Muzyka gnawa to wprowadzające w trans dźwięki
prosto z Maroka. Możemy podziwiać grajków na Placu Jemaa el Fna w Marrakeszu
czy na festiwalu muzycznym w Essaouirze, którzy jednocześnie grają, śpiewają i
tańczą. Występują w kolorowych strojach ozdobionych amuletami. W czapeczkach z
naszywanymi muszelkami z długim pomponem, którym wywijają w kółko podczas
dynamicznych ruchów głową.
Grają na charakterystycznych instrumentach. Jedenym z
nich jest kwadratowa lutnia zwana gembri,
wykonana z pnia drzewa, owinięta wielbłądzią skórą z trzema strunami z kozich jelit. Przypomina
akustyczną gitarę basową, dlatego zwana jest „basem pustyni”. Ten co na niej gra
jednocześnie szarpie struny i uderza w jej pudło kciukiem. Stąd instrument
wydobywa perskusyjny dźwięk. Gitarze tej towarzyszy bęben zwany tbel.
Rytm nadają metalowe
cymbały krakeb. Złożony jest on z dwóch kawałków. A każdy z nich to dwa
pierścienie połączone jarzmem. Muzyk chwyta je w dłoń i uderza o siebie wykonując
dźwięki przypominające talerze, szczękanie lub brzęczenie monet.
W sposobie tańca, śpiewu
i rytmów wykonywanych przez artystów jest wiele elementów muzyki czarnoskórych
mieszkańców Afryki zachodniej i centralnej.
Nazwa gnawa albo
aguinaw po arabsku znaczy „czarny człowiek”.
Prawdopodobnie pochodzi od Republiki Gwinei lub od miasta Gany leżącego w Mali.
Flaga Gwinei to pionowe pasy w kolorach: czerwony, żółty i zielony. Natomiast
flaga Mali ma te same kolory lecz na odwrót. Pewnie dlatego w strojach artystów
gnawa często widać te barwy.
Kiedy Gwineę w XVw. skolonizowali Portugalczycy to sprowadzono
stamtąd niewolników do pracy na plantacjach w Ameryce. Wiele z nich trafiało na
północ Afryki gdyż tam również wykorzystywano ich pracę. Niewolnicy na terenie
dzisiejszego Maroka pochodzili także z rejonu Sahelu, połączonym z krajami
Maghrebu szlakiem handlowym.
Potomkowie niewolników przejęli islam i stworzyli grupę
etniczną zwaną także Gnawa. Ich tradycje połączyły się z nurtem mistycznym
bractwa religijnego Sufi, który praktykuje rytualne wprowadzenie w trans
poprzez taniec oraz śpiewny dialog.
Kiedyś miałam okazję uczestniczyć w marokańskiej stypie
domowej po tym jak zmarła głowa rodziny. Zaproszono muzyków, którzy przynieśli
sprzęt nagłośnieniowy, puścili tradycyjną muzykę i śpiewali Koran. Goście głównie
siedzieli i słuchali. Ale część z nich powstała, zaczęła podrygiwać, gwałtownie
wymachiwać głową i wpadać w trans. Podobnie co osoby na tym wideo. Były to głównie
dojrzałe kobiety. Niektóre omało nie upadły na ziemię, więc inni goście musieli
je podtrzymywać lub łapać.
Niektórzy Gnawa wierzą, że swoimi obrzędami i muzyką mogą
przywołać duchy świętych przez co wyleczyć z chorób o podłożu psychicznym, z opętania
a nawet z... zatrucia jadem skorpiona.
W muzyce tej mamy też duże wpływy Berberów – rdzennych mieszkańców
Maghrebu. Artyści z grupy Gnawa i Berberyjskiej często występują wspólnie lub łączą
ze sobą elementy strojów, dźwięków, tańców i śpiewu.
Wiele współczesnych artystów muzyków wykorzystuje rytmy gnawa łącząc je głównie z reggae, bluesem, rockiem czy ska. Niby o gustach się nie dyskutuje ale to jest osobisty blog. Mi lepiej się słucha tego połączenia niż czystej gnawy, która brzmi dość monotonnie.
O tym jak oddziaływują na nas dźwięki zależy nie to jaka
jest ta muzyka, ale kiedy, w jakich okolicznościach i w jakim nastroju ją słyszymy.
Dla Marokańczyków jest ona odbiciem ich dnia codziennego, uczuć i wierzeń. Do
nas ludzi z zachodu gnawa dociera dopiero
wtedy kiedy, spacerujemy po uliczkach medyny i robimy tam zakupy, jedziemy autem
jakąś droga u wrót pustyni czy uczestniczymy w marokańskich obrzędach. To dźwiękowa
oprawa tworząca ten cały klimat.
---
Kredyty do dwóch pierwszych zdjęć wpisu: Vince Millett via Compfight cc, Vince Millett / Foter / CC BY-NC
Cztery ostatnie zdjęcia wpisu: Dorkita
Kredyty do dwóch pierwszych zdjęć wpisu: Vince Millett via Compfight cc, Vince Millett / Foter / CC BY-NC
Cztery ostatnie zdjęcia wpisu: Dorkita
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Disqus - Kuskus, czyli Zapraszam na Feedback ;)