten posiłek jest najważniejszy. Myślałam, że Marokańczycy powinni wtedy najeść się na zapas by potem móc dłuzej wytrzymać. Być może wielu tak robi, każdy przygotowuje to co chce. Ale ci Marokańczycy, których poznałam wypili tylko kubek kawy i zjadli croissant lub msemem z białym serkiem. Dość skromnie. A to dlatego, że na codzień nie jedzą śniadań lub rano piją tylko kawę, to ramadanowe śniadanko jest dla nich i tak większe. Czasami skuszą się na kawałek ciasta. Muszą zdążyć przed pierwszym azanem (jest ich 5 w ciągu dnia). Następnie kładą się spać.

Ramadan w Maroku

Ok 7 - 8 ci co muszą isć do pracy lub do szkoły wstają i wychodzą z domu na głodnego. Ci co nie muszą śpią dalej. Nie mogą nic jeść ale też nie mogą się napić nawet szklanki wody, co jest najtrudniejsze. Dlatego w Ramadamie czas pracy i szkoły jest skrócony. Wielu może wracać do domu wcześniej niż normalnie lub mieć dłuższą sjestę. Ale są też tacy co muszą większość dnia spędzić na nogach. Najtrudniej mają zdecydowanie kucharze i inni pracownicy restauracji. Posiłki na wieczorny ftor przygotowuje się już za dnia w domach i w stołówkach. Wielu ludzi chodzi na zakupy po żywność przeznczoną na kolację.


Ogólnie ulice są wtedy puste, jest mniejszy ruch uliczny. Kiedy byłam w Maroku podczas Ramadanu pamiętam ten widok spalonej słońcem Casablanki, która normalnie tętni życiem, a teraz mało ludzi na mieście i puste kawiarnie. Wprawdzie jest to dobry okres by w spokoju sobie pospacerować, bez przebijania się przez tłum, bez gwizdów i ćmoków prymitywnych facetów. Wszyscy albo śpią albo pracują odliczając godziny do wieczora.

Casablanca w lecie podczas Ramadanu

Restauracje i kawiarnie, pozostają otwarte, mimo że są puste. Klijentela i tak przyjdzie w nocy. Często mówi się, że w krajach muzułmańskich jest zakaz publicznego jedzenia i obnoszenia się z tym. Jeśli chodzi o Maroko, to obowiązuje ono tylko Marokańczyków i jest to zdecydowanie presja społeczna a nie jakiś nakaz prawny. Z tego co doświadczyłam, turysta, cudzoziemiec co nie wygląda na muzułmanina, może spokojnie sobie coś zamówić i zjeść na miejscu. Ja w każdym razie na ulicy czy w towarzystwie poszczących popijałam sobie wodę lub herbatę, a nawet byłam do tego zachęcana. Myślę, że dużo to zależy w jakie środowisko trafisz. Jedni będą bardziej zasadniczy inni bardziej tolerancyjni. Jednak gdyby to zrobił Marokańczyk, to zawsze spotkałby się z wrednymi spojrzeniami a i tak restauracja nie sprzedałaby mu dania.

Casablanca w lecie podczas Ramadanu

Jedynymi osobami siedzącymi w barach są turyści lub rodziny z dziećmi. Dzieci jedzą a rodzice patrzą. Muzułmanie zaczynają dopiero pościć dopiero po ukończeniu 13-go roku życia. Dziecko jest odpowiednio przygotowywane do swojego pierwszego postu. Ponoć nie musi zaliczyć całego miesiąca, jedynie tyle ile da radę, ale też nie za krótko. Wmawia się mu, że wytrwanie jest wielką próbą a przejscie jej to ogromna duma z samego siebie. Można się spytać Marokańczyka jak wspomina swój pierwszy Ramadan. Większość odpowie, że wytrzymało, a jak z boku są inne osoby to napewno nie przyzna się do sekretnego podjadania z lodówki kiedy rodzina nie patrzy.

Z postu słusznie zwolnieni są chorzy oraz osoby będące w podróży. Spokój mają też kobiety w ciąży, karmiące lub miesiączkujące. Muszą jednak odrobić "dni wolne" od postu w innym dowolnym terminie. Co się okazuje? Mimo, że nikt tego nie pilnuje one zawsze to odrabiają. Nawet słyszałam o przypadkach, gdy kobieta mimo, ww usprawiedliwień pościła. Taki był jej wybór, chciała wyglądać na bardziej religijną, być przykładem wytrwałości i poświęcenia. Ramadan trwa miesiąc a w tym czasie każda kobieta ma swoje 4 - 5 dni. Więc jeśli jadłaby publicznie, to wszyscy wiedzieliby, że ma okres. Nawet jak może jeść to robi to na osobności, by nie wkurzać innych.

Podczas Ramadanu wszyscy są nerwowi i niemrawi, mimo że powinien to być czas wyciszenia, modlitwy i pomocy innym. Nic dziwnego, głód i pragnienie daje ostro.

