sobota, 24 stycznia 2015

Żółw je marchewkę

Oto scenka z życia codziennego. W ogrodzie pewnego marokańskiego domu w Casablance mieszkał sobie żółw. Nie wiadomo było dokładnie ile ma lat, ale dużo jeszcze przed nim. Żyje spokojnie własnym życiem. Marokański klimat mu sprzyja, a jak są dni kiedy nie to po prostu chowa się do skorupy.

Żółw w Maroku

Osoba, która go przyniosła do ogrodu ponad 20 lat temu już dawno nie żyje. Obserwując tego żółwia to wcale nie takie wolne stworzenie. Raz widzę go w jednym końcu ogrodu. Po kilku minutach pojawia się w innym. Staje na palcach i wyciąga swoją długą szyje ze skorupy by sięgnąć po liście lejącego się po murze pnącza ibiskusa. Kiedy ogród jest podlewany to spija z liści krople wody.


Żółw w Maroku
Żółw w Maroku
Żółw w Maroku

Obok niego bawili się mieszkańcy tego domu z całą rodziną. Jako dzieci, ganiali z psem, co roku uczestniczyli w rytuałach Eid Kebeir a żółwik niczego sobie. Nie zwracał na to uwagi. Podobnie ludzie na niego, gdyż świetnie się kamuflował, więc się nie wyróżniał.

Żółw w Maroku

Ja jestem do dziś wielką miłośniczką tych sympatycznych gadów. Nic dziwnego „Wojownicze Żółwie Ninja” były jedną z moich ulubionych kreskówek. Ten marokański żółwik niby spokojny ale na jedzenie potrafił się rzucić z ogromną energią.

Żółw w Maroku

Pewnego razu siedzę sobie na ogródku. Podchodzi do mnie Marokanka. Daje mi skórki z oskrobanej marchewki i pokazuje jakieś miejsce w ogrodzie. O co jej chodzi? Próbuję się dogadać, lecz sami wiecie – język.

Wtedy ona zaczyna wymachiwać rękoma tak jak ptak macha skrzydłami. Ale nadal nie kumam. Chce mi się śmiać bo te ruchy wyglądają zabawnie. W końcu sama idzie z marchewką tam gdzie pokazywała. Chodziło jej o żółwia – by dać mu ją do jedzenia. Bym ja go nakarmiła.

Żółw w Maroku je marchewkę
Żółw w Maroku je marchewkę

Żółw spał sobie w norze pod wystającym z zmiemi korzeniem. Lecz gdy zobaczył marchewkę to od razu zaczął ją łapczywie wcinać. Po skończonym posiłku zrobił sisiu pod skorupę i wrócił pod korzeń by dalej spać.

Żółw w Maroku je marchewkę
Żółw w Maroku je marchewkę

Juz wiem, ze Marokanka chciała ruchami rąk naśladować naszego ogrodowego żółwika. Tymczasem bardziej przypominały one żółwia morskiego, który podczas pływania wygląda jakby leciał po niebie.

Marokanka chciała dowiedzieć się jak jest w moim języku zdanie  „Żółw je marchewkę”. Powiedziałam jej po polsku i po hiszpańsku co znaczy „Tortuga come zanahoria”. Po hiszpańsku było dla niej łatwiejsze. Zna ona to zdanie do dziś i do tej pory je powtarza wspominając swoje wymachy rąk.

Żółw w Maroku

Żółw w dialekcie marokańskim znaczy Fekron. I jest to jedno z niewielu słówek, które udało mi się zapamiętać. Dzięki tej pamięci dokładnie ten sam żółw od marchewki gości na mym blogu.



Zdjęcia: Dorkita

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)