Około południa ci co mogli dłużej pospać wstają i starają się prowadzić normalny rytm dnia. Ci co rano pracowali znów ucinają sobie drzemkę. Po południu w marokańskich domach zaczyna się przygotowywanie posiłków i nakrywanie do stołu. Wszyscy czekają na azan, który da znać, że można już jeść.

Na moment przed ftorem na mieście robi się wielki ruch, na ulicach są korki i wszyscy na siebie trąbią. Wygłodnieli pędzą by czymprędzej zasiąść do stołu. Wtedy są właśnie najbardziej zestresowani i nerwowi. Jednak są też tacy co potrafią się kontrolować.

W momencie kiedy zagrał azan oznajmujący, że słońce już zaszło, wszyscy siedzą przy stolach i rzucają się na żarcie. Na mieście robi się zupełnie pusto. Jednak wychodząc wtedy, do końca nie można czuć się pewnie bo ulicami mogą mknąć spóźnialscy w jeszcze większym napięciu.

Marokańskie potrawy na ramadanowym stole


Tak więc rodzina zasiada do obficie zastawionego stołu przed telewizorem.To najlepszy moment Ramadanu. Co się je? Na pewno na ciepło, na słodko lub słono. Najpopularniejszy jest dziurkowany naleśnik bhrir z miodem - to typowy Ramadanowy przysmak w Maroku. Jest smaczny, miód dodaje mu słodyczy a po zjedzeniu wraca cała utracona energia. Dużo się je zupy hariry, która jest szczególnie energetyczna. Dobrze przyjmują się potrawy z jajek, wołowe szaszłyki, tajin z kurczaka czy jagnięciny. Prawie zawsze na stole znajdą się nadziewane farszem ciasteczka czy paluszki z cienkiego ciasta ouarka smażone na oliwie. Bywają też przeróżne paszteciki. Do popicia jest mleko, soki owocowe, coca (coca cola) i lub zielona herbata. Jako pieczywo je się się marokański duży okrągły chleb batbot pokrojony na ćwiartki. Trudno powiedzieć co się je najczęściej, każda rodzina podaje to co lubi.

Ramadan w Maroku
Ramadan w Maroku ciastka
Ramadan w Maroku - dania mięsne

Po jedzeniu jest moment na dymka - ulubiona chwila dla palaczy. Uważam, że skoro codziennie potrafili się przed kilka godzin powstrzymać od fajczenia to spokojnie mogliby zucić palenie i więcej się nie męczyć. Ramadanowa nerwowość podobno wynika głównie z konieczności wytrzymania bez fajek, niż bez jedzenia i picia. Słyszałam też o takich co po azanie oznajmiającym koniec postu najpierw zapalają papierosa a potem dopiero siadają do posiłku.


Po jedzeniu i sprzątnięciu stołu jest relaks na marokańskich sofach przed telewizorem. Wszyscy się uwalają, oglądają wiadomości i seriale. Potem rozmawiają ze sobą i żartują. Będą tak siedzieć do póżnej nocy, bo w Ramadanie następuje odwrócenie. Kwitnie życie nocne i wszyscy stają się "sowami", skoro spali w dzień. W nocy też jest chłodniej, więc można odetchnąć od upałów. Główną nocną rozrywką jest najczęściej granie w karty.

Casablanca w nocy

Ale nie każdy zostaje w domu. Bo w nocy miasto budzi się do życia. Jest głośno i gwarno. Otwarte są sklepy, kawiarnie, meczety a nawet salony fryzjerskie. Wszyscy wychodzą na spacer, najczęściej całymi rodzinami i jedzą sobie coś na mieście. Zamknięte są jedynie dyskoteki czy inne miejsca rozrywki, w których mógłby być podawany alkohol. Marokańczycy w tym rozrywkowa młodzież raczej nie myślą by w czasie Ramadanu chodzić do takich miejsc. Post jest postem. W Ramadan także nie organizuje się wesel i podobnych uroczystości.


Tak własnie wygląda każdy dzień w Maroku aż do zakończenia postu - święta Eid Sghir. Wtedy na ściany fejsa ponownie trafiaja obrazki. Marokańczycy wierzą też, że na czas Ramadanu wszystkie demony i złe moce wynoszą się ze świata. Uważają, że pod tym względem szczególny jest dzień nr 27, w który nawet ci mniej praktykujący odbywają modlitwę.


Muzułmanie przestrzegają postu bezinteresownie i sami na wzajem (choć zbyt przesadnie) się kontrolują. Powody dla których się decydują są głównie religijne i społeczne. Niektórzy twierdzą, że post służy po to aby poczuć się jak ktoś biedny, którego nie stać na jedzenie. By go lepiej zrozumieć, przez co być bardziej zmotywowanym do pomocy. Ramadan to czas dawania jałmużny i dzielenia się z potrzebującymi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)